18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Anna Klesse z Gniezna jest asystentką króla Nigerii

KB
Z Anną Klesse, dziewczyną z Gniezna, która została asystentką króla Nigerii o tym, jak dostała tę pracę i co należy do jej obowiązków rozmawia Karolina Barełkowska.

Twoja historia brzmi nieprawdopodobnie. Powiedz jak to się stało, że zostałaś asystentką króla?
- Szukałam nowej pracy, chciałam żeby to było coś oryginalnego. W internecie znalazłam kilka ofert, między innymi tę. Oczywiście nie spodziewałam się, że tam pojadę, bardziej byłam ciekawa co oferują i jak praca wygląda.

Gdzie obyła się rozmowa?
- W Londynie, gdzie mieszkałam.

Jakie trzeba skończyć studia, by zostać asystentką króla?
- To nie było sprecyzowane. Chodziło bardziej o to, aby poszukać osoby, która się do nich dopasuje. Oczywiście wykształcenie wyższe jak i doświadczenie na podobnych stanowiskach było obowiązkiem.

O co pytali podczas rozmowy?
-O to jaki kolor lubię, w jakich przedmiotach w szkole byłam dobra, czy byłam w podstawówce popularna. Na tej postawie wyciągali wnioski, czy się nadaję, czy jestem zdeterminowana i czy dam radę. Nigeria to specyficzny kraj. Jest bardzo duża różnica między społeczeństwem biednym i bogatym. Nie ma praktycznie warstwy średniej.

Co Cię najbardziej zaskoczyło po przyjeździe na miejsce?
- Na początku byłam w ogromnym szoku Przez pierwszy tydzień nie wiedziałam co się wokół mnie dzieje. Nigeria jest totalnie inna. Chodzi mi nie tylko o to, co się dzieje na ulicach, ale również o zachowanie ludzi, zresztą cała kultura jest inna. Poza tym widok ludzi bardzo bogatych w kontraście z bardzo biednymi wywołuje duże emocje. Najpierw byłam w mieście Lagos, które jest totalnie zatłoczone. Wówczas stwierdziłam, że ja tu chyba nie pasuję.

Dlaczego?
- Uświadomiłam sobie, że mam tam zostać przez rok i że nie ma przy mnie nikogo, a ja muszę dać sobie radę. W zupełnie innym świecie i wysokiej dworskiej kulturze. Praca dla respektowanego i bardzo poważanego VIP-a jest z pewnością również wyzwaniem.

Psychicznie było trudno?
- Nie było to łatwe, ale jestem z siebie zadowolona, że daję radę.

Zanim jednak zostałaś asystentką króla, wysłałaś 500 aplikacji. Co zadecydowało, że wybrałaś tę pracę?
- Jestem dziennikarzem, w związku z tym nie chciałam pracować w Londynie, gdzie mieszkałam, w biurze. Chciałam czegoś kreatywnego, co pozwoliłoby mi się rozwijać w swoim zawodzie, zarówno jako dziennikarz i fotograf. W tym przypadku stwierdziłam, że jest taka możliwość, że będę mogła pracować jako korespondent dla polskich i angielskich mediów, co obecnie robię.

Co należy do Twoich obowiązków jako asystentki króla?
- Zajmuję się organizacją imprez, lotów. Odpowiadam za wszystkie wyjazdy króla, a te są często zmieniane. W związku z tym, że ja się tym zajmuję i wiele spraw jest prawie nie do zrobienia - mówią na mnie "Panna napraw to".

Jak wyglądają twoje relacje z rodziną królewską?
- Traktują mnie jako część własnej rodziny.

Jaki jest król Nigerii?
- Dobroduszny, wyrozumiały, hojny w stosunku do swojego ludu. Jeśli chciałabym kiedykolwiek poznać jakiegoś króla, chciałabym, by był właśnie taki jak on.

Aplikacji do tej pracy było na pewno wiele. Wiesz dlaczego wybrano właśnie Ciebie?- Czekano na mnie przez tydzień. Przez ten czas rekrutowano różne osoby. Ja byłam ostatnia. Przyjechałam w sobotę, oni już wyjechali z Londynu, musiałam do nich dojechać w inne miejsce. Nie wiem co sprawiło, że wybrali właśnie mnie. Wiem natomiast, że król widząc moją aplikację stwierdził: O, ona jest Polką. Polacy są dobrzy i pracowici. Dobrze to wróży.

Znał wcześniej jakiś Polaków?
- Tak, był kiedyś w Warszawie. Mówił, że bardzo ceni sobie Polskę i że bardzo było u nas zimno, jako że odwiedził nas w zimie. Bardzo miło wspomina ten pobyt.

Czy to, że jesteś biała utrudnia czy ułatwia pracę ?
- Ciężko odpowiedzieć na to pytanie. W Nigerii bardzo cenią sobie białych ludzi. Traktują nas jak gości, mnie również. Myślę, że wiążą z nami nadzieje na lepsze życie. Faktem też jest, że w promieniu kilkuset kilometrów nie ma żadnego innego białego człowieka. To też sprawia, że ciężko mnie "zgubić".

Wielu ludziom się wydaje, że Afryka to wielki i dziki kraj.
- To jest poniekąd stereotyp. Czy wielki? Bardziej bym powiedziała, że przeludniony. A czy dziki? To też nie tak do końca. To nie jest kraj rozwinięty, to jest kraj rozwijający się. Mają prawa na pewne niedociągnięcia.

W czerwcu twój kontrakt się skończy. Co potem, chcesz zostać dłużej?
- Mam możliwość przedłużenia pracy w Nigerii, ale nie jestem pewna, czy tego chcę. Mam kilka innych planów.

To jest niebezpieczna praca? Niebezpiecznie jest być w obecnych czasach w Nigerii?
- Nie do końca jest to niebezpieczna praca. Możemy mówić, że w Nigerii jest jakiś niebezpieczny obszar. Zanim wyjechałam, pytałam się wcześniej dziewczynie, która była tu kilka lat temu - jak to jest, odpowiedziała: możesz czasem zobaczyć jakąś bombę. Do tej pory żadnej nie widziałam, ale na północy kraju, gdzie rezyduje terro-rystyczna grupa Boko Haram zdarzają się różne incydenty.

Masz swoją ochronę, swoich służących, komnatę?
- Mam swój dom w pałacu, przez co mam szybki dostęp do swojej pracy, która jest nienormowana.

Na co dzień musisz się jakoś specjalnie ubierać czy możesz nosić to co chcesz?
- Obowiązuje strój elegancki, ponieważ nigdy nie wiem, kogo spotkam w danym dniu. Poza tym podążając za VIP-em, zawsze trzeba oddać nie tylko mu hołd, ale pokazać, że się go godnie reprezentuje.

Czy z córkami króla zdarza się Tobie porozmawiać na "babskie" tematy, o kosmetykach czy też ciuchach?
- Oczywiście. Ta rodzina to przekochane osoby, z którymi można porozmawiać na wiele tematów.

Innym młodym Polką poleciłabyś tę pracę?
- Polecam ją każdemu, kto jest w stanie ją zdobyć i wyjechać. Przecież chcieć to móc.

od 7 lat
Wideo

echodnia Policyjne testy - jak przebiegają

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto