Huragan 100-lecia. Nadleśnictwo Gniezno podsumowuje straty [FOTO,VIDEO]

Huragan 100-lecia. Nadleśnictwo Gniezno podsumowuje straty
Nawałnica z 11 sierpnia spustoszyła nasze lasy. Obszar Nadleśnictwa Gniezno objęty klęską huraganu to ok. 6100 ha. To ponad 30% powierzchni nadleśnictwa. Najbardziej, bo aż w 70-80% powierzchni ucierpiały leśnictwa Kowalewko i Nowaszyce. Powierzchnia ogólna Nadleśnictwa Gniezno wynosi 19635 ha, a szacowana powierzchnia do całkowitego wycięcia i następnie do posadzenia nowego lasu wynosi ok. 2250 ha lasu. Oszacowana masa uszkodzonego drzewostanu to ok. 800 tys. m³ drewna. Do porównania i zrozumienia skali strat nadleśnictwo podaje, że w warunkach normalnych rocznie z całej powierzchni gnieźnieńskich lasów pozyskiwało (wycinało) około 70 tys. m³ drewna. To pokazuje, że jednorazowo trzeba uprzątnąć z powierzchni leśnej taką ilość drewna, jaką w normalnych warunkach pozyskiwano by przez kolejne 12 lat.

Nie bez powodu więc leśniczy klęskę z 11 sierpnia nazywają huraganem 100-lecia. -To była największa klęskach w ogóle w Lasach Państwowych, w ich 100-letniej historii. To co się stało tej nocy dużo mocniej przewyższa straty w fatalnym 1998 roku, bardzo upalnym latem, kiedy to w Lasach Państwowych dochodziło do potężnych pożarów. Mamy do czynienia z czymś zdecydowanie gorszym. W skali kraju szacujemy straty na 1,2 -1,5 mld zł. To ogromny majątek skarbu państw, który uległ zniszczeniu, a my musimy odbudować - mówił Tomasz Markiewicz, dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Poznaniu. Jak dalej dodał Nadleśnictwo Gniezno jest w Polsce czwartym pod względem ilości uszkodzonych lasów. -Prace, które rozpoczęły się już nad ranem 12 sierpnia, w mojej ocenie postępują szybciej niż zakładaliśmy. To jest bardzo pocieszające, tym bardziej, że biorąc pod uwagę fakt z jakim rokiem mieliśmy do czynienia. W Wielkopolsce w ciągu jednego roku mieliśmy opady z dwóch lat i w wielu sytuacjach mamy przekroczone 1000 mm opadu, co w sposób zdecydowany utrudnia pracę w lesie, a przede wszystkim prace związane z wywozami drewna - dodaje dyrektor RDLP w Poznaniu. Z kolei leśniczy wspominają o tym, że z powodu braku drzew lasy nie spełniają funkcji naturalnej pompy, czyli wchłaniania nadmiaru wody, a więc wilgotność ziemi jest ogromna. Dlatego też nadleśnictwo w ubiegłym roku dokonało utwardzenia dróg leśnych na dł ok. 6 km, z czego 5 km utwardzono ok 5500 tys. ton kruszywem a przeszło kilometr zostal wyłożony betonowymi płytami.

Michał Michalak, nadleśniczy Nadleśnictwa Gniezno dokonał analizy prac, które dotąd zostały wykonane na terenie naszych lasów. -W pierwszej kolejności przystąpiliśmy do udrożnienia dróg, zarówno publicznych, jak i leśnych przebiegających przez tereny leśne na łącznej długości 180 km. Następnie przystąpiono do uprzątania powierzchni leśnych -mówił leśniczy. Do grudnia 2017 roku wycięto 139 tys. m³ drewna z gnieźnieńskich lasów, z czego na ponad połowę tj. ok 72 tys. m³ nadleśnictwo znalazło nabywców i wywiozło z lasów. Prace w 2017 roku wykonywało 12 brygad ręcznych oraz 15 specjalistycznych zespołów maszynowych.

Michał Michalak na końcu wspomniał o ogromnym zaangażowaniu pracowników. -Jeden z naszych pracowników w okresie od sierpnia do końca grudnia ze swojego rewiru wypuścił rekordową liczbę - 400 naładowanych drewnem samochodów. To świadczy o oddaniu tych ludzi. Tu się nikt nie pytał, która godzina. Była robota to trzeba było zrobić - mówił.

-12 sierpnia, jak po raz pierwszy zobaczyliśmy na własne oczy to, co się stało, przeżyliśmy szok. Później, gdy do nas to wszystko dotarło poczuliśmy lęk, bo nie wiedzieliśmy od czego mamy zacząć i czy damy radę to udźwignąć. Dziś już zdążyliśmy się przyzwyczaić do tego widoku, a przede wszystkim wiem co robimy, jak robimy i w którym kierunku zmierzamy - w rozmowie z nami mówił jeden z leśniczych.

Całkowite uprzątnięcie lasów z uszkodzonego drewna na terenie Nadleśnictwa Gniezno zaplanowany jest do połowy 2019 roku. Natomiast potrzeba kilkadziesiąt lat, by nasze lasy odzyskały dawno formę. - To co się stało 11 sierpnia 2017 roku, w ciągu kilkudziesięciu minut rzutować będzie na stan naszej flory i fauny na kolejne kilkadziesiąt lat. Została zachwiana równowaga w przyrodzie, a my będziemy się starać powoli tą równowagę przywrócić - mówiła Karolina Fiutak-Łachowska, rzecznik prasowy Nadleśnictwa Gniezno.

Czy jest różnica ceny sprzedaży drewna?
- W Polsce zazwyczaj brakuje rocznie ok. 2-3 mln m³ drewna. Dlatego, często nabywamy drewno ze wschodnich krajów. Drewno więc z Polski nie wyjeżdża. Nasz kraje jest ogromnym potentatem w dziedzinie produkcji mebli i palet. Natomiast Polski przemysł drzewny nie jest w stanie wchłonąć takiej ilości drewna. Jeżeli nie jest w stanie, to albo musimy obniżyć cenę. Z taką sytuacją mamy do czynienia. Dla przykładu drewno papierówkowe standardowo sprzedawaliśmy w granicach 152-155 zł za m³, natomiast dziś sprzedajemy w granicach 140-144 zł za m³ - odpowiada Tomasz Markiewicz, dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Poznaniu. Jak dalej zaznaczył Lasy Państwowe mogą obniżyć ceny i sprzedawać drewno zagranicznym klientom, ale dojdzie do sytuacji, że ich stali klienci z Polski wypowiedzą umowy. Będzie im się to opłacało nawet jeżeli będą musieli zapłacić 5% kary za wypowiedzenie tychże umów. -Dlatego pozostajemy w tym samym rynku , w takim samym systemie. Lepiej jest powstrzymać pozyskanie drewna w innych regionach Polski, czyli w tych gdzie nie ma szkód, by utrzymać jakąś równowagę rynkową i mieć drewno na przyszłość, niż wpuścić zagranicznych nabywców - zaznaczył. Na koniec dodał jeszcze, że jakość uszkodzonego drewna też jest niższa.

Zobacz film z objazdu po terenie nadleśnictwa Kowalewko i Nowaszyce, gdzie były największe straty.