Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Uczniowie Ekonomika spotkali się z więźniami. "Wystarczy ułamek sekundy, aby zniszczyć całe życie"

Sona Ishkhanyan
Do niezwykłego, momentami wzruszającego i wyjątkowo refleksyjnego, a przede wszystkim pouczającego spotkania doszło dziś w Zespole Szkół Ekonomicznych i Odzieżowych w Gnieźnie. Szkoła gościła dwóch więźniów z Zakładu Karnego w Gębarzewie, którzy opowiedzieli swoje historie, na temat tego jak trafili do zakładu karnego, czego się tam nauczyli i czego żałują. Prawdziwe historie, opowiedziane przez samych bohaterów miały być autentyczną lekcją wychowawczą i życiowym drogowskazem dla młodzieży.

Uczniowie Ekonomika spotkali się z więźniami. "Wystarczy ułamek sekundy, aby zniszczyć całe życie"
Uczniowie Zespołu Szkół Ekonomicznych i Odzieżowych w Gnieźnie mieli okazję wysłuchać historii skazanych i zadawać im pytania. -Przyjechaliśmy dziś do uczniów z dwoma skazanymi, którzy obecnie przebywają w zakładzie karnym typu półotwartego, którzy na co dzień przebywają w warunkach zmniejszonego nadzoru.Wyruszyłem do młodzieży z takim problemem stricte profilaktycznym, mającym na celu przestrzeć ich przed wejściem na złą drogę, która mogłaby ich doprowadzić do wejścia konflikt z prawem - wyjaśnia Krystian Rynarzewski, rzecznik prasowy Zakładu Karnego w Gębarzewie. -Takie spotkania często są bardziej wiarygodne niż tony ulotek, filmy, pogadanki z nauczycielami - dodaje Krystian Rynarzewski.

"Wystarczy ułamek sekundy, by runęło całe życie"

Jeden z panów, który przemówił do uczniów, to osoba skazana za przestępstwo drogowe, w wymiarze pięciu lat pozbawienia wolności. Spowodował on wypadek ze skutkiem śmiertelnym, ponieważ w trakcie jazdy korzystał z telefonu. Potrącił dwie osoby, które zmarły na miejscu. -Jestem dziś tutaj, aby uświadomić Was, że w życiu wystarczy chwila nieuwagi, ułamek sekundy, aby wszystko runęło. Moja historia jest doskonałym dowodem tego - zaznaczył na wstępie pan Błażej. -Wiodłem normalne życie, miałem swoją rodzinę, prowadziłem swoją działalność, a dzień, który stał się dla mnie tragiczny w skutkach rozpoczął się jak każdy dotychczas. Nagle dostałem telefon, że muszę pilnie odebrać paczkę, więc wyruszyłem po nią jak najszybciej. Na rondzie jakiś kierowca zahaczył i złamał lusterko mojego auta. Zatrzymałem się, doszło do słownej potyczki, wyczułem od niego alkohol, ale nie miałem czasu dalej z nim dyskutować i wzywać policję. Pojechałem dalej i postanowiłem w trakcie jazdy sięgnąć po telefon i zgłosić sprawę na 112. Wtedy ... - ze wzruszeniem przerwał na chwilę swoją opowieść. -Gdy się ocknąłem zobaczyłem, że leżą dwie nieprzytomne osoby. Usłyszałem nadjeżdżającą karetkę i policję. Uświadomiłem sobie co się stało. To były straszne chwile dla mnie ... - mówi dalej.

Wiodłem normalne życie (...) Postanowiłem w trakcie jazdy sięgnąć po telefon (...) Gdy się ocknąłem zobaczyłem, że leżą dwie nieprzytomne osoby. Usłyszałem nadjeżdżającą karetkę i policję.

3 lata, bo tyle trwały rozprawy sądowe, musiał czekać, by usłyszeć, że zostaje skazany na 5 lat pozbawienia wolności. -Te lata, te rozprawy sądowe i ciągłe przesłuchania ciągnęły się w nieskończoność. Najgorsze były spotkania z rodziną zmarłych. Za każdym razem podchodziłem do nich i ze skruchą przepraszałem za to co się stało,ale za każdym razem byłem wyzwany i atakowany, a po dziś dzień wybaczenia nie otrzymałem - mówi z żalem. - Przez chwilę nieuwagi zniszczyłem życie innych, moje i mojej rodziny. Większość moich znajomych i rodziny mnie opuściła.

Najgorsze były spotkania z rodziną zmarłych. Za każdym razem podchodziłem do nich i ze skruchą przepraszałem za to co się stało,ale za każdym razem byłem wyzwany i atakowany, a po dziś dzień wybaczenia nie otrzymałem

Przykład ten miał uświadomić młodych uczniów, większość których już posiada prawo jazdy, jak ważne jest pełne skupienie podczas jazdy samochodem.

"Więzienie uratowało moje życie, a narodziny dziecka motywuje mnie do zmian"

Kolejny rozmówca to młody chłopak, Patryk pochodzący z Poznania. Od najmłodszych lat był w konflikcie z prawem. Jak sam opowiadał dorastał w środowisku patologicznym, gdzie alkohol, narkotyki, chuligaństwo i bijatyki były na porządku dziennym. Nie widział nic złego w takich zachowaniach. Nie miał w życiu lepszych wzorców. - Zero zasad, zero uczuć i współczucia. Walisz kogoś w łeb, kradniesz, nie interesuje cię, że zabierasz komuś pieniądze na chleb, myślisz, że to jest ok, nie zastanawiasz się, że komuś robisz krzywdę. Zaczynasz tak, a skończyć trudno, kończy się na dnie, bez przyjaciół, rodziny, szkoły, zawodu - mówił Patryk, który ma aż siedem wyroków za właśnie pobicia, napady, kradzieże, alkohol i narkotyki.

Zero zasad, zero uczuć i współczucia. Walisz kogoś w łeb, kradniesz, nie interesuje cię, że zabierasz komuś pieniądze na chleb, myślisz, że to jest ok, nie zastanawiasz się, że komuś robisz krzywdę. Zaczynasz tak, a skończyć trudno, kończy się na dnie, bez przyjaciół, rodziny, szkoły, zawodu

Patryk dodatkowo jest o tyle charakterystyczny, że posiada liczne tatuaże na ciele i twarzy, które wykonał będąc na wolności i które oszpecają jego wygląd zewnętrzny. Większość wykonał nieświadomie, będąc pod wpływem alkoholu, w warunkach niekomfortowych,niesterylnych, nie zachowując wszelkich zasad higieny. -Mam kilkanaście tatuaży, dużo też na twarzy i okolicy szyi. Większość wykonałem nieświadomie. Tak jak ten pod okiem, miało być "Bokser", bo takie mam przezwisko, a obudziłem się rano i zobaczyłem napis "Pitbul". Takich tatuaży mam kilka: np. miało być "uciekinier" po hiszpańsku, po czym okazało się, że napis tak naprawdę oznacza "uchodźca". Większość też zawiera przekleństwa, wulgaryzmy. Bardzo tego żałuję, a zwłaszcza dlatego, że te tatuaże odstraszają ludzi. Po wyjściu z więzienia chcę je zakryć innymi, w bardziej sterylnych i profesjonalnych warunkach. Wiem, że nie będę mógł je usunąć, bo zostaną blizny - mówi Patryk.

Posiada liczne tatuaże na ciele i twarzy, które wykonał będąc na wolności i które oszpecają jego wygląd zewnętrzny. Większość wykonał nieświadomie, będąc pod wpływem alkoholu, w warunkach niekomfortowych,niesterylnych, nie zachowując wszelkich zasad higieny.

-Więzienie uratowało mi życie, wiem że to brzmi nierealnie,ale tak jest. Zmieniłem się, staram się przynajmniej zmienić - mówi. Dlaczego? Kilka miesięcy temu urodził mu się syn. Jego narodziny stały się punktem zwrotnym w jego życiu. -Kiedy przyjechała do mnie na odwiedziny moja dziewczyna z malutkim synkiem, postanowiłem położyć kres tej złej drogi. Gdy widzę go na widzeniach, czuję, że go kocham, ale jestem dla niego obcy. Nie było mnie gdy zaczynał mówić, stawiał pierwsze kroki, dlatego czuję wielki żal do siebie. Chcę się zmienić dla mojego dziecka. Ono mnie motywuje do wyjścia z tego bagna - przyznaje.

[Film zawiera wulgaryzmy]

Klamka w drzwiach - zwykły przedmiot, a staje się czymś tak istotnym, kiedy go zabraknie

Obaj panowie znajdowali się wcześniej w zakładzie zupełnie zamkniętym. Gdzie przez 23 godziny na dobę byli zamknięci w celach i tylko jedną godzinę dziennie wychodzili poza swoją celę. Swoim zachowaniem i okazaną skruchą zasłużyli na przeniesienie do zakładu o trybie półotwartym. -To ogromna zmiana, wielka radość, że można chwycić za klamkę i wyjść poza celę. Ta zwykła klamka na drzwiach, którą codziennie widzimy w naszym życiu i nie zwracamy na nią uwagę, staję się tak istotnym przedmiotem, kiedy po tak długiej przerwie możemy ją dotknąć - mówi Błażej. -Mieliśmy kiedyś więźnia, który po przeniesieniu na zakład półotwarty, stał przy drzwiach i przez kilkanaście minut otwierał i zamykał drzwi. Sprawiało mu to tyle radości, że może chwycić za klamkę i sam decydować o tym, kiedy ma zamykać i otwierać drzwi - dodaje Krystian Rynarzewski.

Z kolei o znaczeniu pracy podczas pobycia w zakładzie półotwartym mówi Patryk. -Praca i ten moment kiedy jesteśmy poza murami zakładu karnego jest jak niebo - mówi. -Gdyby ktoś wcześniej powiedział, że zbieranie śmieci i sprzątanie sprawi mi tyle radości, to bym, go wyśmiał, a dzisiaj najchętniej zostałbym w tej pracy do rana. Praca mnie zmienia na lepszego człowieka - dodaje.

Gdyby ktoś wcześniej powiedział, że zbieranie śmieci i sprzątanie sprawi mi tyle radości, to bym, go wyśmiał, a dzisiaj najchętniej zostałbym w tej pracy do rana. Praca mnie zmienia na lepszego człowieka

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto