Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Brakowało kogoś, kto weźmie odpowiedzialność za szpital?

Paweł Brzeźniak
Dawid Stube/Fotostube
Krzysztof Bestwina, nowy dyrektor szpitala w Gnieźnie, opowiada o najbliższych planach ratowania placówki. Rozmawia Paweł Brzeźniak.

Panie dyrektorze, próbuję znaleźć odpowiednią metaforę na określenie sytuacji w gnieźnieńskim szpitalu. Czy stajnia Augiasza to dobre określenie?
– Jest to określenie nieco skrajne, ale trochę odniesień może być. Co chwilę coś nowego wychodzi na światło dzienne. Stałym problemem szpitala są inwestycje oraz remonty, nad którymi chyba ciąży jak jakieś fatum. Pierwsza inwestycja to budynek D, o której wiele już mówiono więc nie będę komentował, oraz nowa planowana inwestycja tzw. gorąca platforma w związku z którą kończą się prace przygotowawcze pomieszczeń związane z przeniesieniem Oddziału Intensywnej Terapii w nowe miejsce. Tylko ten zakres prac przygotowawczych przysparza wykonawcom wiele nowych problemów. Np. ktoś w projekcie przewidział miejsce dla OIT natomiast nie uwzględnił już co zrobić z pracownią gastroskopii, która ma być zajęta przez OIT. Dlatego później następowało zlecenie dodatkowych prac projektowych. W trakcie wczorajszej rozmowy z projektantem i wykonawcą prac stwierdzono w dokumentacji projektowej brak koniecznej wentylacji pomieszczeń OIOM. Kolejnym problemem jest brak ekspertyzy kominiarskiej potwierdzającej drożność przewodów wentylacyjnych, które niestety są niedrożne. Jestem trochę zdziwiony tym, co z tą inwestycją się dzieje. To jest coś, co powoduje opóźnienia, wzrost kosztów i chaos. Odnoszę wrażenie, że do tej pory brakowało jednej osoby, która byłaby odpowiedzialna za całość.

Powiedział Pan, że nie posiada Pan doświadczenia w sprawach inwestycyjnych w szpitalu. Jaką zatem pacjenci mają gwarancję, że szpital powstanie?

– Szpital zatrudnia sporo pracowników administracyjnych. Tutaj jest wystarczająca liczba pracowników, kierowników i dyrektorów którzy muszą mieć jasno określone obowiązki. Wydaje mi się, że do tej pory nie było to dobrze przygotowane. Moim celem jest przypisanie konkretnej odpowiedzialności za pewne sprawy w szpitalu, również za inwestycje. Tak, żeby dyrektor szpitala mógł wyciągnąć konsekwencje w stosunku do konkretnej osoby wtedy, kiedy będzie trzeba. Deklaracja o woli powstania nowego obiektu szpitala, który będzie spełniał oczekiwania pacjentów, padła ze wszystkich możliwych stron wszelkich byłych i obecnych sporów, dlatego moje zadanie jest oczywiste. Dysponuję doświadczeniem w prowadzeniu różnego rodzaju inwestycji – o mniejszym rozmiarze, natomiast należy pamiętać, że szpital to nie tylko inwestycja, to instytucja, która dysponuje rocznym budżetem przekraczającym kwotę 60 mln zł, która potrzebuje odpowiedzialnego i doświadczonego dyrektora.

Mówi Pan, że nie czuję się człowiekiem od zadań specjalnych. Patrząc jednak na Pańską karierę można odnieść wrażenie, że właśnie taka jest Pańska misja.
– Nie chciałbym aby mnie tak określano, choć poniekąd taka rola może się pokrywać z moimi zadaniami we wcześniej zarządzanych szpitalach, tym bardziej, że Szpital Gnieźnieński ma bardzo poważne kłopoty finansowe. Za 2014 rok strata Szpitala przekroczy poziom 4 mln zł. Jeżeli ktoś twierdzi, że mogę pomóc, to bardzo chętnie to robię. Jest to wyzwanie pod wieloma względami, ale nie ma sytuacji bez wyjścia. Trzeba odrobiny spokoju, również politycznego, aby skutecznie zdefiniować i realizować założone cele.

Startował Pan w 2010 w wyborach z list PiS-u. Czy w Gnieźnie stykał się Pan z zarzutami o to, że Pańska nominacja ma charakter polityczny?

– Nie byłem członkiem PiS-u. Przed wyborami w 2010 roku starosta w Turku poprosił mnie o to, abym kandydował do Rady Miasta Turku, jako osoba, której doświadczenie i wiedza może zostać wykorzystana w samorządzie miejskim, dlatego po długim namyśle zdecydowałem się przyjąć propozycje, ale bez konieczności przynależności do organizacji partyjnej.

Tutaj otrzymał Pan nominację od ludzi z PiS-u.

– Sądzę, że za tą nominacją przemawiało moje wiedza i ośmioletnie doświadczenie w zarządzaniu szpitalami.

Co dalej z dr Mateuszem Henem, zastępcą dyrektora ds. lecznictwa?
– Za wcześnie jeszcze na takie decyzje. Pewne zdanie już sobie wyrabiam. Nie skupiałbym się tylko na doktorze Mateuszu Henie. Patrzę szerzej na całą strukturę organizacyjną, która na pewno ulegnie zmianie.

Czy to już przesądzone, że rozbudowa szpitala będzie kontynuowana w dotychczasowym miejscu?
Jeszcze nie, ale kierunek w którą stronę pójdziemy zaczyna się krystalizować. Np. dzisiaj mamy spotkanie z doktorem inżynierii i będziemy rozmawiać o możliwych koncepcjach. Mamy także dwie ekspertyzy oceniające stan budynku D. Z autorem pierwszej rozmawialiśmy już na ten temat. Stwierdził on jednoznacznie, że nieporozumieniem byłoby pozostawić ten budynek samemu sobie albo go wyburzyć. To byłoby ewidentnie zmarnowanie pieniędzy. Gdybyśmy budowali drugi budynek i chcieli zostawić rozpoczętą inwestycję za 30 mln zł, w którą zainwestowano 7 mln zł publicznych środków, to rozwiązałoby to tylko problem SOR-u, OIOM-u oraz bloku operacyjnego. To nie rozwiąże nam problemu żadnego z pozostałych oddziałów. W nowy budynek mamy zainwestować dodatkowo blisko 30 mln zł ? No, powiem, że trzeba się porządnie zastanowić, skoro w już istniejący obiekt pochłonął 7 mln zł. Szpital pod względem księgowym ma dwie rozpoczęte inwestycje jedna to budynek D, a drugi to „gorąca platforma”. Jeżeli chcielibyśmy zamknąć pierwszą inwestycję, to 7 mln zł należy zaksięgować w koszty. Jeżeli to zrobię, to za 2014 rok strata szpitala urasta do takich rozmiarów, że żadne starostwo nie byłoby w stanie go pokryć. Wtedy niektórzy mogliby mówić: „Aha, pan dyrektor Bestwina doprowadził do prywatyzacji szpitala”, a to nie jest moim zadaniem, wręcz przeciwnie moje zadanie polega na tym, aby szpital funkcjonował w obecnej formule tj. szpitala publicznego. Jeżeli ktoś chce podejmować rzeczową dyskusję na ten temat, to powinien usiąść do rzeczowej rozmowy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Polacy chętniej sięgają po krajowe produkty?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto