Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kto zatruł ryby?

Danuta Rzepa
W rzece Szarce przepływającej przez centrum Chobienic pojawiły się śnięte ryby. Strażacy wyłowili kilka kilogramów padniętych sztuk, wśród których były również szczupaki i węgorze Pływające po powierzchni sztuki ...

W rzece Szarce przepływającej przez centrum Chobienic pojawiły się śnięte ryby.

Strażacy wyłowili kilka kilogramów padniętych sztuk, wśród których były również szczupaki i węgorze Pływające po powierzchni sztuki zauważono w poniedziałkowe popołudnie 18 maja. Na miejsce udali się natychmiast strażacy z miejscowej jednostki, jak również OSP Siedlec i JR-G Wolsztyn. Na długości około 500 m sprawdzono czy nie doszło do awarii lub zrzutu substancji chemicznej.

Po konsultacjach telefonicznych z dyżurnym Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Lesznie pobrano próbki wody z rzeki i przekazano do WIOŚ, celem zbadania. W miniony piątek znane już były wstępne wyniki badań. Nie wskazują one, by doszło do zanieczyszczenia rzeki.

- Stan wody nie odbiega od przeciętnego - mówi Lucyna Styczeń z działu monitoringu leszczyńskiego oddziału Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. - Niewielkie zanieczyszczenia są raczej pochodzenia bytowego. Kolejne próbki będziemy pobierać już w poniedziałek, ale u ujścia Szarki do Jeziora Grójeckiego. Rzeka monitorowana jest na bieżąco. Wodę badamy raz w miesiącu i jak dotąd nie mieliśmy większych zastrzeżeń co do jej jakości. Nie badamy z kolei śniętych ryb. Trudno w tej chwili stwierdzić co było przyczyną ich śnięcia. Na przyduchę jest stanowczo za wcześnie. Zresztą ilość tlenu jest na wystarczającym poziomie.

- Wizualnie woda jest bardzo czysta - mówi Jan Utrata, radny powiatowy z Chobienic. - Aż trudno uwierzyć, że padły w niej ryby i to takie sztuki. Po raz pierwszy doszło do takiej sytuacji w naszej m iejscowości. Kilka lat temu doszło do zanieczyszczenia rzeki, ale na innym odcinku.

Rybacy podejrzewają, że do śnięcia ryb mogło dojść w wyniku działalności kłusowniczej lub jednorazowego zanieczyszczenia przez osoby zajmujące się uprawą roli w pobliżu rzeki.
- Nie tak dawno taki przypadek mieliśmy w jednym ze stawów w okolicach Siedlca - mówi przedstawiciel Społecznej Straży Rybackiej z Wolsztyna. - Rolnik wypłukał beczkę po opryskach i również doszło do śnięcia ryb. Zdarza się też, że kłusownicy stosują metody, w wyniku których część ryb pada. Wybierają tylko te, które przeżyją. Tak mogło być również w tym przypadku. Z roku na rok kłusownicy mają coraz wymyślniejsze metody nielegalnego pozyskiwania ryb. Pomimo naszych patroli, ilość kłusujących na rzekach i jeziorach powiatu wolsztyńskiego wcale się nie zmniejsza. Nie jesteśmy w stanie być wszędzie jednocześnie.

Rejon, w którym pojawiły się śnięte ryby należy do Gospodarstwa Rybackiego w Zbąszyniu. Wyjaśnianiem sprawy zajmuje się Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska i policja.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wolsztyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto