Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bezbronni taksiarze

Zygmunt Mułek
Legniczanin Rafał K. został skazany przez Sąd Okręgowy w Legnicy na 4,5 roku więzienia za napad na taksówkarza, którego dokonał w lipcu
Legniczanin Rafał K. został skazany przez Sąd Okręgowy w Legnicy na 4,5 roku więzienia za napad na taksówkarza, którego dokonał w lipcu Wojciech Obremski
Dwukrotnie bandyci napadli na taksówkarzy w Lubinie i Legnicy. Ich koledzy żądają surowego karania sprawców

Rafał K. za napad na taksówkarza z Legnicy został skazany przez Sąd Okręgowy na 4,5 roku więzienia. Sędzia Marek Regulski określił ten napad jako książkowy. 18 lipca minionego roku bandyta zamówił kurs do wysiedlonej podlegnickiej wsi Białka. Gdy tam dojechali, okazało się, że nie ma pieniędzy. Wyciągnął nóż i zażądał od kierowcy portfela. Taksówkarzowi udało się wyskoczyć z samochodu i uciec na pobliski parking. Bandyta gonił za nim. Twierdził później, że chciał kierowcę przeprosić. Nie złapał taksówkarza, wsiadł więc do jego mercedesa i odjechał. Kilka kilometrów dalej, w lesie, wymontował nawigację, zabrał portfel właściciela i na drodze próbował zatrzymać okazję. Tam złapali go policjanci. Miał przy sobie skradzione rzeczy. Przyznał się do napadu. Tłumaczył, że miał poważne problemy finansowe i w ten sposób próbował je rozwiązać.

Na każdą rozprawę przychodzili koledzy napadniętego taksówkarza. Gdy usłyszeli wyrok, wyszli z sali mocno oburzeni.
- Powinien dostać dwa razy tyle - mówili wzburzonym głosem. - Jesteśmy grupą zawodową, na którą najczęściej się napada.
W Lubinie, 13 stycznia, bandyta poranił nożem taksówkarza. Zamówił kurs w okolicy dawnego hotelu Bomabol. W okolicach restauracji Bagatela (niegdyś Beatka) kazał się zatrzymać. Czymś ciężkim uderzył taksówkarza w głowę, potem wyciągnął nóż i pociął kierowcy twarz i rękę. Na pomoc napadniętemu przybyli koledzy. Taksówkarz dochodzi do siebie w szpitalu. Policja poszukuje napastnika.

Dzień później 25-letni legniczanin pobił taksówkarza w Legnicy. Bandyta został zatrzymany przez policję, a potem wypuszczony. Dostał dozór policyjny.
- Nasz pobity kolega cały czas się boi - mówi jeden z legnickich taksówkarzy, prosząc o niepodawanie nazwiska. - Ten bandzior jest na wolności. Powiedział taksówkarzowi, że zrobi z nim porządek, jak będzie przeciwko niemu zeznawał. Jest czego się bać, bo niedawno wyszedł z więzienia. - Kiedyś kupiłem klientom kawę, papierosy i alkohol - opowiada inny taksówkarz. - Wyszło dwóch elegancko ubranych facetów. Zabrali mi torbę z zakupami i uciekli do domu. Dopiero gdy przyjechała policja i moi koledzy, otworzyli drzwi i zapłacili.

Taksówkarze są bardzo solidarną grupą zawodową. Gdy tylko usłyszą o napadzie na kolegę, natychmiast ruszają na pomoc. To właśnie oni pomagali policji łapać Rafała K. i odnaleźć samochód kolegi. Ofiara napadu do dzisiaj to przeżywa.

Podyskutuj na forum
Czy sądy powinny ostrzej karać przestępców napadających nie tylko na taksówkarzy?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na legnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto