Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy wydry sobie poradzą na wolności?

IB
Młode wydry trafiły do schroniska 24 lipca
Młode wydry trafiły do schroniska 24 lipca Facebook: Przyjaciele Schroniska dla Zwierząt w Gnieźnie
Trzy młode wydry spędziły parę tygodni w schronisku w Gnieźnie. Zwierzęta zostały wypuszczone w ich naturalnym środowisku. Członkowie gnieźnieńskiego TOZu będą sprawdzać, jak sobie radzą. Boją się, czy maluchy nie znalazły się bez opieki za wcześnie.

24 lipca do schroniska dla zwierząt w Gnieźnie trafiły trzy małe wydry. Zwierzęta zostały wypuszczone na wolność parę dni temu. Członkowie Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami uważają, że to za wcześniej.

Wydry zostały znalezione w Skorzęcinie. Wypoczywająca tam kobieta usłyszała wieczorem pisk młodych zwierzątek. Wyglądały na opuszczone, zawiadomiła więc TOZ. Jego działacze są przekonani, że matki młodych nie było w pobliżu. Podejrzewają, że mogła mieć jakiś wypadek lub zaplątać się w rybacką sieć. Zwierzątka zostały przewiezione do schroniska w Gnieźnie. Kilka dni temu załoga wypuściła je na brzegu jeziora Wierzbiczany. Zdaniem TOZu - za szybko.

- Kiedy przyjechały, były karmione z butelki. Powinny być pod opieką, my mamy obawy, czy dadzą sobie radę - mówi Janina Matczyńska z gnieźnieńskiego TOZu. Wiesława Możdżeń dodaje, że w Skorzęcinie trwały poszukiwania rodziców młodych wydr, jednak nie przyniosły rezultatu.

Krzysztof Półrolniczak, kierownik schroniska, jest przekonany, że zwierzęta na wolności sobie poradzą.
- Jadły ryby, są w stanie polować. Kiedy je wypuszczaliśmy, miały około trzy i pół miesiąca. W tym wieku młode polują z matką - mówi K. Półrolniczak. Podkreśla, że wydry należą do zwierząt, które szybko przyzwyczajają się do ludzi, więc zostawione na dłużej nie poradziłyby sobie w jeziorze na pewno.

Działacze TOZu byli we wtorek we wskazanym miejscy wypuszczenia młodych, nie znaleźli ich jednak. K. Półrolniczak przyznaje, że trudno będzie powiedzieć, jak sobie radzą, dopóki się ich nie zobaczy. A to nie jest łatwe. Jest jednak pewien, że wszystko w porządku.

Kierownik schroniska podkreśla, że ludzie często popełniają błąd, zabierając młode zwierzęta, które widzą bez opieki - czy to dzikie, czy np. koty. Jak tłumaczy, nie można od razu stwierdzić, że są opuszczone, chyba że wyglądają na osłabione, czy chore. Wtedy trzeba obserować i dopiero kiedy matka się nie zjawi i niekarmi młodych przez dzień czy dwa, interweniować.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto