Zgodnie z ustaleniami miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, ta nieruchomość przeznaczona jest pod teren zabudowy mieszkaniowej wielorodzinnej i usługowej. Komisja Gospodarki Miejskiej i Ochrony Środowiska większością głosów była za tym pomysłem.
- Widzimy wycinkę drzew na Wenecji, budowę południowej obwodnicy przez środek lasu oraz sprzedaż terenów zielonych. Mieszkańcy nie odczuwają, że słowo kompromis w tym przypadku jest zadowalające.
- skwitował radny Arkadiusz Masłowski.
- Pojawiła się kwestia zasiedzenia. Z pierwotnej działki przeznaczonej do sprzedaży wydzieliliśmy określony teren. Powstała nowa działka, którą chcielibyśmy sprzedać. Sprzedajemy działkę o ok. 200 mkw. mniejszą. Jeśli uda nam się sprzedać tę działkę, to zostaną podjęte dalsze zadeklarowane działania, czyli teren rekreacyjny dla tego miejsca. Tak się umawialiśmy i tak było to komunikowane. Zobaczymy, czy zainteresowanie budową bloków wielorodzinnych nadal jest tak duże. Pewnie ten teren będzie sprzedawany drożej niż te ostatnio sprzedawane
- powiedział podczas sesji wiceprezydent Jarosław Grobelny, który podkreślił, że po wypracowaniu kompromisu do urzędy nie wpływały żadne sygnały sprzeciwu od mieszkańców.
Radny Paweł Kamiński miał nadzieję na rehabilitację Rady w postaci braku zgody na sprzedaż działki.
- Gdybyśmy byli uczciwi ze strony Urzędu Miasta, to należałoby poczekać. Zobaczymy, jaki będzie plan, może nastroje by opadły i wtedy działkę można byłoby sprzedać. Na razie wszystko, co dzieje się w tej sprawie, jest nie do zaakceptowania
- Prezydentowi zarzucono nieuczciwość. Mówienie w ten sposób jest daleko idącym nadużyciem. Protesty polegały na tym, że część mieszkańców urządziła tam sobie miejsca parkingowe. Była możliwość zakupienia sobie miejsca w podziemnym garażu. Ta uchwała wróciła tylko dlatego, że pojawiło się roszczenie o zasiedzenie działki. Zmienia się tylko numer działki i to wszystko
- wyjaśniał Jarosław Grobelny.
- Zebrano około 1000 podpisów przeciw jakiejkolwiek zabudowie wielorodzinnej w tym miejscu. Nikt o to miejsce nie dba. Kiedy przyjeżdżam tam na sprzątanie, to jest tam morze śmieci. Ze strony radnych krytykujących to rozwiązanie nie widzę niestety żadnego alternatywnego pomysłu
- zaznaczył radny Tomasz Dzionek.
Ostatecznie radni przyjęli tę uchwałę większością głosów - 15 było za, 5 było przeciw, a 1 wstrzymał się od głosu.
O tej sprawie mówi się od kilku lat. W czerwcu 2020 roku prezydent Gniezna, Tomasz Budasz twierdził, że miasto chce, aby te miejsce zachowało „pamięć” sportową. - Chcemy podzielić dwuhektarową działkę na dwie części: 60 procent pod zabudowę wielorodzinną, a 40 procent pod zabudowę sportowo-rekreacyjną – mówi prezydent. Na części niemieszkalnej znajdą się m. in wybieg dla psów, plac zabaw dla dzieci, boisko, siłownia zewnętrzna, fragment ścieżki rowerowej i kilkanaście miejsc postojowych. Na większej części działki po dawnym boisku Stelli deweloper zbuduje bloki mieszkalne.
- Teraz mieszkańcy mają tam darmowe miejsca postojowe na nieswoim terenie i nie muszą kupić płatnych u dewelopera, u którego zakupili mieszkania. Ja muszę patrzeć na rozwój miasta, dlatego zdecydowałem się na kompromis – mówi Tomasz Budasz.
Podkreśla, ze po sprzedaży działki, praktycznie 100 procent wpływów zostanie zainwestowana w nowopowstały teren rekreacyjny.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?