Zbombardowanie Gniezna
Niemieckie bombowce typu Junkers nadleciały nad Gniezno w piątek, 1 września, jednak te działania skupione były głównie na zniszczeniu obiektów o charakterze militarnym tj. tory, koszary. – Chciano uniemożliwić sprawne przemieszczenie wojsk na strategiczne punkty obrony Polski. Niemcy nie niszczyli szpitali, bo wiedzieli, że mogą ich potrzebować dla swoich rannych – opisuje Sebastian Błochowiak, gnieźnieński historyk. – Kolejne ataki bombowe miały miejsce 2 i 4 września, kiedy to po raz kolejny Gniezno doznało strat. W czasie nalotów zniszczone zostały m.in. koszary, część torów, zburzony został hotel Bristol mieszczący się na skrzyżowaniu dzisiejszych ulic Mickiewicza i Chrobrego, a także kamienica przy kościele oo. franciszkanów – dodaje nasz rozmówca.
Jednym z naocznych świadków bombardowania był pan Florian Piasecki, który wydarzenia z 1939 roku zapamiętał na długo. –
Część domów była przygotowana na atak, bowiem zamieszczone były w nich przyciski wywołujące alarm przeciwlotniczy
– przyznaje pan Florian. – Kiedy spadały bomby, był przeraźliwy huk. Wszyscy byli pospiesznie kierowani do schronów – dodaje świadek przeraźliwych zdarzeń.
Po wyjściu na zewnątrz, widok, jaki ukazał się ukrywającym mieszkańcom był przerażający. – Widziałem z daleka, że wszystkie domy palą się jak czapa czerwonego ognia. Zbombardowane były kamienice na ul. Chrobrego i koszary – stwierdza pan Florian.
Dokładne dane dotyczące osób, które zginęły w czasie bombardowań są bardzo trudne do oszacowania. – Jednak w oparciu o znane mi źródła myślę, że liczbę poległych, w tym także rozstrzelanych już po zajęciu miasta, mieszkańców Gniezna w okresie od 1 do 10 września można szacować w granicach 200. – informuje S. Błochowiak. – Dla kontrastu podam, że w czasie bratniej czerwonej pomocy (21 stycznia 1945) pierwszego dnia poległo ok. 25 mieszkańców naszego miasta. Dobrze, że Rosjanie nie „wyzwalali” Gniezna dłużej – zaznacza historyk.
Pierwsze dni pod nową okupacją były strasznym przeżyciem dla gnieźnian. – Okna naszego domu wychodziły na stronę południową na wieżę kościoła garnizonowego. Na tej wieży pojawiło się trzech Niemców z SA – relacjonuje pan Florian Piasecki. – Rozwinęli flagę ze swastyką. W tym czasie dzwoniły dzwony. To był tak okropny moment, jak te dzwony dzwoniły... Kiedy podnieśli rękę w pozdrowieniu nazistowskim, to wszyscy się popłakaliśmy. Byliśmy kompletnie załamani – opisuje nasz rozmówca dodając, iż w tamtym czasie z obawy przed Niemcami nie wychodzili już z domu.
Po wkroczeniu, okupanci zorganizowali na terenie Gniezna dom publiczny dla żołnierzy Wermachtu, powstało też więzienie dla Polaków. Usunięto polskie znaki narodowe, których przywrócenie w Gnieźnie wywalczone zostało dzięki Powstaniu Wielkopolskiemu – mówi Sebastian Błochowiak. – Okupanci potrzebowali mieszkań, dlatego rozpoczęło się zajmowanie prywatnych lokali. W wyniku nienawiści jaką Niemcy pałali do Powstańców Wielkopolskich doszło do zabójstwa ks. majora Mateusza Zabłockiego – bohatera cieszącego się ogromnym autorytetem. Informacje o jego śmierci wywieszono publicznie w Gnieźnie – informuje historyk.
W artykule wykorzystano wypowiedzi z filmu pt. „Gnieźnieński wrzesień 1939 roku” autorstwa gnieźnianina, Bogumiła Bieleckiego. Księga zgonów z parafii św. Michała w Gnieźnie o sygnaturze AP 47/302, z której pochodzą zapisy, nie jest udostępniania w czytelni ze względu na zły stan zachowania. Archiwum Archidiecezjalne w Gnieźnie, prowadzi jednak akcję pod nazwą Mecenat Skarbów Słowa, w ramach której szuka sponsorów na renowację zabytków piśmiennictwa. W ten sposób można by ocalić również wspomnianą księgę”.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?