W tym roku zatrudnienie nie wzrośnie?

Analiza, jak zapowiada Małgorzata Mat-czak, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Gnieźnie, wkrótce zostanie opublikowana na stronie internetowej urzędu. Ankietowani byli bezrobotni, pracodawcy. Wyniki badań wskazują, że w tym roku nie ma co liczyć na wielkie zmiany.

- Niepokojącym zjawiskiem jest to, że niewiele firm przewiduje zatrudnienie nowych pracowników - mówi Małgorzata Matczak. Dyrektor dodaje, że już w grudniu dało się zauważyć duży spadek liczby nowych ofert pracy. Na pewno do zwiększania zatrudnienia nie zachęcają wysokie koszty pracy, jak choćby rosnąca składka rentowa i minimalne wynagrodzenie, ale też obawa co do dalszej sytuacji. Dyrektor przyznaje, że pracodawcy współpracujący z urzędem pracy zdają sobie sprawę, że muszą wywiązać się z pewnych zobowiązań, utrzymać utworzone miejsca pracy - co jednak nie zawsze jest takie łatwe.

- Myślę, że pierwszy kwartał tego roku to będzie okres wyczekiwania - prognozuje.

Na razie stopa bezrobocia w grudniu wzrosła w naszym powiecie o 0,2 proc., podobnie jak w całym województwie. To nieco mniej niż w skali kraju - 0,3 proc. Od listopada zarejestrowanych osób bezrobotnych przybyło 186. W porównaniu z grudniem 2010, pod koniec ubiegłego roku było ich o 416 więcej.
Jak będzie wyglądał nadchodzący rok? Dyrektor Małgorzata Matczak przyznaje, że dużo zależy od sytuacji gospodarczej, ale w powiecie nie zanosi się na drastyczne zmiany.

Powiatowy Urząd Pracy w Gnieźnie dostanie w tym roku na działalność o ponad milion więcej niż w poprzednim. Dyrektor wyjaśnia, że kwoty nie są jeszcze zatwierdzone, ale według wstępnych informacji z wyliczonego algorytmu na powiat gnieźnieński przypada ponad 4,17 mln zł.

- Jeszcze w styczniu zbierze się Powiatowa Rada Zatrudnienia - mówi M. Matczak. - Będziemy posługiwali się opracowaną analizą przygotowując plan szkoleń. Chcielibyśmy, by działania, które podejmujemy, były dostosowane do oczekiwań naszych klientów. Na pewno na podstawie analizy będziemy się starali aktywizować młodych ludzi, osoby zagrożone wykluczeniem społecznym.

Jeśli chodzi o młodych, według M. Matczak problemem jest brak doradców zawodowych w szkołach, kiedy nie zawsze rodzice są w stanie pomóc w wyborze dalszego kierunku kształcenia. Stąd zdarza się, że i świeżo upieczeni absolwenci szukają też dodatkowych kursów, by się przekwalifikować. Na pewno w przyszłym roku będą pieniądze na staże, pozwalające zdobyć doświadczenie zawodowe.

Inną grupą, której pomimo chęci trudno znaleźć pracę, są osoby po 50. roku życia, szczególnie kobiety.
- W tym przypadku decydują pracodawcy, to oni kreują rynek pracy. Nie możemy nikogo zmusić, żeby zdecydował się na zatrudnienie określonej osoby - przyznaje M. Matczak. - Będziemy starali się takie osoby promować, zachęcać do zatrudnienia ich.