Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Karolina Koszela: Nie marzę, biorę to, co przynosi życie

Iza Budzyńska
Karolina Koszela podczas treningu.
Karolina Koszela podczas treningu. Agencja Fotostube
Bohaterką kolejnego tekstu na Dzień Kobiet jest Karolina Koszela, Mistrzyni Europy i wielokrotna Mistrzyni Polski w boksie kobiet.

Karolina Koszela udowadnia, że trenując tak stereotypowo niekobiecy sport jak boks, nie trzeba zostać chłopczycą. Dlatego na ringu nosi spódniczkę. Poza nim też chętnie, chociaż nie jest tak wygodna, jak dres. Wychowanka Stelli Gniezno, wielokrotna mistrzyni Polski i mistrzyni Europy, przyznaje, że to sport jak każdy inny. Nie uważa też, żeby boks kobiecy różnił się od tego w męskim wydaniu. Chodzi tu, jak zaznacza K. Koszela, o wyładowanie się i sprawdzenie, podobnie jak w innych dyscyplinach.

- Trafiłam na salę, bo wtedy to była jedyna darmowa sekcja - przyznaje. - Zawsze mówię, że pochodzę z biednej rodziny, nie było mnie stać, żeby opłacać jakieś zajęcia, a chciałam coś trenować. Poszłam tam, ówczesny trener Czesław Kozłowski nie wyrzucił mnie z sali, kazał przychodzić. Może nikt się nie spodziewał, że osiągnę wyniki i do jakiegoś pułapu dojdę, ale to dzięki niemu mam to, co mam.

Karolina Koszela przyznaje, że kiedy w wieku 19 lat postanowiła trenować boks, nikt jej nie krytykował, żartów nie było zbyt dużo. Ale też z początku mało kto traktował jej nowo odkryte zajęcie poważnie. Srebrny medal przywieziony z pierwszych mistrzostw był zdziwieniem. Dodaje jednak, że trafiła na ludzi, którzy nigdy nie blokowali jej dalszej drogi, nie zabrakło życzliwych, gotowych wspierać.

K. Koszela przyznaje, że dzisiaj udział w zawodach to większe wyzwanie, niż na początku kariery. Teraz każdy chce zdetronizować mistrzynię, presja, by przywieść następny medal, jest o wiele większa.

Sportsmenka podchodzi jednak do wszystkiego z odrobiną dystansu. Mówi, że lubi swoje życie takie, jakie jest - podzielone między pracę, dokształcanie, znajomych i treningi. Na tym poziomie trudno sobie odpuścić. Jak przyznaje, nie jeździ na wakacje kiedy chce, nie może sobie pozwolić na pójście na imprezę i wypicie drinka, kiedy przygotowuje się do zawodów. Wieczory, które w większości ludziom wypełniają spotkania ze znajomymi, czy siedzenie przed telewizorem, komputerem, z książką, poświęca na treningi.

- Ja to lubię. Tak chciałam - mówi Karolina Koszela. Przyznaje, że ma w roku dwa okresy roztrenowania, bo też, jak każdy, musi czasem odpocząć. Ale na co dzień cieszy się drobnymi rzeczami: pierwszym wiosennym słońcem i przejażdżką na motorze.

- Nikt nie może uwierzyć, ale marzeń nie mam. Podchodzę do życia tak, że jeśli coś chcę, to będę to miała, a jeśli nie mam, to ja tego nie chcę - mówi.

Życiowa filozofia, jaka przebija z rozmowy z bokserką, to chwytanie tego, co życie przynosi. Przyjmuje, że jeżeli coś się dzieje, to po prostu tak ma być. Dlatego nie wybiega zbyt daleko w przyszłość i nie zamartwia się osiąganiem celów.

Karolina Koszela trenuje też młodszych zawodników - w tym również dziewczyny. Część z nich nie ukończyła jeszcze 14 lat, więc nie może stanąć na ringu podczas zawodów, a na razie jedynie uczestniczy w treningach. Oglądając tych wychowanków, którzy już rywalizują z innymi i zdobywają medale, ma łzy w oczach.

Karolina Koszela stara się młodym adeptom boksu przekazać to, czego sama się w życiu nauczyła. Powtarza, że sport chleba nie zapewni, ważna jest szkoła, żeby później mieć pracę. Sama cały czas się uczy.

A boks, jak podkreśla, to nie tylko bijatyka, ale sport, w którym wykazać się trzeba inteligencją. Żeby wiedzieć, jak zadać cios, a samemu go uniknąć i zwieźć przeciwnika.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto