Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Parowozownia Gniezno. Kolejne przypadki kradzieży i wandalizmu

Paweł Brzeźniak
Paweł Brzeźniak
Parowozownia Gniezno
Do przedstawicieli gnieźnieńskiej parowozowni coraz częściej dochodzą głosy o kradzieżach, głównie metali/złomu z terenów kolejowych i pokolejowych. - W miarę ograniczonych możliwości staramy się zabezpieczyć teren zabytkowych hal wachlarzowych i budynków do nich przyległych - przyznają wolontariusze.

Parowozownia Gniezno. Kolejne przypadki kradzieży i wandalizmu

Trzeba jednak pamiętać, że stowarzyszenie działa w zabytkowej lokomotywowni wynajmując cześć budynków. Pozostałe tereny zarówno kolei wąskotorowej, jak i inne budynki znajdujące się przy w obszarze kolejowym nie należą do zakresu działań stowarzyszenia ani nie posiada ono tytułu prawnego, aby te obiekty zabezpieczać i ponosić za nie odpowiedzialność - ta spoczywa na właścicielach i zarządzających tymi nieruchomościami.

Koniec roku 2021 i początek obecnego był okresem serii włamań i zniszczeń na terenie parowozowni w Gnieźnie. O każdym z tych zdarzeń został powiadomiony właściciel terenu PKP SA. W kilku przypadkach informowana była również Policja, Straż Ochrony Kolei i Miejski Konserwator Zabytków w Gnieźnie. Część z tych włamań dotyczyła budynków, które stowarzyszenie wynajmuje od PKP SA, a część budynków będących w bezpośrednim zarządzie PKP SA. W żadnym z przypadków nie ujęto sprawców na gorącym uczynku.

- Ze względu na obecność na miejscu stowarzyszenie szybciej jest wstanie ujawnić akty wandalizmu, włamań czy czynników atmosferycznych niż właściciel terenu i szybciej na tego typu akty zareagować. Stowarzyszenie nie jest jednak wstanie ani nie należy do jego zadań umownych czy społecznych dbanie o wszystkie obiekty leżące poza terenem lokomotywowni. Stowarzyszenie nie posiada możliwości ścigania osób, które łamią prawo poza obiektem z wyłączeniem sytuacji gdy członkowie stowarzyszenia złapaliby takie osoby na gorącym uczynku. Nie będąc właścicielem rzeczy ruchomych i nieruchomości ani naocznym świadkiem popełniania czynów niedozwolonych, nie poczuwa się do obowiązku ani nie ma możliwości ochrony budynków poza terenem lokomotywowni. Uważając, że ciąży to na właścicielu obiektów i terenu

- czytamy w oświadczeniu.

By zabezpieczyć zabytkowe budynki stowarzyszenie podjęło konkretne działania, które mają pomóc w uratowaniu zabytkowej tkanki obiektu oraz ograniczyć akty dewastacji i kradzieży oraz ujawnić potencjalnych sprawców.

Ze środków pochodzących z 1% organizacja sfinansowała zakup pierwszego etapu monitoringu, którym objęło m.in. jej część wystawienniczą. Celem stowarzyszenia jest doprowadzenie do rozbudowy monitoringu na cały obiekt, dzięki któremu wszelkie akty niezgodne z prawem byłyby udokumentowane w formie nagrań. Koszty takiej operacji są jednak ogromne, gdyż wymagają doprowadzenia instalacji elektrycznej infrastruktury na cały obiekt budowy odpowiedniej serwerowni oraz zakupu i instalacji dużej liczby kamer. Stowarzyszenie sukcesywnie będzie rozbudowywać istniejącą instalację. Aby pozyskać środki, startuje w konkursach organizowanych przez instytucje państwowe oraz instytucje prywatne np. fundacje spółek skarbu państwa. W przyszłości przestrzeń wystawienniczą stowarzyszenie planuje również objąć systemem alarmowym.

Nie poprzestając na monitoringu organizacja wraz z właścicielem terenu zabezpieczyła budynki o wartości historycznej przed włamaniami. Ponadto stowarzyszenie zinwentaryzowało przedmioty wartościowe oraz infrastrukturę techniczną w części, którą wynajmuje od PKP S.A., dzięki czemu w przypadku kradzieży posiada dokumentacje pozwalającą ustalić czy dany przedmiot pochodzi z konkretnego miejsca. W bieżącym roku stowarzyszenie planuje również dokonanie inwentaryzacji ciągu zaopatrywania lokomotyw przy zasieku węglowym celem lepszego zabezpieczenia.

Rozważana jest również koncepcja przeniesienia i rewitalizacji elementów zabytkowej infrastruktury, takich jak kran wodny czy wieża do piaskowania. Wymaga to jednak zgody właściciela i odpowiedniego konserwatora zabytków i odpowiednich projektów nad którymi pracujemy. Stowarzyszenie również poinformowało okoliczne skupy złomów o swojej działalności z prośbą o informowanie, jeśli trafiałyby do tego rodzaju firm elementy kolejowe.

Stowarzyszenie jest w trakcie rozmów z PKP S.A. w sprawie możliwości rozszerzenia przedmiotu najmu o kolejne budynki wpisane do rejestru zabytków celem zapewnienia im lepszej ochrony i dokonania niezbędnych napraw. Nie jest to proces prosty, wiążę się on ze zwiększeniem nakładów, które musi ponieść organizacja, co przekłada się na konieczność zwiększenia przychodów, aby pokryć te koszty.

- Od wielu lat apelujemy również o ogrodzenie terenu lokomotywowni od strony torów. Przejście pomiędzy peronem 3 a ulicą Składową również wpływa na większą liczbę osób nieuprawnionych poruszających się po obiekcie. Zdajemy sobie jednak sprawę, że jedynym skutecznym rozwiązaniem byłaby fizyczna ochrona obiektu, której jednak koszty przekraczają możliwości stowarzyszenia. Stowarzyszenie wystąpiło również do Policji i Straży Ochrony Kolei o możliwość częstszych patroli na terenie parowozowni. Policja przystała na naszą prośbę i pojawiły się częstsze patrole przy ulicy Składowej oraz na terenie parowozowni. Stowarzyszenie liczy, że niedawno uchwalony plan zagospodarowania przestrzennego przyśpieszy rozbiórkę obiektów niepodlegających ochronie konserwatorskiej i nie posiadającej walorów historycznych wpływających na atrakcyjność i użyteczność obiektu oraz rozwiąże problem aktów wandalizmu i dewastacji oraz kradzieży z tychże budynków. Od czasów realizacji warsztatów Charrette organizacja zabiega o usunięcie zbędnych obiektów z obszaru przestrzeni historycznej

- przyznają działacze.

Mimo ogromnych chęci ochrony jak największej liczby obiektów pokolejowych, stowarzyszenie realnie mierząc swoje możliwości, może skupić się tylko na ochronie hal wachlarzowych i budynków przyległych, czyli ścisłego zabytkowego terenu podlegającemu ochronie konserwatorskiej. Stowarzyszenie wszelkimi możliwymi środkami chronić będzie zabytkową część lokomotywowni oznaczoną zgodnie z wytycznymi warsztatów Charrette oraz uchwalonym planem zagospodarowania przestrzennego. Pozostała część terenów kolejowych ma swojego właściciela, który w sposób dla siebie odpowiedni wyznacza stopień ochrony i zabezpieczenia obiektów.

- Jako podmiot trzeci jedyne co możemy to zgłaszać zauważone zniszczenia lub podejrzenia kradzieży – właścicielowi. Chęć ścigania sprawców należy do właściciela tych obiektów. Osoby chcące wesprzeć nasze działania lub chcące lepiej zabezpieczyć teren poza obszarem naszych działań mogą kontaktować się z nami pod adresem [email protected] lub administratorem obiektu z ramienia PKP SA, a osoby będące świadkami popełniania przestępstw i wykroczeń alarmowanie odpowiednich służb

- czytamy na koniec.

Parowozownia w Gnieźnie to największy taki obiekt w Europie. Miejsce ma ogromny potencjał, który - niestety - jest marnowany przez kolejne dekady. - Samych maszynistów w Gnieźnie było 500-600. Jak były same parowozy, to było 60 parowozów. Trakcja się zmieniła ze spalinowej na elektryczną, w sumie było około 70 jednostek. Maszynistów było bardzo dużo. Najgorszy okres, który dla tego miejsca przyszedł, to jest druga połowa lata 90-tych, od tego czasu PKP jest w ciągłej restrukturyzacji - mówił kilka lat temu w rozmowie z nami Dariusz Michałowski, który pracował kiedyś w parowozowni. Jak wspomina, przez moment zapowiadało się, że gnieźnieński zakład ma szansę rozwinąć się jeszcze bardziej. Do tego jednak nie doszło.

- Tak się stało, że rzeczywiście w tej niskiej części hali najdłużej naprawiano parowozy, bo w zasadzie przez cały okres powojenny, do lat 90-tych były tylko naprawy rewizyjne, później zaczęły się naprawy średnie. Nawet przymierzano się już pod koniec lat 90-tych do rozważania napraw głównych, wykonywania wymian skrzyń ogniowych - opowiada. - Ale nigdy do tego nie doszło i przez to decydenci zdecydowali, że ta naprawa ma być przeniesiona do Leszna. Z tego co wiem, nie została tam uruchomiona na taką skalę, jak to było w tym miejscu.

Trudno nie znaleźć w Gnieźnie kogoś, kto nie miałby w rodzinie ani jednego kolejarza. W całym węźle kolejowym, na różnych stanowiskach, w różnych zakładach, pracowało w połowie lat 80-tych 3,5 tysiąca ludzi.

Parowozownia - która jest jednym z największych tego typu obiektów w Europie - w roku 1988 miała swoje setne urodziny.

- Na stulecie ta parowozownia przeszła taką modernizację, której nie widać - wspomina Dariusz Michałowski. - Cała infrastruktura w ziemi została zrobiona, wstępna oczyszczalnia ścieków, ulica Składowa. Ogromne pieniądze wpompowano, zrobiono najnowocześniejszą na tamte czasy kotłownię z kotłami gazowymi i na olej opałowy. Mimo tych inwestycji jakoś się ten obiekt nie dał zachować. Trudno powiedzieć, co się z nim stanie. Ja osobiście mam bardzo złe przeczucia - przyznaje.

Koncepcja rozwoju tego miejsca zakłada stworzenie kompleksu muzealnego, usługowego, mieszkalnego i wypoczynkowego. Jej realizacja zajmie lata, ale liczymy, że się uda!

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto