Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gniezno: Sytuacja schroniska dla zwierząt między kolejnymi kontrolami

Aleksander Karwowski
Archiwum redakcji
Sprawa gnieźnieńskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt zatacza szersze kręgi. Nie milkną echa psa, który pod wydaniu nowej właścicielce zmarł. Jak się okazało, miał w przewodzie pokarmowym gumki.

Przypomnijmy, pies wabiący się Walenty trafił do gnieźnieńskiego schroniska z Pobiedzisk, gdzie włóczył się po ulicach. Na szczęście udało znaleźć się dla niego nowy dom. Jednak pies w trakcie odbierania ze schroniska był bardzo słaby. Przez długi czas nie przyjmował pokarmu. Okazało się, że w odchodach psa były sznurki i gumki z metalowymi elementami, podobne do zaciskanych przy wędlinach. Pies słabnął z dnia na dzień. Po badaniach usg, okazało się, że Walenty ma więcej ciał obcych. Potrzebna był operacja, która została wykonana w jednej z lecznic weterynaryjnych. Niestety, pies zmarł. W internecie miłośnicy zwierząt zaczęli zadawać pytania, kto doprowadził psa do takiego stanu. Podejrzenia padły na pracowników schroniska.

Do tematu psa i samego schroniska wrócono w trakcie posiedzenia Komisji Gospodarki i Ochrony Środowiska, prezydenta Jarosława Grobelnego prosił o wyjaśnienia radny Ryszard Niemann. – Na jakim etapie jest kontrola schroniska, czy są już wyciągnięte jakieś wnioski? – pytał radny. – Wniosków jeszcze nie ma, jesteśmy na etapie analizowania dokumentów. Lada dzień będzie przeprowadzona kontrola Urzędu Miasta z przedstawicielami Urbisu i TOZ-u, natomiast została już przeprowadzona kontrola przez zewnętrzną firmę weterynaryjną i ona generalnie przebiegła bardzo pozytywnie. Opinia jest dobra i nie pokrywa się ona z zarzutami przedstawianymi przez panią Nowak. Pani Nowak nie była osobą adoptującą, był to ktoś inny. Trudno dziś powiedzieć, w jaki sposób pani Nowak znalazła się w posiadaniu tego psa – zwrócił się do radnych wiceprezydent, dodając – Pies miał przeprowadzoną sekcję zwłok, wiem o operacji. Możemy tu dyskutować ponieważ lekarze weterynarii różnie oceniają dwukrotne operacje psa.

Radny Niemann dopytywał o samo schronisko i jego kierownika, rzekomo sprzedającego w nim jajka. – Według moich informacji mam na to zdjęcia, tam jest kurnik. Nie wiem, czy sprzedają tam jajka czy gęsi. Czy my to finansujemy? Czy tam jest rozdzielność liczników? Czy ktoś to kontroluje? Zgłosiłem to dyrektorowi Puchowi – zadawał pytania radny Niemann. Na pytania o kurnik odpowiedziała Skarbnik Miasta Ewa Gawrych. – Przypominam, że jest to schronisko dla zwierząt. Zdarza się sytuacja, że umiera właściciel i zostają zwierzęta inwentarskie, które są przywożone do schroniska. Trudno zostawić kury, kaczki, gęsi by pozdychały z głodu. W schronisku są nie tylko psy i koty ale także ptactwo.

Utrzymanie schroniska ma kosztować w 2016 roku budżet miasta 200 000 złotych, jednak ta kwota zwiększy się z racji wpływów z gmin ościennych, które bezdomne zwierzęta przewożą do Gniezna. Prezydent Grobelny poinformował, że wyniki kontroli urzędników w schronisku zostaną przekazane do publicznej wiadomości, a samych radnych zaprosił do odwiedzenia schroniska. Wracając do Walentego, prezydent oznajmił. – Ten pies przyjechał do schroniska chory, został wydany chory. Nie ma żadnego dowodu na dzisiaj, że te rzeczy, które pies w sobie miał, spożył w schronisku.

Radny Niemann przedstawił pomysł, by kontrolą schroniska zajęła się Komisja Rewizyjna Rady Miasta. Schronisko obecnie prowadzone jest przez spółkę Urbis. Prawdopodobnie zarządzanie nim przejmie nowopowstający Zakład Zieleni Miejskiej.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto