Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bogaty miłosierdziem

Katarzyna Kaczorowska
Misja Jana Pawła II od początku związana była z Miłosierdziem Bożym, to nim od początku pontyfikatu zarażał młodzież na całym świecie. Był wielkim orędownikiem Bożego Miłosierdzia.

Misja Jana Pawła II od początku związana była z Miłosierdziem Bożym, to nim od początku pontyfikatu zarażał młodzież na całym świecie.

Był wielkim orędownikiem Bożego Miłosierdzia. Kiedy pracował w czasie wojny jako robotnik, codziennie
w drodze do fabryki odwiedzał kościół w Łagiewnikach.
To z tym miejscem związana była siostra Faustyna Kowalska, której objawił się Jezus Miłosierny.
I to Boże Miłosierdzie będzie znakiem pontyfikatu Jana Pawła II

W 2000 roku Jan Paweł II wyniósł na ołtarze jedno z dziesięciorga dzieci z chłopskiej rodziny, prostą zakonnicę, w której objawienia długo nikt nie mógł uwierzyć.
A przecież to właśnie ją, furtiankę, ogrodniczkę i kucharkę – bo takie posługi wykonywała w Zgromadzeniu Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia – Bóg wybrał, aby dała światu nadzieję. Wybrał ją w czasie, kiedy ten świat stawał w obliczu największego zła w swoich dziejach: II wojny światowej, Holocaustu, gułagów.
Kiedy siostra Faustyna Kowalska umierała, Karol Wojtyła miał 20 lat. Rok później wybuchła wojna. W trzecim roku jej trwania Karol Wojtyła rozpoczął naukę na tajnych kompletach seminarium.
To właśnie doświadczenia wojny wyznaczyły ścieżki, jakimi szedł jako biskup, kardynał i wreszcie jako papież.

Przekroczył próg nadziei
„Papież, który rozpoczął swój pontyfikat od słów: „Nie lękajcie się!”, stara się być wierny pełnej prawdzie tych właśnie słów i jest też zawsze gotów służyć człowiekowi, narodom i ludzkości w duchu ewangelicznej prawdy” – to zdanie napisane przez Jana Pawła II kończy książkę „Przekroczyć próg nadziei”, będącą próbą podsumowania pierwszych piętnastu lat tego niezwykłego pontyfikatu. Ale cały Jego pontyfikat można określić słowami z Listu do Koryntian: „Teraz więc pozostaje wiara, nadzieja, miłość, te trzy: lecz z nich największa jest miłość”.
– W październiku 1978 roku miałem 13 lat. Całe moje życie
w jakiś sposób wiąże się z Janem Pawłem II, Jego nauką, świadectwem. Trudno jest mi teraz, w takiej chwili, mówić o przesłaniu Jego życia. Kiedy myślę o Papieżu, to myślę o bardzo bliskim mi człowieku, o kimś, kto jest moją rodziną. Ale te trzy prawdy, wiara, nadzieja i miłość, wydają się najważniejsze – mówi ks. Paweł Cembrowicz z wrocławskiego seminarium.
W orędziu na tegoroczne Światowe Dni Młodzieży Papież takimi słowami zwrócił się do tych, których zawsze nazywał nadzieją Kościoła, nadzieją świata:
„Niech was nie zaskoczy z kolei, że na swej drodze spotkacie Krzyż. Czyż Jezus nie powiedział, że ziarno gorczycy musi spaść na ziemię i obumrzeć, aby wydać owoc (por. J 12, 23-26)? Wskazywał w ten sposób, że Jego życie ofiarowane aż po śmierć miało przynieść owoc. Wiecie o tym: już nigdy po zmartwychwstaniu Chrystusa śmierć nie będzie mieć ostatniego słowa. Miłość jest silniejsza od śmierci. Skoro Jezus zgodził się umrzeć na krzyżu, czyniąc
z niego źródło życia i znak miłości, nie stało się tak
z powodu słabości ani upodobania do cierpienia, lecz dla uzyskania dla nas zbawienia i abyśmy już teraz mieli udział w Jego boskim życiu”.

Widzieć w ludziach Boga
To orędzie Papież ogłosił w lutym 2004 roku. W tym roku miał być w Kolonii na Światowych Dniach Młodzieży, z młodymi, którym tyle mówił o potrzebie umiłowania drugiego człowieka, o jego prawach, godności, o solidarności, dzięki której człowiek może znieść dotykające go nieszczęścia.
– Miłość do Chrystusa, która sprawia, że w każdym,
a zwłaszcza cierpiącym widzimy Boga – to jest istota, największe przesłanie pontyfikatu Jana Pawła II. Nie potrafię jednak patrzeć na Niego tylko jak na męża stanu, który obalił komunizm, choć przecież to nieustanne upominanie się o prawa człowieka jest tak mocno podnoszone przez ludzi niewierzących czy innych wyznań. Dla mnie Papież jest, z trudem mogę mówić, że był, jak ojciec. Pokazywał nam wielką siłę swojej wiary, zarażał nas nią. To ona sprawiała, że słuchaliśmy Jego słów i tak wielu z nas pokazywały one drogę, jaką trzeba iść. Pokazywał nam, jak ważna w życiu jest nadzieja. I wreszcie całym swoim pontyfikatem udowadniał, że tak jak w Liście do Koryntian, z tych trzech najważniejsza jest miłość – dodaje ks. Paweł.

I odmienił oblicze tej ziemi
Dla wrocławskiego księdza tym, co pokazuje nam wielką wagę pontyfikatu Jana Pawła II, są opinie, że będzie świętym. Jednym z największych świętych w historii Kościoła. Jednym z tych, którzy odcisnęli tak bardzo swoje piętno na historii XX wieku.
Nawet sceptykowi trudno bowiem uznać za przypadek, że na ten sam czas przypada życie tak niezwykłych ludzi jak Jan Paweł II, św. Faustyna, Matka Teresa z Kalkuty, brat Roger ze wspólnoty Taize, ojciec Pio i siostra Łucja, świadek objawień fatimskich.
– Nawet wierzącym trudno jest uwierzyć w to, że Bóg zstępuje między ludzi i jest pomiędzy nami. Ale myśląc o Ojcu Świętym i tych wszystkich świętych, czujemy, że tak się właśnie dzieje. Że Bóg posyła między nas swoich wybrańców, aby swoimi czynami nie tylko dawali Jego świadectwo, ale też pokazywali nam, jak żyć. Kiedy szedłem na nocne czuwanie do katedry, widziałem ekipę telewizji, która filmowała grupkę młodych ludzi. Oni też szli się pomodlić. Zapytani dlaczego, odpowiedzieli: „A bo na dyskotece było drętwo”. Ziarno zasiane, aby wzeszło, musi umrzeć. Papież odchodzi, ale zasiane przez Niego ziarno już kiełkuje. W tych młodych, którzy przyszli do katedry też – mówi ks. Cembrowicz.
Rok temu w orędziu do młodych Jan Paweł II napisał: „Błogosławiona Teresa z Kalkuty miała zwyczaj dawać swoją „wizytówkę”, na której było napisane: „Owocem ciszy jest modlitwa, owocem modlitwy jest wiara, owocem wiary jest miłość, owocem miłości jest służba, owocem służby jest pokój”. Oto droga do spotkania z Jezusem. Wychodźcie naprzeciw wszystkim ludzkim cierpieniom z zapałem waszej wielkoduszności i z miłością, którą Bóg wlewa w wasze serca za pośrednictwem Ducha Świętego”.
Kiedy w ostatnich dniach młodzi tak licznie gromadzili się na placu św. Piotra, Papież na wieść o tym miał powiedzieć: „Szukałem was, teraz przyszliście do mnie i za to wam dziękuję”.
Jan Paweł II zmarł w dzień przed ustanowionym przez siebie świętem Bożego Miłosierdzia, którego był wielkim orędownikiem. Od 16 października 1978 roku, kiedy powiedział światu: „Nie lękajcie się! Otwórzcie szeroko drzwi Chrystusowi”, uczył nas, abyśmy nie bali się miłości i uwierzyli w Boże Miłosierdzie, nadzieję w świecie, w którym jest tyle zła. •

"(To miłość nawraca serca i daruje pokój ludzkości, która wydaje się czasem zagubiona i zdominowana przez siłę zła, egoizmu i strachu. Jezu, ufam Tobie, zmiłuj się nad nami i nad całym światem".

Jan Paweł II, z przygotowanego przesłania na wczorajszą niedzielę Miłosierdzia Bożego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto