Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bezwzględne więzienie za nieudzielenie pomocy dziennikarce! W sądzie w Wągrowcu zapadł wyrok

Monika Zaganiaczyk
Monika Zaganiaczyk
W Sądzie Rejonowym w Wągrowcu zapadł wyrok w sprawie nieudzielenia pomocy dziennikarce portalu naszemiasto.pl, Chodzieżanina oraz Głosu Wielkopolskiego Annie Karbowniczak. Po wielogodzinnej rozprawie, która odbyła się 25 stycznia 2022 roku, skazany został Mateusz C.

Rozprawa w sprawie nieudzielenia pomocy dziennikarce portalu naszemiasto.pl, Chodzieżanina oraz Głosu Wielkopolskiego Annie Karbiwnczak trwała kilka godzin. Na ławie oskarżonych zasiadł Mateusz C., który wraz z dwójką innych osób: Maciejem N. oraz Oliwią P. podróżowali busem, który uderzył w jadącą na rowerze dziennikarkę. Wydarzenie, w którym zginęła kobieta miało miejsce 3 września 2020 roku w miejscowości Nowe Brzeźno w powiecie chodzieskim.

Mateusz C., usłyszał wyrok. Mężczyzna od początku przyznawał się do winy, jednak nie poddał się dobrowolnie karze. Podczas rozprawy nie złożył dodatkowych wyjaśnień. Podtrzymał jedynie to, co zeznawał podczas wcześniejszych przesłuchań. Na rozprawie stawił się z obrońcą.

Sąd przesłuchał na rozprawie 25 stycznia pięcioro świadków. Zeznawali: Maciej N. i Oliwia P., którzy jechali 3 września 2020 roku wraz z Mateuszem C. busem, który śmiertelnie potrącił Annę Karbowniczak. Następnie zeznawał Krystian N. - brat Macieja N., który pomagał ukryć busa, a także mechanik Tomasz P. - mechanik, a prywatnie szwagier Macieja N. Jako ostatnia przesłuchana została Marika N. - siostra Macieja P. i partnerka Tomasza P.

Wszystkie osoby podtrzymały słowa, które wypowiadały podczas przesłuchań. Sąd dopytywał je, czy oskarżony Mateusz C. chciał udzielić pomocy potrąconej rowerzystce. W tym miejscu słowa świadków były rozbieżne. Oliwia P., która jest prywatnie dziewczyną oskarżonego, zeznała, że Mateusz, zaraz po potrąceniu krzyczał do kierowcy, że ma się zatrzymać. Maciej N. zeznał, że to on chciał się cofnąć, ale "było już za późno".

W mowie końcowej prokurator wnosił o wymierzenie oskarżonemu kary 1 roku bezwzględnego pozbawienia wolności. Warto dodać, że Mateusz C. był już wielokrotnie karany i przebywał już w zakładzie karnym. Obrońca oskarżonego wnosił natomiast o jak najmniejszą karę. W mowie końcowej zaznaczył, że jego klient wyrażał chęć udzielenia pomocy, wielokrotnie podejmował próby zawrócenia i udzielenia pomocy jednak był uzależniony całkowicie od woli kierowcy. Jak mówił, zgodnie z dokumentacją, a w szczególności z zakresu medycyny sądowej, niezależnie od tego jakie czynności podjąłby oskarżony, to i tak te czynności nie mogłyby uratować życia ofierze tego wypadku.

Do tych słów odniosła się prokurator.

- Istotą tego przestępstwa (..) jest to, że na uczestnikach tego zdarzenia ciąży obowiązek udzielenia pomocy ofierze. I koniec, kropka. O tym, że pani Karbowniczak nie żyła, ani oskarżony, ani pozostałe osoby nie wiedzieli - mówiła w ostatnim słowie.

Mateusz C., po trwającej ponad trzy godziny rozprawie sądowej usłyszał wyrok. Sąd uznał go za winnego zarzucanego mu czynu i wymierzył mu karę 9 miesięcy pozbawienia wolności. Wyrok nie jest prawomocny.

- Oskarżony nie tylko miał świadomość, ale wręcz musiał być pewien krytycznego położenia ofiary wypadku (...) Człowiek ma obowiązek niesienia pomocy nawet, gdy szanse uchylenia niebezpieczeństwa są niewielkie. Oskarżony pomocy takiej mógł udzielić, bez narażania siebie lub jakichkolwiek innych osób na uszczerbek na zdrowiu. Nie zachował minimalnych standardów. Nie podjął żadnych działań ratunkowych, nie wykonał nawet anonimowego telefonu na pogotowie ratunkowe - mówiła w uzasadnieniu sędzia.

Przypomnijmy, że dwie pozostałe osoby, które uczestniczyły w zdarzeniu są już osądzone w sprawie o nieudzielenie pomocy dziennikarce. Zarówno Oliwia P. jak i Maciej N dobrowolnie poddali się karze. 15 listopada 2022 roku kobieta została skazana na karę 8 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na okres 2 lat próby. Oliwia P. także została poddana pod dozór kuratora sądowego i otrzymała karę grzywny w liczbie 250 stawek dziennych, ustalając wysokość 1 stawki na kwotę 20 złotych. Maciej N., który kierował busem, pod którego kołami zginęła dziennikarka, jest winny popełnienia zarzuconego mu czynu, tj. nieudzielenia jej pomocy. Sąd wymierzył mu karę jednego roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na okres 3 lat. Ponadto sąd poddał oskarżonego Macieja N. na okres próby pod dozór kuratora sądowego. Wobec oskarżonego sąd orzekł karę grzywny w liczbie 250 stawek dziennych, ustalając wysokość 1 stawki na kwotę 20 złotych.

Nadal sprawą otwartą jest – kto spowodował wypadek. Pierwotnie prokuratura obarczyła odpowiedzialnością – dziennikarkę Annę Karbowniczak.

Po serii publikacji naszego zespołu śledczego: Justyny Piaseckiej, Blanki Aleksowskiej i Łukasza Zboralskiego, którzy wskazali na liczne błędy biegłego i prokuratury – na polecenie Prokuratury Krajowej śledztwo wznowiono umorzone śledztwo w sprawie spowodowania wypadku i powołano kolejnych biegłych.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Bezwzględne więzienie za nieudzielenie pomocy dziennikarce! W sądzie w Wągrowcu zapadł wyrok - Wągrowiec Nasze Miasto

Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto