Gniezno. Pożar w kamienicy przy ulicy Łubieńskiego

Na miejsce przyjechały trzy zastępy straży pożarnej, policja i pogotowie ratunkowe, które udzieliło pomocy jednej z osób. Pojawiła się informacja, że jedna z osób znajdująca się na piętrze wołała o pomoc. Pozostali mieszkańcy kamienicy opuścili budynek i znajdowali się na chodniku przy ulicy Łubieńskiego i Mieszka I. Na czas prowadzonych działań ulica Łubieńskiego była zablokowana.

Z jednego z mieszkań wydobywał się dym, klatka schodowa też była zadymiona. Strażacy podali jeden prąd wody na źródło ognia. W czasie działań musieli być zabezpieczeni w aparaty ochrony dróg oddechowych. Ze względu na to, że w czasie pierwszej fazy działań klatka schodowa była zadymiona, kierujący działaniami ratowniczymi stwierdził, że osoby znajdujące się na wyższych kondygnacjach mają pozostać w swoich mieszkaniach.

Po częściowym oddymieniu dwie osoby zostały sprowadzone na zewnątrz. Jedna osoba była podejmowana przy pomocy drabiny mechanicznej. Jedna osoba niepełnosprawna została zniesiona klatką schodową. Zajął się nią zespół ratownictwa medycznego. Nikt nie wymagał hospitalizacji.

Mł. bryg. Jarosław Łagutoczkin, rzecznik prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Gnieźnie przyznał w rozmowie z nami, że na miejscu nie było ewidentnego znaku świadczącego o konkretnej przyczynie pożaru.

- Będzie to przedmiotem ustaleń policji. Lokal, w którym powstał pożar, składał się z jednego dużego pomieszczenia plus kuchni. Ten pokój w znacznym stopniu uległ spaleniu. Strażacy musieli odsłonić drewniany sufit, żeby sprawdzić czy zarzewie ognia nie weszło w przestrzeń między stropami. Na koniec działań wszystkie mieszkania zostały sprawdzone miernikiem tlenku węgla, żeby wykluczyć jakieś ewentualne zagrożenie. Po około dwóch godzinach mieszkańcy mogli wrócić do domów

- relacjonuje Łagutoczkin.