Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sukces lekarzy. Udało się obudzić motocyklistę

Karolina Barełkowska
Karolina Barełkowska
W szpitalu w Gnieźnie lekarzom udało się uratować życie młodemu motocykliście, który uległ wypadkowi w październiku ubiegłego roku.

Od tego czasu, przez kilka tygodni, mężczyzna przebywał w śpiączce farmakologicznej. Medycy robili wszystko, żeby go ratować. Jak się okazało, ich trud się opłacił. Motocyklista dochodzi do siebie.

Wicedyrektor placówki w Gnieźnie - Mateusz Hen - przyznaje, że można mówić nie tylko o wielkim szczęściu, ale również sukcesie. Mężczyzna, nie dość, że się obudził, to jeszcze jest w bardzo dobrej kondycji. - U człowieka, który tak długo przebywał w śpiączce, tak długo miał problemy z właściwą wentylacją, istniało bardzo duże prawdopodobieństwo, że dojdzie do uszkodzenia mózgu - przyznaje Mateusz Hen, który o tym, jak to być śpiączce, wie z własnego doświadczenia. - Ja siedemnaście dni byłem w śpiączce. To jest koszmar. To oczywiście dużo zależy od głębokości śpiączki i od tego jak anestezjolodzy i pielęgniarki monitorują pacjenta. Często jest tak, że chory odczuwa bardzo dużo bodźców: słyszy, czuje ból, duszność, czuje, że respirator za niego oddycha - mówi w rozmowie z nami.

By ratować życie 27-latka gnieźnieński szpital wystarał się o bardzo nowoczesne urządzenie, które wciąż było w fazie testu. - Firma "Drager" użyczyła nam maszynę, dzięki której można w sposób ciągły i nieinwazyjny monitorować przepływ powietrza w płucach pacjenta, który nie może wstać z łóżka. Było to dla nas wielkie wyróżnienie, ponieważ, z tego co wiem, tylko trzy ośrodki w Polsce otrzymały do testowania ten sprzęt i były to szpitale kliniczne. Urządzenie to pomogło nam zdiagnozować, które elementy płuca nie pracują - tłumaczy lekarz Mateusz Hen. Wicedyrektor dodaje, że dzięki nowoczesnej maszynie okazało się, że narząd ten jest na tyle uszkodzony, że wymaga zabiegu. - Pacjent został przekazany do Poznania. Okazało się, że płuco było całkowicie zniszczone i żaden drenaż nie przywróciłby jego funkcji - mówi M. Hen. Motocykliście usunięto płuco i teraz mężczyzna powoli wraca do zdrowia. - Po zabiegu wrócił do naszego szpitala, gdzie został wybudzony. Obecnie pacjent jest w stanie ogólnym dobrym. Bardzo dobrze rokuje, jest w pełnym kontakcie, z pełną władzą i sprawnością intelektualną, co jest ogromnym sukcesem, ponieważ nie doszło do żadnych deficytów, przynajmniej na razie ich nie widać - podkreśla wicedyrektor szpitala.

Urządzenie, które udało się zdobyć, kosztuje około 300 tysięcy złotych. Gniezno na razie nie myśli o zakupie, ponieważ jak słyszymy, tego typu przypadki są bardzo sporadyczne. - Sama świadomość, że takie urządzenie jest i że możemy z niego skorzystać, jest bardzo budująca - słyszymy.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto