Co dalej z „udarówką” i neurologią? Wicestarosta: Dolata musi pomóc w ich zatrzymaniu w Gnieźnie

25 lutego, rozpoczęła się wyczekiwana sesja rady powiatu, na której jednym z punktów dyskusji i głosowania było „Oświadczeniem Rady Powiatu Gnieźnieńskiego w sprawie: cesji praw i obowiązków wynikających z umowy o udzielenie świadczeń opieki zdrowotnej w rodzaju opieka psychiatryczna oraz leczenie uzależnień, której stroną jest Zakład Opiekuńczo-Leczniczy w Gnieźnie”. Oświadczenie miało dotyczyć wyrażenia woli radnych powiatu w kwestii przekazania pod skrzydła szpitala wojewódzkiego „Dziekanka” ZOLU- w Gnieźnie. Po długiej, czasem burzliwej (i zakończonej płaczem radnej N. Szalaty) dyskusji radni powiatu jednogłośnie zdecydowali o braku woli przekazania zakładu w zamian za cesję, jednocześnie sugerując, że oddział leczenia udarów i neurologia powinny zostać w Gnieźnie.

Jak informuje starostwo, w przypadku nieprzekazania ZOL-u pod opiekę szpitala wojewódzkiego, możliwe są trzy scenariusze. Pierwszy to cesja kontraktu Wojewódzkiego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych „Dziekanka” w Gnieźnie w całości. Takie, korzystne dla Gniezna rozwiązanie będzie trudne. Już podczas spotkań z pracownikami i rodzinami pensjonariuszy, odpowiedzialna za służbę zdrowia Paulina Stochniałek, członkini zarządu województwa wspominała, że nie przekaże bez wymiany oddziałów. Jeśli powiat nie zgodzi się na oddanie ZOL-u, ogłoszony zostanie konkurs, którego szpital powiatowy ze względu na brak punktacji za kontynuowanie oddziału nie uzyska, prawdopodobnie przegra.

Scenariusz drugi to pozytywne rozstrzygnięcie ewentualnych postępowań prowadzonych przez WOW NFZ w trybie konkursu oferto zawarcie umów na udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej. W tym przypadku, według zarządu powiatu pomocni mogliby być parlamentarzyści gnieźnieńscy.

Trzecia opcja, która, niestety, wydaje się być najbardziej prawdopodobną to brak „udarówki” i neurologii w powiecie gnieźnieńskim.

- Na posiedzeniu rady społecznej ZOL-u głosowaliśmy nad przeniesieniem zakładu do „Dziekanki”. Wówczas zarówno ja, jak i członkowie rady byliśmy przeciwni projektowi. (…) Prezentowana przeze mnie formacja, SLD, niejednokrotnie zajmowała stanowisko w tej sprawie. Zaznaczam to, ponieważ w kłamliwy sposób przekazywano opinii publicznej i mieszkańcom opinie na temat SLD i jej zdania na ten temat

– stwierdził Członek Zarządu Powiatu Gnieźnieńskiego, Mariusz Mądrawski na zwołanej konferencji prasowej, 2 marca.

Do konkretnych wypowiedzi odniosła się Anna Jung, wicestarosta gnieźnieńska. Dając za przykład artykuł jednego z lokalnych czasopism

– Spotkałam się ze sformułowaniami, na które nie mogę wyrazić zgody. Po pierwsze, radna Natasza Szalaty powiedziała, że „wszystko co dzieje się wokół ZOL-u, powinien szpital powiatowy (…) i że już zostały podjęte decyzje na piśmie i nikt nie mógł zapoznać się z tymi decyzjami i podpisać tych koncepcji. Jak można podpisywać koncepcje?

- spytała A. Jung, tłumacząc, że w chwili rozmów mających na celu ustalenie koncepcji, po których dochodzi do negocjacji, a po nich do spisania warunków uzgodnionych między powiatami. Dopiero później może dojść do podpisania cesji.

- Nie wiem jak radna Szalaty może wypowiadać się w ten sposób.

Wicestarosta dalej odniosła się do słów posła Zbigniewa Dolaty z PIS, który stwierdził, że cała sytuacja związana z ZOL-em jest testem przyzwoitości.

- Panie pośle, przypominam, że w 2016 roku (…) była deklaracja, że popłyną szerokim strumieniem pieniądze na budowę szpitala. Jeśli miały popłynąć pieniądze i prawdą jest, że pewna część kwoty wpłynęła na koniec 2018 roku i od tego momentu żadne pieniądze na budowę nie wpłynęły. Czy to jest przyzwoitość? Czy to jest rozgrywanie walki politycznej? Jeśli przyzwoitością jest postępowanie radnych i oób, które pełnią funkcje publiczne, to panie pośle, wzywam pana do spełnienia tej obietnicy, którą pan złożył w 2016 roku

– mówiła Jung, wzywając dodatkowo Dolatę do zabezpieczenia przejęcia „udarówki” i neurologii. Jej zdaniem, to właśnie Z. Dolata, będący przedstawicielem Prawa i Sprawiedliwości powinien w pierwszej kolejności dokonać wszelkich starań, mających na celu zatrzymanie oddziałów w Gnieźnie. Apel o pomoc skierowany został także do wszystkich gnieźnieńskich parlamentarzystów.

Zgodnie ze słowami Anny Jung, nie wszystko stracone i szpital przygotowuje się do postępowania konkursowego w razie oddania przez województwo oddziałów na konkurs. Dodatkowo, jest szansa na cesję w zamian za ZOL, ale… somatyczny.

- Mamy jeszcze kartę przetargową: może nim być ZOL somatyczny, to była pierwsza rozmowa, prowadziliśmy. ZOL somatyczny mieści się w zasobach szpitala powiatowego, ma około 50 łóżek i pierwsze rozmowy dotyczyły tego, że przejdzie on na teren "Dziekanki", a my przejmiemy neurologię i „udarówkę.” W trakcie rozmów zmieniły się negocjacje i stanęło na ZOL-u psychiatrycznym, a potem rozpoczęła się medialna burza. Prowadzimy w tej chwili rozmowy z Urzędem Marszałkowskim

– dodała, podkreślając, że nie boi się kolejnego protestu rodzin pensjonariuszy ZOL-u, tym razem somatycznego.