Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rzecznik praw pacjenta zarzuca "Dziekance" złe traktowanie pacjentów. Dyrektor odpiera zarzuty

KB
Zdaniem pracowników Biura Rzecznika Prawa Pacjenta, w "Dziekance" zmusza się pacjentów do sprzątania i zabrania im spacerów. Dyrektor szpitala mówi, że to bzdury.

Pracownicy Biura Rzecznika Praw Pacjenta skontrolowali Wojewódzki Szpital dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Gnieźnie. W raporcie zamieszczonym ostatnio na stronie internetowej rzecznika można znaleźć sporo uwag co do funkcjonowania "Dziekanki".
Kontrolujący ustalili m.in., że pacjenci byli angażowani do sprzątania szpitala, wyrazili wątpliwości dotyczące prawidłowości wprowadzania przymusu bezpośredniego, jak przywiązywanie do łóżek i izolacja. Dopatrzyli się także nieprawidłowości w wydawaniu leków oraz posiłków.

Z informacjami zawartymi w raporcie nie zgadza się Barbara Trafarska, szefowa placówki.
- Jestem tym bardzo zdziwiona i zniesmaczona - przyznaje dr Trafarska. Przekonuje, że owa kontrola była przeprowadzona nierzetelnie.
- Nie zmuszamy pacjentów do sprzątania, nie wiążemy ich, jeżeli nie ma takiej zdecydowanej potrzeby - informuje. - Jeżeli chodzi o wyzywanie pacjentów, to nie sądzę, żeby dochodziło do takiej sytuacji. Z relacji pielęgniarek, podczas kontroli zadawane pytania w tej sprawie były pacjentowi niedorozwiniętemu, w sposób sugerujące odpowiedź. Jeżeli ktoś się pyta - czy ktoś pana wyzywa od "głupków", to tego typu pacjent odpowie, że "tak". Pytanie nie brzmiało jednak czy był to ktoś z personelu. Z doświadczenia własnego powiem, że jeżeli pielęgniarka, która w ten sposób odezwie się do chorego spowodowałaby zagrożenie dla własnej osoby. Pacjentów tego typu traktowanie rozdrażnia i można "oberwać". Z drugiej strony żadna z oddziałowych nie pozwoliłaby sobie na to, żeby mieć na oddziale osobę, która dokucza pacjentom.
Doktor Trafarska zauważa, że na stronie Rzecznika Praw Pacjenta można przeczytać nie tylko raport dotyczący "Dziekanki", ale również jej odpowiedź na zawarte w dokumencie zarzuty. Jest tam również zawarta opinia profesora Tomasza Wolańczyka krajowego konsultanta w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży. Przekonuje, że zanim uwierzy się w to co napisali pracownicy biura rzecznika warto przeczytać również inne opinie na temat placówki.
Jak słyszmy, kontrola odbyła się po interwencji wolontariuszek, które poskarżyły się, że pacjentka, którą się opiekowały jest przywiązana pasami na oddziale dziecięco-młodzieżowym.
- Pacjentka ta przysporzyła nam wiele kłopotów. Podczas jednego z pobytów rozbiła krzesłem głowę pielęgniarce.

Udało nam się porozmawiać z podopiecznym Środowiskowego Domu Samopomocy "Dom Anki", który wcześniej leczył się w szpitalu "Dziekanka". Przyznaje on, że pomiędzy kolacją a śniadaniem faktycznie jest dużo czasu, tyle - że jeżeli nie ma się swojego jedzenia, to można zgłodnieć. Jak nam mówi, on jednak nigdy nie spotkał się z tym, żeby personel go wyzywał. Nie słyszał również o bezzasadnym wiązaniu.
- Ja nie mogę mówić złych rzeczy na ten szpital. Mi tam pomogli wrócić do normalnego życia - przekonywał nas.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Rzecznik praw pacjenta zarzuca "Dziekance" złe traktowanie pacjentów. Dyrektor odpiera zarzuty - Gniezno Nasze Miasto

Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto