Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sprawa zaczadzonego Michała Darula: Czego nie powiedział nadzór budowlany w Gnieźnie?

Karolina Barełkowska
Tomasz Darul wciąż próbuje znaleźć winnych śmierci swojego 20-letniego syna. Po raz kolejny spotkał się z radnymi.

Ojciec tragicznie zmarłego chłopaka uważa, że odpowiedzialność za tragedię, która go dotknęła, spada na gnieźnieńską spółdzielnię, która jest zarządcą budynku, przy ul. Barciszewskiego. Zdaniem Tomasza Darula i kilku jego sąsiadów, w budynku są niesprawne przewody kominowe o czym wiedzą władze spółdzielni i nic z tym nie robią.

W ubiegłym tygodniu T. Darul spotkał się z radnymi powiatu na sesji nadzwyczajnej, zwołanej na wniosek Ziemi Gnieźnieńskiej-Gniezno XXI oraz PiS.
- Chcę zaapelować do radnych, aby zobowiązali spółdzielnię mieszkaniową do przeprowadzenia kontroli przez niezależnych fachowców. Nie chcę, aby śmierć mojego syna poszła "na marne" - mówił przed sesją.

Radni opozycyjni przygotowali nawet projekt uchwały, w którym apelowali do zarządu powiatu o podjęcie działań i zlecenie kompleksowej kontroli zewnętrznej stanu technicznego budynku przy Barciszewskiego 10. Wniosek nie został jednak poparty przez radnych partii rządzących (PO i SLD) przez co upadł. Wcześniej jednak trwała dyskusja czy dokument powinien mieć formę apelu czy uchwały.

Na sesji wystąpił powiatowy inspektor nadzoru budowlanego - Leszek Dombek, który przyznał, że stwierdzono pewne nieprawidłowości m.in. w przewodach kominowych.

- Istnieją błędy formalne w protokołach kontroli, nie ma przynależności do Izby Inżynierów Budowlanych. Protokoły z przeglądów pięcioletnich elektrycznych i z przeglądu technicznego są wykonane nieprawidłowo. Dla spółdzielni mieszkaniowej oznacza to, że będzie musiała te rzeczy pouzupełniać i te nieprawidłowości usunąć. Na podstawie opinii kominiarskiej stwierdziliśmy, że są błędy w podłączeniach urządzeń gazowych w poszczególnych mieszkaniach do przewodów kominowych. W tej chwili jeszcze nie wiemy, czy to jest wina spółdzielni, czy wina użytkowników tych lokali. My jesteśmy na etapie sprawdzania kogo mamy wciągnąć w postępowanie, kto będzie stroną w postępowaniu - tłumaczył inspektor Leszek Dombek.

Tymczasem ojciec zaczadzonego Michała po wystąpieniu urzędnika puścił radnym wypowiedź jego zastępcy Eugeniusza Gadzińskiego, który w Radiu Merkury, przyznał jednoznacznie, że potencjalnym winnym jest spółdzielnia, ponieważ mając informacje od kominiarzy o braku ciągu wentylacyjnego nic z tym nie zrobił.

Na stwierdzenie to ostro zareagował przewodniczący Rady Powiatu a zarazem prezes spółdzielni mieszkaniowej, który poprosił inspektora Dombka, aby przyznał, że w protokołach o niczym takim nie było mowy.
- Nie ma ani jednego zdania na ten temat w protokole. Ja rozmawiałem z inspektorem Gadzińskim, który twierdzi, że tego nie powiedział - stwierdził inspektor L. Dombek.

Dodajemy tylko, że wciąż istnieje nagranie z wypowiedzią Eugeniusza Gadzińskiego.

Sesja nadzwyczajna przyciągnęła zarówno zwolenników prezesa Kujawy jak i osoby popierające Tomasza Darula. Jednak na sali można było usłyszeć głównie głośne komentarze zwolenników spółdzielni.

Sprawę śmierci chłopaka obecnie bada prokuratura w Szamotułach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto