Co do powstania punktów masowych szczepień, szpital wciąż czeka na akceptację ze strony wojewody. Wiemy, że mają one powstać na terenie Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej przy ul. Wrzesińskiej oraz w Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego przy ul. Słowackiego. Kontrola NFZ-u wypadła pomyślnie. W organizowanych przez Powiat oraz Szpital Pomnik Chrztu Polski Punktach Szczepień Powszechnych wystawione zostało do rejestracji 2000 miejsc na szczepienia w dniach 18-28 maja.
- Chcę jasno podkreślić, że dzisiaj wszystkie szpitale w Polsce, myślę iż nie zdajemy sobie nawet z tego sprawy, że znajdują się w takiej trochę fazie wojny, którą musimy odbywać. Nie każdego ta epidemia dotyka w taki sam sposób i nie każdy doświadcza jej w ten sam sposób. Są ludzie doświadczeni bardzo, bo mają osoby chore w rodzinie i takie, które przechodzą epidemię w sposób niezauważony, mając szczęście, bo nikt nie zachorował albo udało się im utrzymać pracę. W szpitalach zmieniło się wszystko, myślę iż nikt nie był na to gotowy, żadne scenariusze i pisania działań na czas wojny nie przewidziały tego samego
- przyznał dyrektor Grzegorz Sieńczewski.
- Chciałbym, byśmy wszyscy to zauważyli i zrozumieli, że szpital znajduje się w niesamowicie trudnej sytuacji i mam wrażenie, że nawet kiedy ta pandemia się skończy to nadal dla szpitali ta sytuacja się nie zmieni. Dla tych wszystkich ludzi, którzy nie leczyli się w sposób prawidłowy przez ten cały rok, będą zgłaszać się do szpitali i będziemy się musieli z tym zmierzyć. To, że szpital funkcjonuje w taki sposób, jak funkcjonuje, jest niesamowitym wysiłkiem zarówno administracji, personelu medycznego i dyrektora medycznego, który to wszystko nadzoruje
- dodaje dyrektor.
- Teraz mamy sytuację taką, że część pacjentów nie wierzy w to, że walczymy z chorobą, traktuje szpital tak, jakby wymyślał i próbuje zarobić na pandemii. Dla nas każdy pacjent jest najważniejszy i nie patrzymy, czy szpital na każdym pacjencie zarabia czy nie. Każdy pacjent jest leczony tak, na ile jest to technicznie możliwe. Dla szpitala oddziały covidowe w tej formie, w której istnieją, powstają z nakazu wojewody są bardzo, bardzo niedochodowe. To leczenie bardzo często wchodzi w obszar intensywnej terapii i ci pacjenci są leczeni jak na zaawansowanych IOM-ach, a koszt leczenia takiego pacjenta przekracza często 2 tys. złotych na dobę, a my często dostajemy nawet nie połowę kwoty
- dodał Mateusz Hen, zastępca dyrektora ds. leczniczych, który dodał, że
po pandemii trzeba będzie zmierzyć się z problemem tzw. "kalek oddechowych", czyli często młodych ludzi, którzy z punktu widzenia zakażeń są zdrowi, ale mają problem z wydolnością oddechową. To uniemożliwia im normalne funkcjonowanie i potrzebna jest rehabilitacja.
Dyrekcja spodziewa się, że być może w pierwszej połowie maja jeden z oddziałów covidowych, którzy znajduje się na miejscu oddziału ortopedycznego, zostanie zlikwidowany. Zależy to jednak od decyzji wojewody.
Pismak przeciwko oszustom - fałszywe strony lotniska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?