Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy Zagar lub Lindbaeck zatrzymają Woffindena?

TS
Na zdjęciu Matej Zagar
Na zdjęciu Matej Zagar Dawid Stube/Agencja Fotostube
Były żużlowiec gnieźnieńskiego Startu, Tai Woffinden wydaje się być faworytem numer jeden sobotniego turnieju o Grand Prix Wielkiej Brytanii, który odbędzie się na pięknym Millennium Stadium w Cardiff. Anglik od pewnego czasu prezentuje wręcz rewelacyjną formę, wygrał ostatnie zawody w Pradze i jest już wiceliderem cyklu.

Przy okazji wspiera też akcje charytatywne. Na turniej w stolicy Walii pojechał nawet rowerem, by zebrać pieniądze dla fundacji Cancer Research UK wspierającej walkę z rakiem.

- W 2010 roku straciłem ojca, który zmarł właśnie na raka. Ta choroba jest wielkim problemem naszych czasów. Chcę na to zwrócić uwagę i jednocześnie zarobić trochę pieniędzy dla fundacji - powiedział Woffinden, który do Cardiff jechał aż z Wolverhampton, co oznacza, że przejechał na rowerze 225 km. I to w dwa dni. Widać więc, że Anglik jest w formie.

W wysokiej dyspozycji jest także aktualny lider Lechmy Startu, Matej Zagar. Słoweniec nadspodziewanie dobrze radzi sobie w tegorocznej walce o medale i obecnie zajmuje siódme miejsce w klasyfikacji generalnej. Ta pozycja mogłaby być nawet wyższa, ale przed dwoma tygodniami w Pradze, Zagar dość pechowo odpadł w półfinale.

- Ogólnie to był dobry wynik, ale z drugiej strony byłem trochę rozczarowany, bo w całych zawodach jeździłem naprawdę dobrze. Przed ostatnimi, decydującymi wyścigami tor się jednak zmienił. Motocykl, który wcześniej mnie nie zawodził nagle okazał się zbyt wolny. Przyznam, że trochę mnie to zaskoczyło - ocenił swój występ w stolicy Czech zawodnik ze Słowenii.

On zresztą i tak nie ma na co narzekać, bo po czterech turniejach należy do ścisłej czołówki światowej. W przeciwieństwie do Antonio Lindbaecka, który miał walczyć w tym roku o medal, a obecnie zajmuje czternaste miejsce w klasyfikacji generalnej. Gorszy od Szweda jest tylko Martin Vaculik. Może jednak w Cardiff Toninho wreszcie pojedzie na miarę swoich możliwości. Na to na pewno liczą gnieźnieńscy kibice.

Fani czarnego sportu w naszym kraju na pewno będą też ściskać kciuki za Polaków. W stolicy Walii, tak jak w poprzednich turniejach, pojedzie ich trzech. Wracający do wysokiej formy, o czym można się było przekonać podczas meczu z Unibaksem, Tomasz Gollob, a także Jarosław Hampel i Krzysztof Kasprzak. Ten ostatni chyba lubi Millennium Stadium, bo przed rokiem, jadąc tam jako rezerwowy, dojechał do drugiego stopnia podium, co było wtedy sporym zaskoczeniem.

W sobotnim turnieju z dziką kartą wystąpi Brytyjczyk, Chris Harris. Szanse startu na Millennium Stadium otrzyma też Czech Ales Dryml, który po raz drugi z rzędu zastąpi kontuzjowanego Darcy Warda. Początek turnieju o Grand Prix Wielkiej Brytanii o godz. 18.00 polskiego czasu. Transmisja, jak zwykle, w Canal +.

Klasyfikacja generalna Grand Prix
1. Emil Sajfutdinow (Rosja) 55 pkt., 2. Tai Woffinden (Wielka Brytania) 54, 3. Jarosław Hampel (Polska) 46, 4. Nicki Pedersen (Dania) 44, 5. Tomasz Gollob (Polska) 43, 6. Chris Holder (Australia) 40, 7. Matej Zagar (Słowenia) 38, 8. Greg Hancock (USA) 34, 9. Niels Kristian Iversen (Dania) 33, 10. Fredrik Lindgren (Szwecja) 28, 11. Andreas Jonsson (Szwecja) 27, 12. Krzysztof Kasprzak (Polska) 25, 13. Darcy Ward (Australia) 25, 14. Antonio Lindbaeck (Szwecja) 22, 15. Martin Vaculik (Słowacja) 18.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto