Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy gnieźnieńskie przychodnie otwierają się na pacjentów?

Redakcja
Czy gnieźnieńskie przychodnie otwierają się na pacjentów?
Czy gnieźnieńskie przychodnie otwierają się na pacjentów? red.
Teleporady, zamknięte drzwi do przychodni i nieprzychylne rejestratorki były tym, co przez ostatnie miesiące frustrowało mieszkańców naszego powiatu. Sprawdzamy, jak aktualnie wygląda sytuacja w gnieźnieńskich przychodniach.

Przychodnia Vitamed na ul. Cymsa to ta „sławna”, którą kilka miesięcy temu Narodowy Fundusz Zdrowia chciał zerwać kontrakt za nadmiar teleporad. Sprawa się ostatecznie wyjaśniła po myśli właścicieli spółki medycznej zarządzającej przychodnią, skończyło się na strachu i… nadal pacjenci są zniechęcani do przyjścia osobiście na Cymsa, jeśli wcześniej nie są umówieni. Drzwi do przychodni broni domofon i tabliczki zakazujące samowolnego „wtargnięcia” na teren przychodni: „Potwierdź swoje przybycie domofonem”, „Wejdź wyłącznie na wezwanie personelu”, „Rejestracja tylko i wyłącznie telefonicznie (Nie ma rejestracji przy okienku)”. Takie zakazy już dawno zniknęły z drzwi choćby lekarzy rodzinnych w Poznaniu. Próbowaliśmy w ostatni poniedziałek także umówić się telefonicznie na wizytę, jak nie osobistą, to choć teleporadę, ale i to się nam nie udało, bo - tak jak niedawno pisali na naszym fanpejdżu na facebooku Czytelnicy - dodzwonić się tam to sztuka nie lada, albo numer zajęty albo włącza się automatyczna sekretarka.

- Przychodnia na Cymsa to wielki koszmar. Od roku czekałam aż lekarz łaskawie przyjdzie na wizytę domową do osoby niepełnosprawnej... Same teleporady, na które jeszcze jak człowiek zadzwoni dzień wcześniej to okazuje się że na drugi dzień już nie ma miejsca... Nie wspomnę już o tym, że dodzwonić się to graniczy z cudem a jak już ktoś z rejestracji odbierze to jest problem z wysłuchaniem o co chodzi i niektóre panie są niemiłe... Jeden wielki bałagan w tej przychodni - przyznaje Sandra.

Negatywne opinie dotyczące przychodni Medipom przy ulicy Jeziornej były przytłaczające jeszcze przed pandemią. - Przychodnia na Jeziornej to dramat! Panie rejestratorki traktują ludzi przedmiotowo, empatii i zwykłej ludzkiej życzliwości brak! Kontrola bardzo wskazana! - uważa Asia. Wielokrotnie to sprawdzaliśmy - dodzwonienie się do przychodni na Jeziorną jest bardzo trudne pomimo podania pięciu numerów telefonu na półpiętro i trzech na piętro. Przez ostatnie miesiące drzwi do przychodni na pierwszym poziomie były oczywiście zamknięte i oklejone komunikatami ostrzegawczymi tak, że prawie nie było widać, co dzieje się w środku. Teraz komunikatów jest znacznie mniej, ale nadal pacjenci nie mogą gromadzić się w poczekalni, tylko stoją przed drzwiami - czego byliśmy świadkami. Mogą wchodzić pojedynczo. Na klatce schodowej nie mogą przebywać więcej niż dwie osoby na piętrze w odległości dwóch metrów od siebie. Jeśli ktoś nie będzie się do tego stosował, zostanie to zgłoszone na policję.

W przychodni "Ambulatorium" przy ulicy Wrzesińskiej nie jesteśmy zalewani wielością komunikatów. W opiniach Czytelników przeważają jednak negatywne komentarze. - Tam też porażka, dodzwonić się nie można, a jak się dodzwonisz to poinformują, że doktora nie ma i proszą dzwonić od rana, tylko po co, jak od rana nie odbierają - mówi o zamkniętym kole Agnieszka.

Najwięcej pozytywnych opinii w naszym zestawieniu zebrały przychodnie na Orcholskiej, Wrzesińskiej i Staszica.

Przychodnia na ul. Staszica „Servi-Med” niedawno zyskała nową elewację i… otwarcie na pacjentów. Mimo, że drzwi wejściowe są zamknięte, nie ma problemy z wjazdem do rejestracji na pierwszym piętrze windą. Na miejscu zastaliśmy pogodne panie rejestratorki (a to miła odmiana po poprzednich wizytach w ośrodkach zdrowia), które były gotowe na zarejestrowanie chorego na wizytę u lekarza.

- Dzisiaj już się nie uda, ale czy coś poważnego?

- dopytywała pracowniczka. Rejestracja telefoniczna możliwa od 8.00 każdego dnia, wizyty fizyczne mogą się odbyć, jednak część pacjentów przyzwyczajona do teleporad, zadowala się telefoniczną obsługą. Szczepienie na grypę? Nie ma sprawy. Trzeba tylko zgłosić prośbę o wystawienie recepty – na miejscu lub przez Internet. Recepty wypisywane są najczęściej tego samego dnia. Potem wystarczy zadzwonić, umówić się na podanie wakcyny i jeszcze tego samego dnia lekarz przyjmuje, bada i podaje zastrzyk. Choć, co prawda, czasem trudno jest się dodzwonić do „Amicoru”, połączenie jest możliwe, a recepcjonistki zawsze starają się pomóc.

Nieco inaczej jest w przychodni na ul. Orcholskiej. Jeszcze przed epidemią nie było rejestracji telefonicznej. Należało z samego rana przyjechać do przychodni, zarejestrować się, pojechać do domu i powrócić na umówioną wcześniej godzinę. Jak jest teraz? Drzwi do budynku są zamknięte, a widnieje na nich wielki napis: „proszę pukać”. Gdy zapukamy, podchodzi rejestratorka i zaczyna obsługę. Niestety, przychodnia nie przyjmuje nowych pacjentów z uwagi na nadkomplet obsługiwanych osób. Na wizytę obecnie umówić się można telefonicznie, a jeśli lekarz uzna, że konieczna jest wizyta osobista pacjenta w poradni, a nie teleporada, zaprasza chorego na daną godzinę do gabinetu tego samego lub następnego dnia.

- Przychodnie POZ same organizują sobie system przyjęć pacjentów. Ich obowiązkiem jest zapewnienie dostępu do świadczeń medycznych, jednak to podmiot decyduje, czy będzie stosował system e-rejestracji, zapisy na telefon czy też osobiste „w okienku”. Termin przyjęcia pacjenta zależy przede wszystkim od jego stanu zdrowia. To lekarz, kierując się wiedzą medyczną, decyduje, czy przyjmie pacjenta natychmiast, czy też wyznaczy mu termin w jednym z kolejnych dni

- mówi Marta Żbikowska-Cieśla, rzeczniczka prasowa NFZ w Poznaniu.

- Teleporada to obok wizyty osobistej oraz wizyty domowej, jedna z form porad w podstawowej opiece zdrowotnej. Nie zastępuje ona innych porad, ale pełni rolę uzupełniającą. Są sytuacje, w których lekarz może zaproponować teleporadę, ale jeśli pacjent nie zgodzi się na nią, musi zostać przyjęty osobiście przez lekarza. Każdy pacjent dwa razy w roku może bezpłatnie zmienić lekarza rodzinnego (kolejny raz to koszt 80 zł). Można to zrobić w bardzo prosty sposób korzystając z Internetowego Konta Pacjenta. Osoby, które nie mają dostępu do IKP zmieniając poradnię lekarza rodzinnego podpisują deklarację wyboru nowego lekarza w wersji papierowej. O zmianie decyzji nie trzeba informować dotychczasowej poradni

- dodaje.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto