Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kulturalna Kuchnia Społeczna w Młynie

Magdalena Smolarek
III Kulturalna Kuchnia Społeczna w Młynie - za nami. Degustacja potraw wraz z rozmową o nich, prezentacja książki, występ zespołu Destruenci i wiele innych

Coraz częściej w Gnieźnie wydarzenia muzyczne, kulturalne zaczynają przeplatać się też z przeróżnymi kulinariami. Można to uznać za rzecz oczywistą, bo skoro np. słuchamy muzyki na świeżym powietrzu to możemy też chcieć coś dobrego zjeść. Według mnie najlepszym połączeniem muzyki granej na świeżym powietrzu i smacznego jedzenia jest Gamma Festival, który co roku odbywa się w naszym mieście.

Dzisiejsze wydarzenie, będące już trzecim spotkaniem z cyklu Kulturalna Kuchnia Społeczna, to, jak mówi Kamila Kasprzak-Bartkowiak, świetne połączenie tych trzech komponentów. - Dzisiejsza impreza jest kulturalna, bo zawsze tej kuchni towarzyszy jakiś aspekt kulturalny, dzisiaj to będzie zespół Destruenci i spotkaniem z autorem Jarosławem Urbańskim. Społeczna i kulinarna zarazem, bo ma integrować ludzi, bo ma jakby pomagać we wspólnym biesiadowaniu, jedzeniu, z czym wiąże się też radość wzajemnego spotkania. Jest to otwieranie się na krąg społeczny szerszy niż rodzina. Spotykamy się też dzisiaj, by promować kuchnię bezmięsną, która ma wiele zalet. Począwszy od tych etycznych, poprzez ekonomiczne, ekologiczne czy wręcz zdrowotne - dodaje K. Kasprzak-Bartkowiak, organizatorka, członkini gnieźnieńskiego klubu Krytyki Policznej.

W programie dzisiejszej imprezy zaplanowanych było kilka smacznych punktów. Całe wydarzenie rozpoczęło się degustacją przyniesionych przez gości potraw. Wśród bardzo kolorowych i przepysznie wyglądających znalazły się m.in. takie kulinarne ciekawostki do spróbowania, jak fasolowe ciasto brownie, pikantna zupa dyniowa, kotleciki z soczewicy z dodatkiem kiełków i rzodkiewki, burgery z buraków i kaszy jaglanej. Co najważniejsze nie tyle samo próbowanie potraw było interesujące, co możliwość porozmawiania z ich twórcami. Mi udało się porozmawiać z Olą, która zainteresowała się dietą wegetariańską w szkole podstawowej, czyli już prawie 10 lat temu.
- Wszystko zaczęło się chyba od programów dotyczących ratowania zwierząt przez specjalną policję RSPCA na kanale Animal Planet. I pamiętam taki moment, że zaczęłam szukać w internecie informacji na temat tej policji, na temat diet roślinnych itp. Kiedyś nie miałam zbyt dużej wiedzy na temat tej specyficznej diety, ale teraz wiem już jak odpowiednio ja sobie zbilansować, by dostarczać organizmowi wszystkich potrzebnych mikroelementów.

Co ciekawe dieta ta może też łączyć ludzi o podobnych upodobaniach kulinarnych, bo jak mówi Ola - Dla mnie to było takie "zbawienie", bo znalazłam sobie kogoś, kto też nie je mięsa, więc nie ma takiego nacisku na to, nie musiałam za bardzo tłumaczyć o co mi w tym wszystkim chodzi. Jedzenie razem jest przyjemniejsze, nie trzeba gotować dwa razy, bo można sobie po prostu coś razem ugotować. - Ja w sumie nieświadomie przez dobry rok nie jadłem mięsa, ale dopiero potem, gdy poznałem Olę bardziej zainteresowałem się tym tematem - dodaje Kuba, chłopak Oli. Oboje też interesują się weganizmem, jednak jak podkreślają nie chcą jak na razie niczego deklarować w kwestii tego czy są za taką czy inną dietą. - Nie lubię w ogóle określenia "wegetarianizm", bo to już łączy mnie mimowolnie z konkretna polityką, z jej lewą strona, a tym samym z konkretnym myśleniem, z czym nie do końca się zgadzam. Nie przepadam za takim właśnie "szufladkowaniem" - stwierdza Kuba, z jakim w tym względzie trudno się nie zgodzić.

Degustowanie przyniesionych potraw było, można powiedzieć, tylko przystawką do dania głównego, za które odpowiedzialny był Michał Siudziński - szef kuchni i właściciel restauracji White Taste. Kucharz ten podczas swojego pokazu zaprezentował jak w prosty sposób można przygotować wegetariańskie gołąbki z puree na bazie mleka kokosowego i kiełkami.

Po zaspokojeniu najbardziej wybrednych gustów kulinarnych wszyscy zebrani goście mogli posłuchać prelekcji Jarosława Urbańskiego, autora książki „Społeczeństwo bez mięsa”. Na koniec dzisiejszego spotkania zaprezentował się także gnieźnieński duet Destruenci, który dopełnił tę społeczno-kulinarna ucztę.

Osobiście wydaje mi się, że gdyby wydarzenie zostało bardziej nagłośnione to zdecydowanie większe grono zainteresowanych pojawiłoby się dzisiaj w Młynie, bo niezbyt często można spróbować tak pysznych i w niecodzienny sposób przygotowanych potraw. Sadzę też, ze kolejną edycją mogliby też zainteresować się mięsożercy, bo i tacy lubią od czasu do czasu kulinarnie poeksperymentować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto