Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Motocyklista zaatakował rodzinę z dzieckiem. Ale policja spod Poznania chce ukarać... ofiary. Sytuacja mogła wyglądać inaczej. Zobacz film

Justyna Piasecka
Justyna Piasecka
Wideo
od 16 lat
Policja w Kostrzynie pod Poznaniem w marcu tego roku skierowała do sądu wniosek o ukaranie, ale nie przeciwko piratowi na motocyklu, tylko kierowcy, który jechał prawidłowo. Sytuacja opisana przez Stowarzyszenie Prawo na Drodze mogła wyglądać inaczej. Mamy komentarz kierowcy motocyklu.

Motocyklista zaatakował rodzinę z dzieckiem na S5 między Poznaniem a Gnieznem

Sprawę opisuje Stowarzyszenie Prawo na Drodze. Wszystko zaczęło się 19 czerwca ubiegłego roku od zdarzenia, które miało miejsce na drodze S5 między Poznaniem a Gnieznem. Małżeństwo z dzieckiem jechało spokojnie i bezpiecznie samochodem osobowym.

Czytaj też: Zdarzenie drogowe w Masłowie. Samochód osobowy wjechał do rowu

- Nagle do ich samochodu podjechał motocyklem jakiś wariat, który w czasie jazdy zaczął kopać nogą w lusterko boczne samochodu. Widząc to, pasażerka samochodu wyciągnęła telefon komórkowy, aby nagrać wyczyny wariata. Ten - widząc, że jest nagrywany - przestał kopać w lusterko, ale nie przestał być agresywny

- wskazuje Artur Mezglewski ze stowarzyszenia i wymienia dalej szereg wykroczeń, które popełnił motocyklista, m.in. „jechał z prędkością utrudniającą jazdę pokrzywdzonemu oraz hamował w sposób powodujący zagrożenie bezpieczeństwa ruchu jak i utrudniający ruch pojazdu kierowanego przez pokrzywdzonego, m.in. zajeżdżając mu drogę i hamując bezpośrednio przed pojazdem pokrzywdzonego”.

Policja spod Poznania chce ukarać ofiary

Jak pisze dalej Mezglewski, zgłoszenie na numer alarmowy nie przyniosło reakcji policji, dlatego małżeństwo w styczniu tego roku złożyło pisemne zawiadomienie, w którym domagało się ukarania motocyklisty.

- Reakcja kostrzyńskiej policji była taka, że w marcu 2023 r. skierowała do sądu wniosek o ukaranie, ale nie przeciwko piratowi na motocyklu, ale przeciwko kierowcy samochodu osobowego – z zarzutem zajeżdżania drogi motocykliście... Natomiast w sprawie przeciwko motocykliście zapanowała cisza

– dodaje Mezglewski i przypomina, że zgodnie z przepisami, policja po otrzymaniu zawiadomienia o wykroczeniu ma obowiązek przeprowadzenia czynności wyjaśniających w ciągu 30 dni, które mogą się skończyć skierowaniem do sądu wniosku o ukaranie lub odstąpieniem od skierowania takiego wniosku.

Artur Mezglewski zwraca również uwagę, że w przypadku, gdy policja nie zdecyduje się na skierowanie wniosku o ukaranie, to jednocześnie ma obowiązek: poinformowania pokrzywdzonych o przyczynach odmowy skierowania wniosku, pouczenia pokrzywdzonych o możliwości zaznajomienia się z materiałem dowodowym czynności wyjaśniających, a także uzyskania uwierzytelnionych kopii i odpisów tych czynności oraz poinformowania pokrzywdzonych, że zgodnie z prawem mogą sami wnieść do sądu wniosek o ukaranie.

Stowarzyszenie ustaliło dane motocyklisty

Jak wskazuje przedstawiciel stowarzyszenia, były komendant zaniechał powyższych obowiązków.

- Komendantowi chodzi o to, żeby pokrzywdzeni nie poznali danych adresowych szaleńca-motocyklisty - i aby w ten sposób skutecznie uniemożliwić im skierowanie wniosku o ukaranie do sądu przeciwko motocykliście

- wyjaśnia Mezglewski i dodaje, że stowarzyszenie ustaliło dane motocyklisty, co pozwoliło pokrzywdzonym skierować wniosek o jego ukaranie.

Jednocześnie do wrzesińskiej prokuratury skierowano zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez byłego komendanta policji w Kostrzynie poprzez niedopełnienie obowiązków służbowych i przekroczenie uprawnień działając na szkodę pokrzywdzonych – małżeństwa jadącego osobówką.

Prokurator Paweł Karpiesiuk z wrzesińskiej prokuratury potwierdza otrzymanie takiego zawiadomienia. Sprawa byłego komendanta jest w toku.

AKTUALIZACJA

Motocyklista, który brał udział w zdarzeniu skontaktował się z "Głosem Wielkopolski" i przedstawił, jak sytuacja wyglądała z jego punktu widzenia.

- Zostałem przedstawiony jak bandyta! Szkoda, że Stowarzyszenie Prawo na Drodze nie napisało, co wydarzyło się wcześniej, a czego na tym nagraniu nie widać

- mówi motocyklista.

I dodaje: - Wcześniej kierowca tego samochodu zajechał mi drogę i doszło do kolizji. Gdybym nie uciekł w bariery, to by mnie tu dzisiaj nie było i moja kobieta zostałaby sama z dwójką małych dzieci.

Mężczyzna tłumaczy swoje zachowanie na drodze tym, że próbował zatrzymać samochód.

- Pewnie nie powinienem tak robić, ale próbowałem zatrzymać tego kierowcę, bo uciekł z miejsca zdarzenia

- tłumaczy.

Motocyklista wskazuje też, że za popełnione na drodze wykroczenia został ukarany mandatem. Dodaje jednocześnie, że kolizję zgłosił na policję i z jego informacji wynika, że kierowca został już za to ukarany przez sąd, a teraz ma odwoływać się od wyroku.

Do sprawy będziemy wracać.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Motocyklista zaatakował rodzinę z dzieckiem. Ale policja spod Poznania chce ukarać... ofiary. Sytuacja mogła wyglądać inaczej. Zobacz film - Głos Wielkopolski

Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto