Antek z Gniezna walczy o szansę, by zacząć chodzić

Antek z Gniezna walczy o szansę, by zacząć chodzić

Na początku był szok i przerażenie, przyszedł czas na działanie - w rozmowie z nami zaznacza Kinga Cicha, mama Antosia.

Antek Cichy z Gniezna ma zaledwie trzy lata, a przeszedł już 11 operacji. Chłopiec urodził się z przepukliną oponowo-rdzeniową, ma wodogłowie i niedowład kończyn dolnych. Wiadomość o chorobie pojawiła się zaraz po urodzeniu. Rodzice nie mieli nawet chwili, by go przytulić. Lekarze natychmiast skierowali noworodka do szpitala w Poznaniu, gdzie kilka godzin po przyjściu na świat miał pierwszą operację. - Wiadomość nas zaskoczyła, byliśmy przerażeni, ponieważ wcześniej lekarz prowadzący ciążę nie sygnalizował żadnych komplikacji - wspomina mama chłopca. Rodzice szybko jednak wzięli się w garść i zaczęli działać, wiedząc, że płacz nie pomoże synkowi w walce z chorobą. - Urodził się 8 stycznia, a w szpitalu przebywał nieprzerwanie do sierpnia spędził dokładnie 214 dni w szpitalach, gdzie był poddawanym kolejnym operacją - z żalem opowiada pani Kinga. - Ostatnia operacja była w sierpniu. Po tej udanej już operacji Antoś w końcu mógł przebywać z nami w domu - dodaje. Obecnie od września mały wojownik chodzi do przedszkola. -Na początku był strach jak sobie poradzi, ponieważ nie miał nigdy dużego kontaktu z innymi. Zazwyczaj był otoczony rodziną, bojąc się obcych ludzi. Dużym więc zaskoczeniem był dla nas fakt, że radzi sobie bardzo dobrze w takim środowisku - mówi mama. - Jest bardzo radosnym dzieckiem, bawi się z innymi, słucha poleceń opiekunek, a jak przychodzi do domu to wciąż opowiada o tym, co robił, co rysował i jak się bawił - dodaje z ogromną satysfakcją . Jak dalej przyznaje to jest duże odciążenie dla rodziców, a dla Antosia pozytywna zmiana, która jak widać bardzo go intryguje.

Nasz synek jest bardzo dzielny, codziennie stawia opór swojej chorobie. - Każdego dnia ma rehabilitację w domu, a także trzy razy w tygodniu w przedszkolu. Jeździmy także kilka razy w tygodniu do Poznania na wizyty u specjalistów - mówi mama i dodaje, że ta determinacja i ogromna praca przynosi efekty. - Widać jaki zrobił postęp. Dzięki codziennej walce udało nam się zniwelować przykurcze nóżek - mówi. Antoś wciąż jednak nie potrafi jeszcze zrobić samodzielnie kroku przez wiotkie stopy i brak czucia w nich.

Teraz pojawił się promyk nadziei na to, że Antek będzie mógł samodzielnie chodzić. Lekarze z kliniki w Lublinie wyrazili zgodę na eksperymentalne leczenie komórkami macierzystymi. - Taki przeszczep może pomóc naszemu synkowi w postawieniu pierwszych kroków, a
być może wyleczyć także inne wady - z nadzieją w głosie mówi pani Kinga.

Problem w tym, że koszt takiego leczenia wynosi 30 tys. złotych za jedną tylko serię , czyli 5 zastrzyków. U Antka w zaplanowane są dwie takie serie. Rodzice potrzebują więc pomocy, by uzbierać taką kwotę.

2 kwietnia na terenie boiska SP 12 oraz boiska „Orlik” odbywał się Rodzinny Festiwal Biegowy dla Antosia. W charytatywną imprezę zorganizowaną przez supermarket Piotr i Paweł włączyły się różne instytucje i ludzie wielkiego serca. Nie zabrakło też gnieźnieńskich policjantów. Jednak rodzice nadal potrzebują naszej pomocy.

Dołóż swoją cegiełkę w jego walce i przekaż swój 1 procent podatku na rzecz małego wojownika. KRS: 0000037904 cel szczegółowy: 25054 Cichy Antoni. Można również przekazać środki na konto bankowe Alior Bank 15 1060 0076 0000 3310 0018 2615.

Na stronie internetowej pomagamy.pl możecie również przekazać swoją darowiznę na rzecz chłopca. Jest to platforma internetowa umożliwiająca prowadzenie zbiórek pieniężnych w sieci.

Dodatkowo dla chłopca odbywa się zbiórka nakrętek plastykowych, które możecie dostarczyć pod adres: ul. Trzemeszeńska 44/1 Gniezno oraz os. Orła Białego Gniezno.