Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Weekend Grajków Ulicznych trwa, kolejni artyści prezentują swoją twórczość na ulicach Gniezna

Magdalena Smolarek
Grajkowie z różnych miast Polski i świata, już od piątku, umilają mieszkańcom i turystom spacery po Gnieźnie. Granie na ulicach jest dla nich bezpośrednim spotkaniem z publicznością, a Weekend Grajków Ulicznych stwarza ku temu niesamowitą okazję

Weekend Grajków Ulicznych trwa, kolejni artyści prezentują swoją twórczość na ulicach Gniezna

Trzeci festiwal Weekend Grajków Ulicznych "Po Drodze" zachęca przede wszystkim wielością artystów i różnorodnością gatunków muzycznych, jakie grane są już od piątku w naszym mieście. - To wspaniała inicjatywa i tak szeroko podchodząca do widza i słuchacza. Jeśli nie podoba się Tobie muzyka lub sam grajek to nie narzekasz tylko idziesz dalej, kilka kroków i spotykasz następnego, i tak do skutku - podkreśla pan Marek, który choć nie przepada za ulicznym graniem w ten weekend stara się do niego przekonać.

Oprócz koncertów wieczornych, każdego dnia festiwalu, najciekawsze wydają się być mini występy w różnych miejscach Gniezna. To tam można faktycznie zobaczyć na czym polega uliczne granie, przyjrzeć się kontaktowi artysty z publicznością, a także porozmawiać o muzyce, życiu, o wszystkim.
Cybull Janusz, pracuje obecnie przy scenografiach do dziecięcych teatrów, grywa w knajpie Pod żaglami, a dzisiaj prezentuje swój autorski repertuar gnieźnianom mijającym go na ul. Tumskiej.
- Ja tu muszę co roku być, choć nie lubię samego słowa "muszę", bo jak ktoś coś musi to nie wychodzi z tego coś dobrego. Jednak to moje muszenie bycia tutaj jest takie pozytywne. Moja piosenka jest hymnem tego festiwalu, a to też zobowiązuje. Poza tym lubię tu przyjeżdżać - podkreśla Cybull Janusz. - Obecnie cały czas pracuję nad moją płytą. Skupiłem się głównie na starych moich utworach, żeby je tak dopracować - dodaje.
Janusza Cybulla będzie można posłuchać podczas niedzielnego koncertu na gnieźnieńskim rynku.

- Na dużej scenie, dla dużej publiczności, przy komfortowych warunkach odsłuchowych gra się łatwiej. Najtrudniej wyjść z muzyką do ludzi na ulicę. Trzeba mieć odwagę, a nie każdy potrafi się na tyle przełamać. Z drugiej strony daje się ludziom tę kulturę bezpośrednio i to jest fajne. Emocje ludzi - ich uśmiech, brawa jest to tak spontaniczne, że gra się zupełnie inaczej niż na scenie. Ja bardzo lubię takie sytuacje - powiedział nam Ryszard Rico Rajca.

Marek McCarron Motyka zapytany o to samo początkowo odpowiedział piosenką "Gelynder Blues" zaśpiewaną w śląskiej gwarze, a potem dodał, że granie na ulicy - Zależy od dnia. Niekiedy jest taka fajna atmosfera w duszy, gdzieś taki duch muzyki krąży i nam się bardzo dobrze gra i bawi ludzi. Innym razem granie na ulicy sprawia nam dużą trudność. To tez od miejsca zależy; np. tutaj w Gnieźnie jest właśnie taka dobra energia, że za każdym razem jak tu jesteśmy czujemy, od ludzi stąd czerpiemy taką energię i taki spokój nas łapie.
W piosenkach Marka McCarrona oprócz muzyki ważna są też słowa, szczególnie te w gwarze śląskiej, bo jak sam podkreślał - U nas na Śląsku gwara jest bardzo popularna wśród młodych i starych ludzi. Nawet jak się wchodzi do urzędu to jest napisane "Tu się nie mówi, tu się goda".

Górny Śląsk, Łódź na zmianę z Gdynią, ale też bardziej odległe tereny, jak Australia miały swoją reprezentację na ulicach Gniezna.
- Jesteśmy dzisiaj tutaj, bo każdego roku jeździmy po Europie i koncertujemy. Dzisiaj jesteśmy w Gnieźnie, a np. jutro gramy na festiwalu w Łodzi - mówił Tim McMillan z Australii, fenomonalny gitarzysta. - Przyjechaliśmy z Australii do Europy, bo mój kraj jest dość nudny - tylko kangury i inne takie, oczywiście żartuję. Tak naprawdę to u mnie nie ma tylu klubów i innych miejsc, gdzie można grać dla ludzi, dlatego właśnie zdecydowaliśmy się, by przyjechać do Europy 5 lat temu. I tak przez 9 miesięcy w roku koncertujemy to tu, to tam - od Włoch, przez Islandię, Niemcy, Szwecję i Polskę - dodaje Tim.
- Wspaniała atmosfera miasta, która daje publiczności okazję do posłuchania muzyki w takich naturalnych, codziennych warunkach. Myślę, że to świetny pomysł - powiedziała nam Rachel Snow, sceniczna partnerka Tima.

Jeszcze dzisiaj, na gnieźnieńskim rynku od godziny 18:00, będzie można usłyszeć takich międzynarodowych artystów, jak: Joakim Hansson ze Szwecji, Sasha Boole z Ukrainy, Aleksander Schmidt (Tom Bishop - Solo Olas) i SWIERNALIS z Polski. Serdecznie zapraszamy!!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto