Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ARCHIDIECEZJA GNIEŹNIEŃSKA - Nuncjusz nowym prymasem

Iza Budzyńska
Nominacja nie była wielkim zaskoczeniem. Nazwisko abp. Józefa Kowalczyka, nuncjusza apostolskiego w Polsce, jako następcy metropolity gnieźnieńskiego i prymasa, pojawiało się w przypuszczeniach już od kilku tygodni. Abp. Henryk Muszyński przyznał w poniedziałek, iż zainteresowani wiedzieli o decyzji Ojca Świętego na kilka dni przed jej oficjalnym ogłoszeniem.

– Zresztą w wymiarze diecezjalnym ten list, który nazywamy listem dziękczynnym, był faktycznie listem pożegnalnym, gdzie wyraziłem swoją serdeczną prośbę, żeby mojego następcę przyjęto w duchu wiary – mówi abp. Muszyński. – To wydaje mi się niesłychanie istotne, bo to nie jest tylko zmiana stanowiska, to nie jest tylko zmiana osoby, ale w Kościele musimy na to patrzeć głębiej, w wymiarze wiary.

Arcybiskup senior dodaje, że modlił się o to jeszcze nie wiedząc, kto przyjdzie na jego miejsce. Nie wiadomo na razie, kiedy dotychczasowy nuncjusz apostolski obejmie posługę w Gnieźnie. Do tego czasu abp. Henryk Muszyński będzie pełnił funkcję administratora apostolskiego archidiecezji.

Abp. Muszyński prymasem był ledwie od grudnia 2009 roku. Został pierwszym od 171 lat prymasem rezydującym na stałe w Gnieźnie – wcześniej archidiecezja była związana unią personalną z archidiecezją poznańską, a później z warszawską. Od początku było wiadomo, że abp. Muszyński będzie prymasem tylko przez kilka miesięcy. W liście do wiernych i duchownych odczytanym we wszystkich kościołach archidiecezji 2 maja, podsumował czas spędzony w Gnieźnie. Ustępujący prymas przyznaje, że jego rola była symboliczna, ale też szczególna.

– To jest połączenie tego co dawne, historyczne, z nową rzeczywistością – powiedział na spotkaniu z dziennikarzami w poniedziałek. – Moje zadanie na tym polegało, by ponownie związać prymasostwo z Gnieznem, to było pierwsze zadanie. Ja wielokrotnie pytałem siebie, jakie zadanie Pan Bóg mi tu wyznaczył. I drugie zadanie, żeby archidiecezja gnieźnieńska stała się taką diecezją, która funkcjonuje tak jak wszystkie inne diecezje, które mają swojego ordynariusza na miejscu.

Tytuł prymasa ma dziś charakter raczej symboliczny – jest „pierwszym wśród równych” między polskimi biskupami i pozostaje jedynym niekadencyjnym członkiem Rady Stałej Konferencji Episkopatu Polski, nie przewodniczy Episkopatowi. Mimo to wielu wiernych traktuje go jako zwierzchnika Kościoła Katolickiego w Polsce.

Jak mówi abp. Muszyński ze swoich doświadczeń, zwłaszcza wśród Polonii duże znaczenie ma autorytet prymasa. Z wiernymi za granicą jego zdaniem żywe kontakty ma abp. Kowalczyk. Nie do przecenienia zdaniem dotychczasowego metropolity gnieźnieńskiego są też osobiste kontakty nuncjusza z biskupami w Watykanie i w innych krajach. Abp. Muszyński uważa, iż doświadczenie abp. Kowalczyka jest w tej chwili o wiele bardziej potrzebne Kościołowi w Polsce, niż wybór któregoś z młodszych biskupów.

– Moje zadanie się skończyło i jestem osobiście przekonany, że jest to nie tylko decyzja słuszna, dobra, ale najlepsza z możliwych – mówi. – Arcybiskup Kowalczyk był jednym z najbliższych współpracowników Ojca Świętego, reprezentuje ducha Jana Pawła II. W moim przekonaniu my w tej chwili wchodzimy w głębszy proces przyswajania sobie nauki Jana Pawła II. Pięć lat to okres wystarczający, żeby zdobyć pewien dystans do emocji, które nas zawsze poruszały i być może były nawet na pierwszym miejscu. W tej chwili wchodzimy w etap realizacji przesłania Jana Pawła II, a jest nim w moim przekonaniu Ewangelia na nasze czasy. Ewangelia zawsze ma swoje znamię nowości. I w tym względzie abp. Kowalczyk, nie obawiam się powiedzieć, jest postacią opatrznościową, bo ma doświadczenie Kościoła powszechnego, a z drugiej strony bardzo konkretnie tkwi w rzeczywistości Polski, wyruszył stąd i właściwie nigdy się nie wyobcował. W moim przekonaniu będzie dobrze łączył te dwa aspekty.

Abp. Henryk Muszyński podsumował też krótko 18 lat spędzonych w archidiecezji gnieźnieńskiej – która była jego trzecią diecezją po chełmińskiej i włocławskiej.
– Pierwsza rzecz, która mnie uderzyła to świadomość dziedzictwa, które mamy tutaj w Gnieźnie, tego dziedzictwa, z którym się w pełni identyfikuję, które usiłowałem podtrzymać na miarę możliwości – mówi. – A druga rzecz – to wielki dar, że Pan Bóg pozwolił mi pełnić posługę w tych czasach, które dają niewspółmiernie więcej możliwości, niż mieli moi poprzednicy – w czasach wolności.

Abp. Muszyński zdradza, że kiedy przejdzie na emeryturę, chciałby nauczyć się posługiwania Internetem, gdzie dotąd inni wyszukiwali dla niego informacje. Zamierza też uporządkować notatki i pracować naukowo.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto