Sylwia Błach z Witkowa walczy o tytuł miss. By obalać stereotypy

Ubrana na czarno, zafascynowana wampiryzmem i paryską dekadencją, a jednocześnie wulkan energii i dziewczyna zdolna dać innym motywacyjnego "kopa" swoimi słowami. Bo jak tu nie uwierzyć, kiedy o tym, żeby ruszyć się i zacząć realizować swoje marzenia, mówi dziewczyna, co do której nigdy nie wiem, czy czekając przed kawiarnią lub na przystanku powinnam zapytać " Idziesz już?" czy "Jedziesz?". Sylwia Błach przy każdej okazji zaznacza, że nie chce, aby wózek inwalidzki był czymś, co ją ogranicza. I udowadnia, że taka postawa rzeczywiście działa. Kolejnym pomysłem witkowianki, piszącej horrory i inne dziwne opowieści, pasjonującej się alternatywną modą, a w wolnych chwilach - tak sama mówi - studiującej informatykę, był udział w wyborach miss.

Konkurs piękności dla dziewczyn na wózkach inwalidzkich organizuje Fundacja Jedyna Taka.
- Wybory Miss Polski na wózku na pewno mają za zadanie łamać stereotypy - mówi Sylwia Błach, ich uczestniczka. - Pokazywać dziewczyny na wózkach jako piękne i seksowne kobiety. Inteligencja też jest ważna, ale wydaje mi się, że opisy schodzą na drugi, choć istotny, plan. To w końcu konkurs piękności. Dlatego przyznam, że bawią mnie te dziewczyny, które piszą, że wygląd ich zdaniem nie ma żadnego znaczenia, a biorą udział w wyborach na najpiękniejszą. To się trochę kłóci. Wybory to ważna misja łamania stereotypów - powiedziałabym jednak, że bardziej chodzi o stereotypy związanie z seksualnością, kobiecością, a nie o te ze stylem bycia. Z drugiej jednak strony - styl życia, to czy się realizujemy mocno wpływa na to jak wyglądamy. Oba czynniki się zazębiają.

Sylwia przyznaje, że zawsze stara się zmieniać postrzeganie niepełnosprawnych przez resztę społeczeństwa. Jak i myślenie ich samych - dziewczynom, które jeżdżą na wózku i pytają ją, jak znaleźć znajomych, chłopaka, pasje - radzi po prostu wyjść z domu, spróbować, zacząć udzielać się w internecie, wybrać się do kina, na koncert, nie patrzeć przez pryzmat wspólnej choroby, a podobnych zainteresowań. Przyznaje, że gdyby miała okazję, spróbowałaby swoich sił na wybiegu dla zabawy. Jednak rozumie, że to nie miejsce dla "wózkowiczek".

- Dla mnie modelka wybiegowa jest wyłącznie wieszakiem na ubrania, a dziewczyna na wózku, z racji tego, że siedzi, nie jest w stanie pokazać wszystkich detali stroju, misternego haftu na pośladku, kroju dżinsów na udach, itd. Tak jak nie każdy zostanie pilotem czy koszykarzem, bo ograniczenia fizyczne mu nie pozwalają, tak nie każda kobieta zostanie modelką na wybiegu - tłumaczy. - Natomiast w innych przypadkach modelingu - tak, dziewczyny na wózkach jak najbardziej się nadają! Katalogi z ubraniami, reklamy kosmetyków, makijaże, zdjęcia na plakaty - jeśli dziewczyna jest piękna, to co za różnica czy jest niepełnosprawna? W gazetach modelki często np. siedzą na krzesłach albo leżą - czemu więc niepełnosprawna dziewczyna nie miałaby tak pozować? Czemu też nie miałaby pozować na wózku, jeśli wózek pasowałby do estetyki fotografii?

Sylwia stara się śledzić trendy w tej materii. Na tyle, na ile wystarcza jej czasu pomiędzy zajęciami, którym poświęca na co dzień czas i serce. Nad tym, co będzie, kiedy wygra, nie zastanawia się jeszcze. Przyznaje, że była by to odpowiedzialność, bycie "ambasadorką" dziewczyn na wózkach. A jednocześnie połechtanie kobiecej próżności i radość z docenienia stylu.

Jak głosować na Sylwię Błach można zobaczyć na stronie www.jedyna-taka.pl