Od samego rana na gnieźnieńskim rynku rozpoczęła się akcja „Teraz Gniezno”. W jej ramach wszystkie osoby – gnieźnianie i turyści, które pojawiły się na rynku mogły włączyć się czynnie w przeróżne atrakcje zaproponowane przez organizatorów.
Goście mogli próbować lokalnych produktów, jak miody, jabłka, soki, kosmetyki i inne wyprodukowanych w okolicach Gniezna. Jednak szczególnie interesującą była możliwość porozmawiania z twórcami, m.in. z pszczelarzami, którzy z ogromną pasją opowiadali o tym, ile pracy, zaangażowania, wiedzy trzeba włożyć by powstał dany produkt – miód, pyłek, wosk pszczeli.
– Lubię lokalne produkty, bo wiem, gdzie powstały, jaki mają rzeczywisty skład, mogę też porozmawiać z ich twórcami i zawsze dowiedzieć się czegoś nowego – powiedziała nam pani Iwona, która najczęściej kupuje lokalnie tworzone miody, a także wędliny.
Największym wydarzeniem akcji „Teraz Gniezno” było honorowe oddawanie krwi, w jaką włączył się PCK i PEC, a także kino Helios i teatr im. Fredry w Gnieźnie.
– Oprócz tego, że oddamy krew i pomożemy innym to również sporo możemy dowiedzieć się o sobie samym – sprawdzić jaką mamy grupę krwi, jakie mamy ciśnienie – podkreślał Leszek Chudzik, prezes klubu HDK PCK w Gnieźnie.
Osoby oddające krew, jak zwykle chętnie, podzieliły się swoimi przemyśleniami i zachęcały innych do oddawania krwi.
– Wiem, że to może uratować czyjeś życie i jeżeli moja krew może komuś pomóc to czemu nie skorzystać i nie oddać tej krwi. Już raz oddawałam krew i byłam bardzo zadowolona z tego powodu, dlatego zachęcam tez innych – skomentowała Oliwia.
– Warto oddawać krew, bo kiedyś to się może nam przydać. To jest niewielki i przyjemny wysiłek – powiedział pan Maciej Kruk, honorowy dawca krwi.
Sporym zainteresowaniem cieszyła się też prezentacja różnych modeli zabytkowych samochodów, jak Mustang, Cadillac, Mercedes czy Rolls Royce. Tym ostatnim z 1969 roku miałam możliwość przejechać się wraz z przemiłymi właścicielami, którzy podczas podróży opowiedzieli mi o swojej miłości do tego właśnie samochodu.
– W latach siedemdziesiątych widziałem te Rolls Royce'y jeżdżące po Londynie, tego było kiedyś dosyć sporo i zacząłem się interesować takim samochodem. (…) po kilkumiesięcznych rozmowach i targowaniu się udało mi się go kupić. Ja koniecznie chciałem mieć taki samochód ze względu na tę legendę o powozach i Rolls Royce'ie, nie zamierzam mieć żadnego innego samochodu. Ten jeden samochód zadecydował o powstaniu całej mojej kolekcji powozów – podkreśla pan Bogusław Łowiński, pasjonat, kolekcjoner i właściciel tego niesamowitego samochodu.
Pan Bogusław jednak szczególnie interesuje się zabytkowymi powozami konnymi wyprodukowanymi w XIX i XX wieku, jak sam podkreśla – już 42 lata zbieram zabytkowe powozy i właśnie wczoraj miałem otwarcie wystawy swoich zbiorów w Muzeum Narodowym Rolnictwa i Przemysłu w Szreniawie.
W tym zainteresowaniu pana Bogusława wspiera go jego żona. Swoją drogą fantastycznie było ich obserwować razem, tak bardzo siebie wspierających i oddanych.
– W moim zegarze nie ma czasu na ciszę, jestem w sygnale żelaznego dzwonka. Coraz bardziej czuję zamknięty wyścig dat, czasem jednak z nadzieją wsiadam do księżycowej karety złudzeń. Życie bez złudzeń też nie miałoby koloru – dopowiedziała fragmentem swojej poezji Stanisława Łowińska, dziennikarka, pisarka i prywatnie żona pana Bogusława. Dodała także na koniec, że – tym samochodem się po prostu płynie.
I zdecydowanie miała rację.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?