Otwarte Klatki kolejny raz interweniują w sprawie ochrony zwierząt futerkowych i ferm w Wielkopolsce. Inspektorzy stowarzyszenia odkryli, że na terenie hodowli lisów w Kiełczewie koło Kościana trudno mówić o dobrostanie zwierząt.
- Jeden z lisów nie miał jednej tylnej łapy, a drugi nie miał dwóch tylnych łap. Z trudem poruszały się po klatce. Według właściciela lisy straciły łapy przez ich matkę, nie wykazywał jednak chęci lepszego zadbania o ich warunki i zdrowie - relacjonują wolontariusze stowarzyszenia Otwarte Klatki.
Na fermach lisów w Wielkopolsce znęcają się nad zwierzetami - zobacz raport Otwartych Klatek [DRASTYCZNE ZDJĘCIA]
W piątek rano obrońcy zwierząt zabrali lisy z Kiełczewa. Właściciel (podobnie jak wójt gminy Kościan) został o wszystkim poinformowany, kiedy przybył na miejsce kilka godzin później.
- Wizyta u weterynarza pokazała, że jest gorzej niż myśleliśmy. U suczki brak obu kończyn, stan zapalny przy kikutach, nadmierny rozrost tkanki kostnej na skutek niewłaściwego gojenia urazu (nie był leczony) w przeszłości - mówią obrońcy zwierząt.
Lisica prawdopodobnie będzie poddana dalszej amputacji. Zwierze ma też zmiany na sierści - prawdopodobnie grzybicę i świerzbowiec uszny.
- U samca w lewym kikucie dłuższa kość strzałkowa niż piszczelowa co może powodować rozrywanie się skóry przy poruszaniu - mówią o drugim lisie.
Dalszy los lisów z Kiełczewa zależy od decyzji wójta gm.Kościan, który musi się odnieść do odbioru interwencyjnego Stowarzyszenia.
Kiełczewo - Kościan - MAPA
Obejrzyj także materiał wideo
Na ratunek leniwcom w Surnamie
Źródło CNN/x-news
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?