Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Centralna Liga Juniorów. Młodzi piłkarze z Akademii Lecha czasami tęsknią za domem [WIDEO]

Tomasz Sikorski, Piotr Łuczak
W Akademii Lecha we Wronkach najmłodszą grupę stanowią trampkarze. – Ci chłopcy mają po 13-14 lat. Traktujemy ich jak własne dzieci, ale wiadomo, że ja nie będę ich ojcem, a pani ze stołówki ich mamą – mówi Hubert Wędzonka, trener drużyny C1.

W Akademii Lecha, która swoją siedzibę ma we Wronkach, najmłodszy rocznik, to chłopcy urodzeni w 2004 roku. – Oni trafili do nas przed rokiem. Mamy młodych piłkarzy z całej Polski, choćby z Krosna. To szmat drogi stąd. Wszyscy oni są „sfokusowani” na futbolu. Nawet takie odległości od domu i rozłąka z najbliższymi nie są im straszne. Widzimy jednak, że ci chłopcy czasami tęsknią za najbliższymi. Zwłaszcza w sierpniu, gdy rozpoczynamy treningi - przyznaje szkoleniowiec.

- Czasami jest płacz i długie rozmowy z rodzicami. Im dalej jednak w sezon, im dłużej są u nas na miejscu, tym lepiej sobie radzą. Przyzwyczajają się do określonego rytmu. My też na każdym kroku staramy się im pomagać, aby czuli się we Wronkach najlepiej, jak to tylko możliwe. Traktujemy ich jak własne dzieci, ale wiadomo, że ja nie będę ich ojcem, a pani ze stołówki ich mamą. Dbamy jednak o nich najlepiej jak tylko potrafimy – zapewnia Hubert Wędzonka.

Czy do Akademii we Wronkach miałby szansę zostać przyjęty wyjątkowy zdolny 12-latek? – Nie, ponieważ mógłby zginąć w gąszczu starszych chłopców. Internat także na swój regulamin. 12-latek nie jest zresztą gotowy na taki przeskok. Akademia to najlepsze miejsce do rozwoju, ale nie chcemy niczego przyspieszać. Nie chcemy zabierać tak młodych chłopców z ich z rodzinnego domu. Nie chcemy zabierać im dzieciństwa - twierdzi trener. A wiadomo, że życie w internacie jest specyficzne.

- My jednak nie mamy żadnych problemów z chłopkami. Czasami śmieję się, że to seminarium, a nie piłkarski internat – mówi Rafała Ultatowski, szef szkolenia w Akademii Lecha. – Nasi wychowankowie często są daleko od domu, a to oznacza, że to na nas w dużej mierze spoczywa wychowanie tych chłopców. To rola trenerów, nauczycieli oraz wychowawców pracujących w internacie. Traktujemy to bardzo poważnie, bo zależy nam na tym, aby z tych młodych zawodników wyrośli nie tylko piłkarze, ale przede wszystkim porządni i mądrzy ludzie, którzy poradzą sobie w życiu – dodaje.

I dlatego w Akademii Lecha równie istotne są dobre wyniki na boisku, jak i w nauce. – Nie ma mowy, aby ktoś obijał się w szkole. Zawodnicy mają przykładać się do nauki. I powiem szczerze, że nie mamy z tym problemów. Przez ostatnie półtora roku tylko jednego chłopca musieliśmy odesłać do domu. Głównie przez słabe wyniki w nauce w naszym Zespole Szkół. U nas nie ma taryfy ulgowej. Trzeba się uczyć, i tyle – kończy Rafał Ulatowski, który w ostatnich meczach sezonu w trybie awaryjnym prowadził pierwszy zespół Kolejorza.

Teresa Dąbrowska - Opiekunka zawodników Akademii Lecha Poznań:

CENTRALNA LIGA JUNIORÓW w SPORTOWY24.PL

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto