Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gnieźnianin w "X Factor". Grzegorz Hyży w finale X Factor!

IB
Grzegorz Hyży
Grzegorz Hyży Agencja Fotostube
Grzegorz Hyży pochodzi z Gniezna, ma 26 lat, śpiewa od 2010 roku. Dziś wywalczył finał muzycznego show "X Factor". Do finału dostała się też jego żona - Maja Hyży. Nie zdecydowali się jednak na występy w duecie. Z wokalistą rozmawialiśmy przed wczorajszym koncertem w Klubie eSKa w Starej Kamienicy w Gnieźnie!

Widziałam dziś ponad 16 tysięcy "lajków" na FaceBooku - to efekt udziału w "X Factor"?

Myślę, że w dużej mierze tak. Już jest prawie siedemnaście, myślę, że dzisiaj pęknie ta magiczna liczba. W tej chwili brakuje mi jeszcze pięćdziesięciu polubień.

W południe brakowało jeszcze koło trzystu.

No tak średnio jest po sto na godzinę.

(No i udało się przekroczyć barierę. 6 kwietnia w południe jest już ponad 17.300 - przyp. red.)

Czyli widać, że rzeczywiście występ w programie przekłada się na popularność, rozpoznawalność. A czy idą za tym propozycje występów, współpracy?
Tak. Szczególnie moja skrzynka mailowa bardzo dosadnie mi to pokazuje. Rzeczywiście jest coraz więcej propozycji. Jest to bardzo miłe, aczkolwiek nie ze wszystkich mogę skorzystać, bo na czas programu zawiesiłem koncertowanie. Dzisiejszy koncert jest, można powiedzieć, wyjątkiem.

Dla rodzinnego miasta znalazłeś czas.

Stwierdziłem, że jestem w pobliżu, do Warszawy wyjeżdżam dopiero w sobotę, więc dziś zagram w chętnie w rodzimych zakamarkach.

Z żoną - Mają - która też występuje w "X Factor", połączyła was muzyka, prawda?

Można tak powiedzieć. Poznaliśmy się za pośrednictwem naszej wspólnej znajomej, wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy tak naprawdę, że mamy tę wspólną pasję. Z czasem się o tym dowiedziałem i myślę, że tak naprawdę między nami zaiskrzyło w jednym z klubów, gdzie Maja uwielbia chodzić śpiewać. Tam też się udałem i swoim śpiewem udało mi się ją zauroczyć. Od tamtego momentu wszystko się zaczęło.

Mimo tego, że w życiu jesteście razem, to występujecie osobno...

To się nie zmieniło, od początku nasze drogi muzyczne biegły obok siebie. Ja od samego początku koncertowałem na żywo, najpierw z zespołem autorskim, później z zespołem coverowym, potem pod swoim nazwiskiem. Maja swoje początki ma dancingach, potańcówkach. Myślę, że teraz wszystko się zmieni, bo Maja też chciałaby pójść w tym kierunku. Aktualnie formuje już skład i tworzy materiał, więc myślę, że tuż po programie też ruszy z czymś swoim.

Jeśli jedno z was przejdzie do finału nie będzie zazdrości, rywalizacji?

Absolutnie nie. My już swój cel zrealizowaliśmy i tak naprawdę idąc do tego programu żadne z nas nie spodziewało się tego, że zajdziemy aż tak daleko. Jest to dla nas już ogromne wyróżnienie i tak naprawdę ogromna pomoc ze strony telewizji w tej tak zwanej reklamie, marketingu. Bo siła telewizji jest naprawdę przeogromna i widać to chociażby w ilości polubień na naszych profilach.

Jeśli będzie finał - co usłyszymy?

Na razie co usłyszymy jest jedną wielką zagadką. Jeśli dostanę się do występów na żywo, co się wszystko okaże wieczorem, wiem już, jak program będzie wyglądać dalej, natomiast zobowiązani jesteśmy do zachowania tajemnicy. Jeśli się zdarzy się tak, że zostanę w tej trójce, piosenki tak jak dotychczas będą nam narzucone z góry. My tak naprawdę musimy się zmierzyć z każdym kawałkiem, który dostajemy. Chyba to jest też fajne w tym programie, że jest to śpiewanie piosenek, z którymi jest się obeznanym i z którymi ma się do czynienia na co dzień, tylko trzeba się czasami zmierzyć z repertuarem, którym nie do końca leży w guście i nie jest aż tak wygodny i przyjemny, jak byśmy chcieli.

Więc jest to też taka szkoła, sprawdzenie się?

Oczywiście. Każdy występ na żywo oprócz tego, że jest to wyzwanie pod względem wielkości sceny i ilości odbiorców, to dodatkowo jest jeszcze wyzwaniem pod względem repertuarowym.

Co jest bardziej stresujące i co ma większą wartość: ocena jurorów czy publiczności?

Tak naprawdę w dalszych etapach wszystko będzie zależało od publiczności, dotychczas wszystko leżało w gestii jurorów. Ci, którzy przejdą do kolejnego etapu, teraz będą walczyć o sympatię i o głosy widzów.

Dziękuję za rozmowę i życzymy powodzenia.

Dziękuję.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Gnieźnianin w "X Factor". Grzegorz Hyży w finale X Factor! - Gniezno Nasze Miasto

Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto