Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Twórca Matura to Bzdura: Nikogo nie zniszczyliśmy [rozmowa naszemiasto.pl]

Piotr Bera
mat. prasowe
W przyszłym tygodniu uczniowie w całej Polsce zmierzą się z maturą próbną z CKE. O szkole i motcie "zakuć, zdać, zapomnieć" rozmawialiśmy z Adam Drzewickim, założycielem portalu Matura to Bzdura, którego filmiki mają już ponad 80 mln wyświetleń na YouTube.

W poniedziałek (15 grudnia) rozpoczną się próbne egzaminy maturalne z CKE. W ramach akcji Naszego Miasta MATURA 2015 NA LUZIE rozmawialiśmy z Adamem Drzewickim, założycielem portalu Matura to Bzdura, który zdążył już dwukrotnie rzucić studia, żeby zrealizować swoją pasję.

Twórcy tej strony od ponad czterech lat przepytują studentów i licealistów na ulicach największych polskich miast, a filmiki - z często zaskakującymi odpowiedziami - stają się hitami sieci. Czasem dowiadujemy się z nich np., że Słowacja leży na Litwie, a Martin Luther King wygląda jak Michael Jordan.

A Panu jak poszła matura?

- Należałem do ostatniego rocznika starej matury i poszło mi dobrze. Jednak wtedy dobry wynik na maturze osiągaliśmy głównie dla siebie. Na studia trzeba było zdać egzaminy wstępne i każdy kierunek wymagał innego zakresu materiału. Przed pójściem na prawo przez dwa lata przygotowywałem się na dodatkowych kursach z historii czy WOS-u. Efekt był taki, że nie będąc jeszcze studentem, miałem większą wiedzę od osób znajdujących się na pierwszym roku.

Czytaj też:Matura z polskiego na wesoło. Sprawdź, czy zdasz [Matura 2015 na luzie]

W pierwszym odcinku Matura to Bzdura Kuba Jankowski podarł świadectwo maturalne. Wartość świadectwa dojrzałości zdewaluowała się?

- Kuba podarł kolorowe ksero matury, ale rzeczywiście, matura stała się dzisiaj mniej warta niż kiedyś, bo egzamin jest tak prosty, że powinno się go bez problemu zdać i włożyć do szafki. Z drugiej strony świadectwo dojrzałości otwiera drogę na studia, ale i tak nie ma się czym chwalić.

Sprawdzian z biologii chowamy w szafie i raczej nikomu nie pokazujemy. Z maturą jest tak samo.
W tym roku nie zdało jej 29 proc. osób. Jest się czym martwić?

- Byliśmy tym zaskoczeni. Matura z matematyki była znacznie trudniejsza od poprzednich. Uczniowie znali schemat rozwiązania zadania i nagle okazało się, że to nie wystarczy. Najwyraźniej nie zostali wcześniej poinformowani, że mają się mocniej przyłożyć. Tegoroczni maturzyści już wiedzą, że muszą się lepiej przygotować. Pani minister zapowiedziała, że matura łatwiejsza nie będzie.

W przyszłym roku obowiązkowe będzie zdawanie jednego przedmiotu na poziomie rozszerzonym. Czy możemy spodziewać się pogromu?

- Nie każdy musi mieć maturę. Osobom, które będą pracować w zawodzie np. hydraulika czy mechanika, po prostu się ona nie przyda. Dla nich ważny jest fach w ręku. Co ciekawe, to osoby po zawodówkach zarabiają więcej od absolwentów szkół wyższych. Po skończeniu technikum już od pięciu lat pracujemy, podczas gdy student jeszcze myśli o egzaminach. 80 proc. pracowników galerii handlowych ma dyplom studiów wyższych, np. licencjat. Dlatego należy do przyszłorocznej matury podejść na spokojnie. Wynik będzie podobny do tej z 2014 roku.

Przyznam, że słuchając odpowiedzi uczestników Matura to Bzdura, czasem łapię się za głowę. Rozumiem, że można nie wiedzieć, gdzie leży Ekwador, ale pokazanie Słowacji na Litwie nie mieści mi się w głowie.

- To potwierdza, że nie zawsze "papier" oznacza realną wiedzę. Posiadanie matury i dyplomu studiów nie jest dowodem na przygotowanie do życia. Mam znajomego, który nie zatrudnia ludzi po studiach, twierdząc, że posiadają zbyt wysokie ego i nie można ich niczego nauczyć. Pracownicy prosto po liceum czy technikum więcej chłoną. Pamiętajmy, że nie "papier" zdobi nasz intelekt.

Spotkaliście się z przykładami trollingu? W jednym z odcinków Matura to Bzdura uczestnik, widząc zdjęcie Piłsudskiego, powiedział, że to Jaruzelski. Nie wierzę, że to było na serio.

- Od dawna mieliśmy mylne przekonanie, że Amerykanie są głupi, a my wszystko wiemy. Były jednostkowe przypadki udawania, ale od razu to wyczuwaliśmy. Ludzie nie są w stanie robić sobie jaj, bo nie są dobrymi aktorami. Najzwyczajniej w świecie mylą najprostsze fakty i twierdzą, że Józef Piłsudski jest autorem hymnu Polski. Kojarzą imię Józef i najbardziej znanego Józefa z naszych dziejów. Niewiedza jest ogromna i to widzą również nauczyciele, którzy nas wspierają. Doskonale zdają sobie sprawę z tego jak fragmentaryczną, a nie holistyczną wiedzę posiadają uczniowie. Zakuć, zdać, zapomnieć. To motto jeszcze nigdy nie było tak prawdziwe jak dziś.

A może system nauczania jest zły? Od wieków na matmie wkuwa się funkcję, z której później korzysta ułamek społeczeństwa. Sam byłem z tego słaby, ale nie wpłynęło to na moje przyszłe życie.

- Każdy chce uczyć się rzeczy przydatnych. Przecież na biologii można tłumaczyć, jak prawidłowo przeliczyć dietę, a na matematyce bardziej skupić się na statystyce. Ta gałąź nauki jest niezwykle ciekawa i pomocna, bo dzięki niej wiemy, jak obliczyć ratę kredytu albo miesięczny budżet. Statystyka ma realny wpływ na życie. Niestety nasze szkolnictwo zatrzymało się na XVIII-wiecznym modelu pruskim, a przecież wchodzimy w erę pracownika intelektualnego, którego wydajności nie można zmierzyć liczbą wyprodukowanych kół zębatych per dzień. Poczta elektroniczna, komórki, ekrany dotykowe... To wszystko za 10 lat powinno dotrzeć do polskiej edukacji.

W 2016 r. w szkołach w Finlandii nie będzie nauczania kaligrafii i pisania odręcznego wśród najmłodszych. To dobry kierunek?

- Nie wiem, czy to dobry krok, chociaż dzieci powinny pisać nie tylko na komputerze. Niemniej 50 lat temu pisaliśmy łabędzimi piórami i kałamarzem. Teraz są długopisy niewymagające większej wprawy. Nie ukrywam, że jest to ciekawy kierunek i będę go obserwować. Z kolei w Wielkiej Brytanii wprowadzono obowiązkowe zajęcia z programowania.

Na jakim etapie szkoły?

- Na przełomie szkoły podstawowej i gimnazjum. Brytyjczycy doszli do tego, co my powinniśmy już dawno zrobić. Mieszkam w Gdańsku i widzę, jak duże jest zapotrzebowanie na dobrych programistów, których nie ma. Polska uznawana jest za zagłębie gier komputerowych i trzeba to rozwijać. Nie musimy budować wielkich fabryk, wystarczy tylko szybki Internet, biurko, komputer i espresso. I nagle odnosimy takie sukcesy jak przy „Wiedźminie” czy symulatorze mowy „Iwona”. Nie potrzebujemy politologów, sam tego próbowałem i zrezygnowałem.

Zrezygnował Pan również z prawa.

- Niedługo minie pięć lat od debiutu Matura to Bzdura. Można powiedzieć, że to jest moje wykształcenie wyższe. Przez ten czas nikt nie pytał, czy mam skończone studia. Gdy odnosisz sukcesy, to jesteś wartościowym partnerem. Ja nie czułem się dobrze ani jako prawnik, ani politolog.

Matura w takiej formie, gdzie więcej zgadujemy i uczymy się schematów, niż myślimy, to jeszcze egzamin dojrzałości? Idealnym przykładem słabości tego systemu jest klucz odpowiedzi w pisemnej maturze z polskiego.

- Na szczęście matura z polskiego zmienia się na dobre, Na egzaminie ustnym z języka polskiego oceniane będzie wywiązanie się z wylosowanego zadania, polegającego na odniesieniu się do tekstu – może być to tekst literacki, językowy lub tekst ikoniczny, czyli, np. zdjęcie lub reprodukcja dzieła sztuki. Po wylosowaniu zadania maturzysta ma 15 minut na przygotowanie się do odpowiedzi. Ta zmiana oduczy kucia na pamięć i zachęci do holistycznej nauki. W naszym najnowszym artykule podpowiadamy pięć rzeczy, o których maturzysta musi wiedzieć, żeby się odpowiednio przygotować.

„Nigdy nie pozwól twojej szkole stanąć na drodze twojej edukacji” - powiedział kiedyś Mark Twain. Wydaje się, że te słowa są wyjątkowo aktualne.

- Szkoła może przeszkadzać zwłaszcza w odkrywaniu świata. Od urodzenia jesteśmy małymi odkrywcami, a szkoła zabija kreatywność i naturalną ciekawość świata, którą zastępują odpowiedzi z tyłu książki.

Matura to Bzdura pokazuje fragmentaryczną wiedzę uczniów? Jak dużo otrzymujecie informacji od uczestników, którzy mówiąc wprost - zbłaźnili się przed kamerą?

- Po udzieleniu wywiadu podpisujemy umowę z uczestnikami. Do niczego nie są zmuszani. Ludzie nas znają i chcą się sprawdzić. Mieliśmy gościa, który upierał się, że "ból" pisze się przez „u”, bo „bule”. Sprawdził to i publicznie przyznał nam rację. Ten sam błąd popełnił prezydent Komorowski. Trzeba mieć do siebie dystans i potrafić się z siebie śmiać. Nikomu kariery nie zniszczyliśmy.

Jak długo i w jaki sposób trwa produkcja jednego odcinka Matura to Bzdura?

- Na początku wybieramy temat przewodni, np. „Hiszpania”. Następnie prosimy internautów o wysłanie nam pytań mailem, a tych otrzymujemy sporo. Niektórzy proponują 10-15 różnych pytań i wybieramy takie, na które sami znamy odpowiedź. Te pytania są często z poziomu gimnazjum. Następnie wychodzimy na ulice większych miast, bo w mniejszych byłoby mniej poprawnych odpowiedzi. Nagrania trwają zwykle 4-5 godzin, a po dwóch dniach jest nowy odcinek.

Dlaczego omijacie mniejsze miasta?

- Trzeba pamiętać, że odpowiedzi udzielają studenci z Gdańska czy Warszawy. W małych miejscowościach młodych ludzi jest zdecydowanie mniej. Naszym celem jest przepytywanie osób młodych, a nie w średnim wieku.

Jaki kierunek w przyszłości obierze Matura to Bzdura? Planujecie wejść na rynek globalny?

- Chcemy zrobić program po angielsku dla Polonii brytyjskiej. Możemy przepytać naszych rodaków z wiedzy dotyczącej historii, kultury czy języka angielskiego. Ciekawe, czy wyjeżdżając na emigrację Polacy poszerzają wiedzę na temat kraju, w którym mieszkają.

Bo matura to bzdura? Niezależnie od miejsca, w którym żyjemy...

- I chyba długo tak pozostanie.

Rozmawiał Piotr Bera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto