Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dopalacze w naszym powiecie. Jaka jest skala problemu?

Sona Ishkhanyan
Wydarzenie z początku czerwca - śmierć młodego chłopaka, prawdopodobnie zatrutego przez dopalacze, którego ciało znaleziono w bramie przy ulicy Cierpięgi w Gnieźnie, dobitnie pokazuje, że powiat gnieźnieński nie jest wolny od problemu dopalaczy. Czym są te substancje? Jaka jest skala problemu?

Dopalacze w naszym powiecie. Jaka jest skala problemu?
Do tajemniczej śmierci młodego, 28-letniego mężczyzny doszło 15 czerwca na ulicy Cierpięgi. Prokuratura w Gnieźnie ujawniła, że jest podejrzenie zażycia przez zmarłego bliżej nieokreślonej substancji, być może chodzi o tzw. dopalacze. Prokuratura wciąż czeka na wyniki badań toksykologicznych. Sprawa jednak pokazuje, że dopalacze, a szczególnie w okresie letnim wciąż stanowią zagrożenie.

-Generalnie są to substancje, które nie wymienione w załączniku do ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. W 2017 r. takich spraw zanotowaliśmy włącznie 22. Żadna z nich nie był śmiertelny. W roku 2018, dane z pierwszego półrocza wskazują na 5 takich spraw. Przy czym jedna z tych spraw dotyczy jednego dość głośnego zdarzenia , które miało miejsce na ulicy Cierpięgi w Gnieźnie. Tu mamy jeszcze nie pewność, ale dość mocne podejrzenie, że zgon mężczyzny był spowodowany zażyciem tego zastępczego środka odurzającego. Prowadzimy działania zmierzające do ustalenia skąd ten środek pochodził. Jak dotąd udało się ustalić, że jest to środek sprzedawany przez internet za pośrednictwem holenderskiego serwera - informuje Radosław Krawczyk z Prokuratury Rejonowej w Gnieźnie. Przy czym zaznacza, że działania prokuratury są inicjowane wtedy, gdy już mamy do czynienia z zażyciem tego typu środków, w efekcie czego osoby te trafiają do placówek medycznych. -Sprawa jest o tyle trudna, skład chemiczny tych substancji oraz sposób oddziaływania na człowieka, w wielu przypadkach, nie jest znany - zaznacza prokurator. Jak dalej twierdzi jest to duże utrudnienie zarówno dla ratowników medycznych, którzy są wzywani do pomocy, a także dla lekarzy w rozpoznaniu dolegliwości i dalszym leczeniu. - Dopalacze, inaczej smarty, to substancje o działaniu psychoaktywnym - stymulującym, relaksującym, a także halucynogennym. Najczęściej przyjmują postać suszu do palenia i pigułek - tłumaczy Piotr Kordek, ratownik medyczny ZOZ Gniezno. -Jeżeli chodzi o zgłoszenia do takich pacjentów osobiście pamiętam jeden taki wyjazd. Centrum miasta, kamienica, zgłoszenie brzmiało: „leży w pokoju dziwnie patrzy”. Na miejscu zdarzenia, po wejściu do domu było czuć dziwny zapach jakiś ziół. W pokoju na podłodze siedział młody chłopak, o szczupłej budowie ciała, ok 70 kg. Na początku był spokojny. Sytuacja się zmieniła, kiedy do niego podeszliśmy w celu zbadania. Chłopak wpadł w szał! Jeszcze nigdy nie widziałem, żeby ktoś był tak agresywny i miał taką siłę. Ja z kolegą z zespołu razem ważyliśmy ponad 200 kg, a mieliśmy problem z utrzymaniem 70 kg młodego chłopak. Tak naprawdę wtedy walczyliśmy o swoje życie i zdrowie - opowiada ratownik medyczny. -Pacjent dostał dużą dawkę leków uspokajającą, które nic nie pomogły. Przyjechali policjanci, dzięki pomocy których udało nam się spacyfikować tego młodego człowieka - dodaje Piotr Kordek.

Jak zaznacza prokurator Krawczyk sprzedaż takich środków to działalność przestępcza, ponieważ stanowi bezpośrednie zagrożenie utraty życia i zdrowia. Sprzedaż jest prowadzona najczęściej przez internet, a konsumenci odbierają na poczcie. Takie ustalenia są podczas prowadzonych spraw. -Są to jednak dość trudne sprawy, bo po pierwsze najczęściej osoby zażywające nie chcą specjalnie współpracować i ujawnić źródła. W najlepszym przypadku wyznają, że zamówiły przez internet, gdzie dojście do sprzedających osób i tak jest utrudniony, bo występują anonimowo. Trudnością jest jeszcze fakt, że na tych produktach, czy też sloganach reklamowych jest zaznaczone, że produkt nie jest przeznaczony do konsumpcji. Czyli sprzedający wprowadzają pewne zabezpieczenie - przyznaje R. Krawczyk. Wymienia również, że przeszkodom jest także fakt, że są to często produkty popularne i dostępne w handlu, które są wykorzystywane jako środki odurzające. -Kiedyś np. modne było tzw. „wdychanie kleju”, czyli budaprenu, środków nitro. Osobiście byłem na zdarzeniu, kiedy osoba zmarła w trakcie wdychania rozpuszczalnika przez maskę Teraz to zostało zastąpione przez tzw. dopalacze - mówi.

Konsumentami takich substancji najczęściej są osoby w bardzo młodym wieku. -Nie pamiętam przypadku, żeby była to osoba powyżej 30. roku życia. Wśród tych wyżej wymienionych spraw są także małoletni konsumenci. W tym przypadku występują jako osoby pokrzywdzone. Ich życie i zdrowie zostało zagrożone, a sprawcami są ci co sprzedali - informuje prokurator.

Gniezno: Święto Wojska Polskiego 2018. Obchody

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomocnik rolnika przy zbiorach - zasady zatrudnienia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto