Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

15-latek z rodziny zastępczej spod Wągrowca próbował odebrać sobie życie. "Urzędnicy zamietli wszystko pod dywan"

Justyna Piasecka
Justyna Piasecka
- Mój syn w wieku 15 lat próbował popełnić samobójstwo. Niestety urzędnicy zamietli wszystko pod dywan i nie udało mi się nic wskórać - mówi nam pani Natalia, matka chłopca, który przebywał w rodzinie zastępczej spod Wągrowca.
- Mój syn w wieku 15 lat próbował popełnić samobójstwo. Niestety urzędnicy zamietli wszystko pod dywan i nie udało mi się nic wskórać - mówi nam pani Natalia, matka chłopca, który przebywał w rodzinie zastępczej spod Wągrowca. Pixabay/Zdjęcie ilustracyjne
Wśród 12 dzieci, odebranych rodzinie zastępczej pod Wągrowcem, jest 8-letni syn pani Natalii. Jak wskazuje kobieta, pod opieką zatrzymanego przez policję małżeństwa był też jej starszy (pełnoletni już) syn. Przez to, co działo się w rodzinie zastępczej, usiłował targnąć się na swoje życie. - W wieku 15 lat próbował popełnić samobójstwo. Niestety urzędnicy zamietli wszystko pod dywan i nie udało mi się nic wskórać - twierdzi kobieta w rozmowie z "Głosem Wielkopolskim".

Próba samobójcza w rodzinie zastępczej spod Wągrowca

Pani Natalia spod Wągrowca jest matką 6 dzieci, dwójka z nich była pod opieką małżeństwa P., a w pieczy zastępczej pozostawał nadal jej młodszy, 8-letni syn.

- Od czterech lat próbowałam uświadomić powiatowe centra pomocy rodzinie, opiekę społeczną, a nawet Rzecznika Praw Dziecka o tym, że w tej rodzinie zastępczej dzieją się dziwne rzeczy - mówi kobieta.

Czytaj też: Koszmar 12 dzieci w rodzinie zastępczej pod Wągrowcem. "Były bite i maltretowane". Wszystkie miały obrażenia na ciele

I dodaje: – Dostawałam sygnały od dzieci, że np. chodzą głodne, nie mogą nigdzie wychodzić, że jest straszny hałas, że używa się wobec nich przemocy psychicznej, do tego stopnia, że mój starszy syn, będąc tam, w wieku 15 lat próbował popełnić samobójstwo. Niestety urzędnicy zamietli wszystko pod dywan i nie udało mi się nic wskórać.

"Była jedna próba samobójcza, a także ucieczki"

W czwartek, Piotr Hemmeling z PCPR w Nakle przekazał, że "zdarzały się trudne sytuacje" w tej rodzinie.

- Była jedna próba samobójcza, a także ucieczki, ale w takich rodzinach ucieczki nie są czymś wyjątkowym - powiedział.

Pani Natalia mówi, że jej pełnoletni syn jest w takim stanie, że do dziś nie może się pozbierać.

- Któregoś dnia - kiedy jeszcze był w tej rodzinie - stanął na ulicy i zwrócił się do mnie: „Mamo wezwij policję, bo ja tam nie wracam. Jeśli wrócę, to ucieknę”. Syn złożył zeznania na policji w Nakle, mówił m.in. o wyzwiskach kierowanych do dzieci ze strony państwa P. Został jednak przymuszony przez to małżeństwo do odwołania zeznań. Wycofał je, bo się bał - wspomina.

I dodaje, że próba samobójcza jej syna "została zamieciona pod dywan".

- Nie było żadnej reakcji ze strony państwa P., poza tym, że tego samego, kiedy to się stało, straszyli dzieci wywiezieniem do ośrodka wychowawczego, zerwaniem wszelkich kontaktów z rodziną - mówi matka 8-latka.

Postępowanie w tej sprawie miała przejąć wągrowiecka policja.

- Dwa tygodnie temu syn był na policji i ponownie składał zeznania w związku z przemocą psychiczną, która spotkała go w tej rodzinie zastępczej. O wielu sytuacjach nie wiem, córka, która też tam była, praktycznie nic nie mówiła, a starszy syn – zdawkowo. Informacja o zatrzymaniu państwa P. bardzo syna poruszyła, jakby kamień spadł mu z serca, że w końcu zaczęło wychodzić to na jaw, ale boli go to, że przez tyle lat nie udało się tego powstrzymać - mówi pani Natalia.

Zapytaliśmy policję, czy prowadzi postępowanie w sprawie znęcania się nad chłopakiem przez państwo P. Funkcjonariusze odesłali nas do prokuratury. Prokurator Renata Bocheńska-Bejnarowicz z wągrowieckiej prokuratury wskazała, że na obecnym etapie sprawy nie będzie przekazywać bliższych informacji.

Czytaj też: „Żałuję, że mnie urodziłaś”. Porażające dane dotyczące przemocy wobec dzieci w Polsce

Jak mówi dalej pani Natalia, nie miała ona pojęcia o tym, jak traktowany był jej starszy syn w rodzinie zastępczej.

"Syn został zmieszany z błotem przez swoją orientację"

- Wiedziałam o jednej sytuacji. Mój syn jest gejem i wiedzieli o tym też państwo P., a to są bardzo religijni ludzie. Syn został zmieszany z błotem przez swoją orientację - wskazuje.

Dwanaścioro dzieci odebrano rodzinie zastępczej spod Wągrowca:

od 16 lat

Zdaniem kobiety, państwo P. byli specyficzni. Mówi, że z nikim nie utrzymywali kontaktu i nikt obcy nie mógł wchodzić do ich domu, dzieci nie były nigdzie zabierane, miały przebywać tylko w szkole, w domu lub na podwórku. Wskazuje również na zaniedbania ze strony państwa P.

- Była sytuacja, kiedy syn powiedział mi, że nie poszedł do szkoły, bo zaspał. Gdzie byli opiekunowie? Z relacji moich dzieci wiem, że biologiczne dzieci tego małżeństwa też były wyzywane, poniżane - wspomina.

Jak mówi pani Natalia jej dzieci zostały jej odebrane do rodziny zastępczej m.in. przez problemy, jakie miała z byłym partnerem.

- Wyjechałam za granicę do pracy, dzieci zostały z moją mamą. Były też problemy z moją córką, która jak się później okazało była chora. W mojej rodzinie nie było przemocy czy używek - wyjaśnia.

I dodaje: – Wiem, że rozłąka moich dzieci była dla nich traumatyczna i ponoszę za to odpowiedzialność, ale w tej rodzinie miało być tym dzieciom lepiej, a nie gorzej. Mnie – jako matce – która nie wyrządzała dzieciom żadnej krzywdy – było bardzo przykro słyszeć, że moje dziecko chodzi głodne i nie może sobie zrobić nawet kanapki.

Pani Natalia podkreśla, że dwa tygodnie temu była w szkole na spotkaniu w sprawie 8-letniego syna, bo zaczął podkradać jedzenie z plecaków.

- Nie to, że był głodny w tym momencie, bo miał jakieś kanapki, ale jadł na zapas. Zauważyłam to, jak jeździłam do niego w odwiedziny, jadł łapczywie, jakby chciał się najeść właśnie na zapas. Jeden z rodziców dowoził swoim dzieciom jedzenie, żeby nie chodziły głodne - twierdzi.

"Ma przestać "drzeć mordę" na dzieci, bo sąsiedzi będą słyszeć"

Jak mówi matka 8-latka, na ostatnich odwiedzinach syn miał pożalić się jej.

- Zapytałam go wprost, czy czuję się bezpiecznie, czy czegoś się boi. Powiedział, że się nie boi, ale było mu bardzo przykro, bo ciocia weszła za nim do pokoju i rzucała w niego brudnymi rzeczami, których nie posprzątał, wyzywała go też od brudasów. Odwożąc syna poprosiłam panią P. o rozmowę, ta odwróciła się do mnie plecami. Przez płot - bo nie mogłam wejść – krzyknęłam tylko, że nie życzę sobie, by moje dziecko było tak traktowane - mówi.

Kobieta przywołuje też inna sytuację.

- Przyjechała po syna. Wszedł do samochodu i powiedział, że ciocia płakała, bo wujek na nią znowu nakrzyczał, że ma przestać „drzeć mordę” na dzieci, bo sąsiedzi będą słyszeć. Zgłosiłam to do PCPR - tłumaczy pani Natalia.

Czytaj też: Dramat 12 dzieci z rodzinnego domu dziecka pod Wągrowcem. Wszystkie zostały już przesłuchane. "Są w dobrym stanie"

Czy kobieta podejrzewała, że jej syn mógł być bity w rodzinie zastępczej?

- Syn nigdy nie miał takich wyraźnych śladów na ciele, które wzbudziłyby moje podejrzenia. Mam 6 dzieci i wiem, jak wyglądają siniaki czy zadrapania, kiedy dziecko przypadkowo się o coś uderzy. Te były inne, kiedy pytałam syna skąd ma ślad na ręce, który wyglądał jakby od chwytania, powiedział, że się przewrócił. Uwierzyłam mu, nie drążyłam temat. Mam cichą nadzieję, że mój syn nie był nigdy uderzony... - kończy.

Gdzie szukać pomocy w sytuacjach kryzysowych?

  • Telefon zaufania dla dzieci i młodzieży - 116 111
  • Kryzysowy Telefon Zaufania - 116 123
  • Niebieska linia - dla doświadczających przemocy - 800 120 002
  • Centrum Wsparcia dla Osób Dorosłych w Kryzysie Psychicznym - 800 702 222
  • Dziecięcy Telefon Zaufania Rzecznika Praw Dziecka - 800 121 212
  • Ogólnopolski telefon zaufania Narkotyki - Narkomania - 800 199 990 (codziennie 16-21)
  • Telefon zaufania „Uzależniania behawioralne”- 801 889 880 (codziennie 17-22)
  • Telefon zaufania HIV/AIDS - 801 888 448 (pn.-pt. 09-21)
  • Telefon Zaufania Młodych - 22 484 88 04 (pn.-sob. 11-21)
  • Telefon Zaufania dla osób starszych - 22 635 09 54 (pn, śr. i czw. 17-20)
  • Antydepresyjny telefon zaufania - 22 484 88 01 (pn.-pt. 15-20)
  • Wsparcie dla osób po stracie bliskich (będących w żałobie) - 800 108 108 (pn.-pt. 14-20)

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: 15-latek z rodziny zastępczej spod Wągrowca próbował odebrać sobie życie. "Urzędnicy zamietli wszystko pod dywan" - Głos Wielkopolski

Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto