Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gniezno: Amelia Gogolin walczy z guzem od urodzenia

Sona Ishkhanyan
Dawid Stube/Fotostube
Dziewczynka ma zaledwie 1,5 roku. W drugiej dobie jej życia, wykryto złośliwy nowotwór w prawym nadnerczu. Pierwszą operację przeszła mając zaledwie miesiąc. Do dziś dziewczynka wraz z całą rodziną dzielnie walczy z chorobą. Operacje, chemie, sterydy i morfina dla nich to codzienność. Obecnie czeka ją wyjazd i pół roku leczenia we Włoszech.

Gniezno: Amelia Gogolin walczy z guzem od urodzenia

G dy ją pierwszy raz objęłam, poczułam taką przeplatankę uczuć miłości, szczęścia, dumy. Ale też od razu miałam świadomość wyzwania, jakie niesie ze sobą macierzyństwo. Pomyślałam, że od teraz wszelkie moje działania odbiją się w tych maleńkich oczkach - tak wspomina dzień narodzin swojej córeczki Małgorzata Gogolin. W drugiej dobie życia lekarze zauważyli u dziewczynki guz na prawym nadnerczu. - Już wtedy zdałam sobie sprawę, że będziemy wraz z mężem dążyć do tego, by godnie sprawdzić się w roli rodzica. Dziś z kolei wiem, że jest to ciężka praca - dodaje.

Rodzice jednak nie narzekają wierząc, że wszelkie starania dla swojej córki wynagrodzone zostaną w postaci ustąpienia choroby: - Amelka jest naszą małą wojowniczką, a my jej bohaterami. Wierzymy, że nasza córka wygra ze złą chorobą, jeżeli my w to wierzymy to ona też uwierzy.

Urodzona wojowniczka

Nie da się zaprzeczyć, że Amelka jest urodzoną wojowniczką, jeszcze w pierwszym miesiącu swojego życia przeszła ciężką operację usunięcia 5- centymetrowego guza. Po tym leżała w oddziale intensywnej terapii, będąc 3 dni w śpiączce. - Były to najdłuższe trzy dni w naszym życiu, przesycone nadzieją i strachem, który aż bolał. Dni ciągłej negocjacji z Bogiem, bezsilność, telefony ratunkowe do przyjaciół i znajomych, zakłopotanie otoczenia, pomoc rodziny i ściana obojętności - wspomina mama o jednych z najgorszych chwil swojego życia.

Jak tylko Amelka się obudziła, rodzice nie pokazali jej swoją słabość. Obiecali sobie, że zrobią wszystko, by dziewczynka miała normalne, szczęśliwe dzieciństwo. - Przecież te małe oczka cały czas na nas patrzą - mówi mama. Zadbanie o normalny tryb rodziny jest dla rodziców ważne, gdyż mają jeszcze niewiele starszego od Amelki synka - czteroletniego Bartka, który również potrzebuje miłości i uwagi z ich strony. - Staramy się robić wszystko, by poczuł się równie ważny, by nie miał żalu, że ma chorą siostrzyczkę, która potrzebuje większej opieki - mówi mama. Jest to jednak bardzo trudne zadanie dla rodziny, gdyż leczenie, chemioterapia Amelki wymaga częstych pobytów w szpitalach.

Obecnie
Amelka wraz z mamą wyjeżdża do Włoch na pół roku leczenia. Na ten czas Bartek musi zostać z babcią, gdyż tata ciężko pracuje, by móc zapewnić finanse. - Wiem, że tęsknota mnie załamie, ale próbuję tego nie okazywać. Tłumaczę synkowi powód naszego rozstania, mając nadzieję, że ta dłuższa rozłąka może być ostatnia, a walka Amelki ze „złym potworem” zakończy się jej triumfem. Dziewczynka też ciężko znosi pobyt w szpitalnych murach. Operacje, ciągłe chemie, morfiny i sterydy dla nas brzmią tragicznie, a dla rodziny stały się częścią ich życia, a nawet jedyną bronią w walce. - Nie lubi szpitali, boi się ludzi w białych fartuchach. Kojarzy ich z bólem i cierpieniem. Najgorsze w tym wszystkim jest niekiedy przedmiotowe traktowanie dziecka przez lekarzy i pielęgniarzy. Rozumiem, że jest to ich praca, ale miły uśmiech, delikatniejsze podejście nie zaszkodziłoby. Widok czterech pielęgniarzy przytrzymujących malutką istotkę, by lekarz założył cewnik, jest dla matki okropny - z żalem do personelu szpitalnego stwierdza M. Gogolin. - Nie wiem i mam nadzieję, że się nie dowiem czy jest bardziej przerażający moment dla rodzica, gdy zabierają ci z objęć dziecko z płaczem, znikając za drzwiami zabiegowymi, gdzie ten płacz przeradza się w okropny krzyk, a ty stoisz bezsilnie pod tymi drzwiami zaciskając pieść czekasz, aż ustanie - opowiada ze łzami w oczach. Pomimo tego dziewczynka jest pogodna, uśmiechnięta, daje nam mnóstwo radości rodzicom. - Właściwie od pierwszych dni największą przyjemność sprawia jej przytulanie ale uwielbia również zabawy z bratem.

Kosztowne leczenie

Cierpienie córki to nie jedyny problem, z którym boryka się rodzina. Istotną kwestią są też dla nich finanse. Leczenie dziewczynki jest bardzo kosztowne. Sam wyjazd i i sześciomiesięczny pobyt we Włoszech są związane z ogromną sumą. Już nie wspominając o kosztach leczenia. Niewiele mają odłożone i dlatego liczą na pomoc. - Do wyjazdu zostało nam jeszcze nie cały miesiąc, liczymy na cud, choć doświadczenie nam pokazało, że dobrych i życzliwych ludzi na świecie jeszcze nie brakuje.

Jeśli chcesz, możesz ją wesprzeć, przekazując swój 1 % na rzecz Amelki.
NrKRS 0000023852. #Cel szczegółowy - Amelia Gogolin.
Amelka jest również podopieczną Fundacji Pomoc Dzieciom z Chorobami Nowotworowymi. Możecie jej pomóc, przekazując pieniądze na adres: Fundacja Pomocy Dzieciom z Chorobami Nowotworowymi, ul Engestroma 22/6, 60-571 Poznań. PKO S.A. IV Odział Poznań, 72 1240 3220 1111 0000 3528 6598. Tytułem: Amelia Gogolin #
Zapraszamy także do odwiedzania jej profilu na Facebooku: Amelka Gogolin Neuroblastoma.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto