Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

„Miłosna konspiracja” miała swój finał w gnieźnieńskim teatrze

Paweł Brzeźniak
„Miłosna konspiracja” miała swój finał w gnieźnieńskim teatrze
„Miłosna konspiracja” miała swój finał w gnieźnieńskim teatrze archiwum prywatne
Takiego finału wizyty w gnieźnieńskim teatrze z pewnością żaden z widzów nie mógł przewidzieć!

„Miłosna konspiracja” miała swój finał w gnieźnieńskim teatrze

Szymon Boruc z Gniezna długo myślał nad tym, jak oświadczyć się swojej dziewczynie, Kornelii Prus. Znają się od siedmiu lat, a razem są od pięciu. Poznali się zupełnie przypadkiem, przez wspólnych znajomych. Najpierw była zwykła znajomość, potem przyjaźń i wspólne chodzenie za rękę. Szymon postanowił, że pójdzie „o krok dalej”. Wpadł na pomysł, że oświadczy się swojej dziewczynie... w Teatrze im. Aleksandra Fredry w Gnieźnie. – Od dawna już myślałem, w jaki sposób mógłbym się oświadczyć. Miałem kilka mniej lub bardziej ciekawych pomysłów, ale ostatecznie wybrałem właśnie ten. Oboje uwielbiamy teatr, zwłaszcza nasz gnieźnieński. Pomyślałem, że miejsce wspólnej pasji będzie odpowiednie – przyznaje Szymon.

Jak sobie zaplanował, tak też zrobił. W sobotę w teatrze odbył się spektakl „Tango”. Przez cały czas trzeba było zachowywać się zgodnie z zasadami konspiracji. – Na początku nikt nie miał wiedzieć o zaręczynach aż do samego końca, lecz niestety potrzebowałem pomocników. Musiałem wymyślać coraz to bardziej zagmatwane historie, żeby tylko Kornelia się nie domyśliła, co chcę zrobić. Niestety, nie ułatwiała mi tego. Zwłaszcza w dniu oświadczyn. Miałem sporo do załatwienia, między innymi kwiaty do odebrania, a ona usilnie chciała mi wszędzie towarzyszyć. Więc tu wkroczyła moja mama. Obmyśliliśmy razem, że muszę ją podrzucić do pracy. Nie pomyśleliśmy jednak, że Kornelia zechce i tu nam przeszkodzić. Kornelia wymyśliła, żeby ją po drodze podrzucić do rodziny. Więc cóż miałem zrobić? Nie powiem, że jej nie zabiorę. Mama musiała przerwać sprzątanie w domu i, jak sama później powiedziała Kornelii, miała zaszczyt zawieźć ją i wrócić do sprzątania domu – relacjonuje Szymon.

Zobacz, jak Szymon oświadczył się Kornelii!

Przedstawiciele teatru zareagowali bardzo pozytywnie na ten pomysł. – Myślałem, że będzie to bardzo trudne do zorganizowania i pewnie i tak się nikt na to nie zgodzi, ale zostałem mile zaskoczony. Pracownicy gnieźnieńskiego teatru to niesamowicie sympatyczne osoby, którym jeszcze raz chciałbym bardzo podziękować za pomoc – mówi Szymon.

Jaka była reakcja Kornelii? – Pomysły Szymona zawsze były niebanalne, ale czegoś takiego się nie spodziewałam. W drugiej części spektaklu Szymon wymknął się z sali pod pretekstem wyjścia do toalety. Gdy przedstawienie zaczęło się kończyć, pomyślałam: „szkoda, Szymon chyba nie zdąży na zakończenie”. Gdy pojawił się na scenie, zaraz po aktorach, zupełnie nie wiedziałam o co chodzi. Pierwsze wytłumaczenie, jakie wpadło mi do głowy: „Może jubileusz jego babci?”. Była z nami na sali, ale przecież urodziny miała już dawno temu. Wiedziałabym też, że szykuje dla niej niespodziankę. Dopiero wtedy uświadomiłam sobie, że być może to jest „ta” chwila. Gdy poprosił mnie na scenę, już miałam pewność, co się szykuje. Byłam przeszczęśliwa. Odpowiedź mogła być tylko jedna: tak! Mimo iż minęło już kilka dni, od tego wydarzenia, emocje nadal są ogromne – opowiada szczęśliwa narzeczona.

Kornelii i Szymonowi życzymy wiele szczęścia, serdeczności i miłości!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: „Miłosna konspiracja” miała swój finał w gnieźnieńskim teatrze - Gniezno Nasze Miasto

Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto