Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

120-lecie Koła Pszczelarzy w Gnieźnie

Magdalena Smolarek
Jubileusz 120-lecia Koła Pszczelarzy w Gnieźnie obchodzony był dzisiaj w Miejskim Ośrodku Kultury. Nie brakowało wspomnień, podziękowań i gratulacji, a także przepysznych wytworów prosto z pasieki

Wyjątkowe święto 120-lecia przeżywało dzisiaj Koło Pszczelarzy w Gnieźnie. Uroczystość ta rozpoczęła się mszą świętą w kościele garnizonowym, następnie wszyscy zaproszeni goście przeszli wraz z pocztami sztandarowymi do Miejskiego Ośrodka Kultury. Tam odbyła się część oficjalna, podczas której oprócz okolicznych wystąpień wręczono również odznaczenia zasłużonym pszczelarkom i pszczelarzom.
W trakcie swojego wystąpienia, pan Waldemar Owczarzak, prezes Koła Pszczelarzy w Gnieźnie, podkreślał, że – Nasze Koło jest jednym z największych w województwie wielkopolskim i liczy obecnie 64 pszczelarzy, aktywnych członków. (...) Trzon koła stanowią pszczelarze hobbyści - amatorzy, którzy posiadają od kilku do kilkudziesięciu uli. Są to ludzie zaangażowani w ochronę środowiska i przyrody. (…) Życzylibyśmy sobie jako brać pszczelarska, aby nasze miasto i powiat stał się wzorem harmonijnego rozwoju regionu, gdzie współistnieje przemysł i dochodowe rolnictwo oraz dobra pszczoła i zadowolony pszczelarz.
Pan Owczarzak wspominał również jak ważna jest koegzystencja człowieka z pszczołami, dlatego tak ogromną rolę w jej zachowywaniu ma edukacja już od najmłodszych lat – w przedszkolach, szkołach. Odwołał się też on do roku 1896 i kroniki z tamtych lat, w jakich odnaleźć można zapiski na temat początków istnienia zorganizowanej działalności gnieźnieńskich pszczelarzy. Nie zabrakło w jego wystąpieniu także wspomnień na temat wieloletniego prezesa Koła Pszczelarzy w Gnieźnie, autora książki na temat 110 lat tego koła w Gnieźnie – pana Jana Kwaśniewskiego, który zmarł na początku września.

Wśród gratulacji i życzeń nie zabrakło słów gnieźnieńskich władz.
– Dzisiaj życzę państwu szczególnie tego, byście znaleźli państwo przyjaciół i partnerów tej swojej działalności, aby Koło rozwijało się, by powiększała się grupa pszczelarzy, zdrowia, aby dalej ta pasja mogła być kontynuowana – Beata Tarczyńska, starosta Powiatu Gnieźnieńskiego.

– Tak sobie podczas mszy świętej, jak ksiądz kapelan mówił o tym, że miód pitny jest już znany na kartach biblii sprzed wielu tysięcy lat przed Jezusem, a koło działa tylko albo aż 120 lat, pomyślałem jak ten czas nas przemija. Ludzie rodzą się, tu pamiętam, że pan Waldek jest już kolejnym pokoleniem w rodzinie, która hoduje pszczoły. Zmieniamy się, przesuwamy (…), a te pszczoły tak, jak były wiele tysięcy lat temu tak miejmy nadzieję, że są i będą z nami cały czas, bo one ratują nasze życie – Tomasz Budasz, prezydent Miasta Gniezna.

Pan prezydent wręczając też odznaczenia – medale, za szczególną działalność pszczelarzy na rzecz społeczeństwa, wyróżnił m.in. pana Kazimierza Podbornego, jak również prezesa Koła Pszczelarzy w Gnieźnie – pana Waldemara Owczarzaka.

Takiego rodzaju uroczystości, jak 120-lecie Koła Pszczelarzy w Gnieźnie, to także możliwość porozmawiania ze specjalistami w branży pszczelarskiej, którzy z wielkim zaangażowaniem opowiadają o swojej pasji, która łączą z pracą.
– Pierwszy rok działania w branży pszczelarskiej za mną. Na samym początku potrzebny jest spory nakład finansowy na przeróżnego rodzaju sprzęt pszczelarski, jednak gdy już to mamy hodowanie pszczół nie jest wcale takie trudne. Wiadomo, że mieć pszczoły to jedna rzecz, natomiast druga, ważniejsza jest taka, by wiedzieć co przy nich zrobić. Trzeba dużo je obserwować, zastanawiać się ile trzeba mieć tych pszczół, żeby wszystko było odpowiednio dopilnowane. Niekoniecznie też trzeba do nich codziennie zaglądać, nawet lepiej jak daje się im większy spokój. Pszczoły i tak zrobią o swojemu, więc wystarczy do nich zaglądać co 7-8 dni – opowiedział nam o swojej pasji pan Sebastian Gładki, zięć prezesa Klubu Pszczelarzy w Gnieźnie, który z całą rodziną aktywnie włącza się w hodowlę pszczół. Dodaje on też, że hodowanie pszczół jest dla niego pasją, którą można też nazwać ciężką pracą, ale przynoszącą sporo satysfakcji. Pan Sebastian z rodziną stara się też wędrować z pszczołami, by zdobywać ciekawe, inne smaki miodów, jakie powstają z kwiatów, których nie ma w naszej okolicy. I tak wybrali się oni kilka miesięcy temu na kilkutygodniowy wypad w okolice Szczecinka, w województwie pomorskim, by tam pszczoły mogły zebrać pyłek z wielohektarowych pól gryki, a następnie by powstał specyficznie smakujący miód gryczany.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto