Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dawid i Adrianna z Bydgoszczy zwiedzają opuszczone domy w Polsce. Na co się natknęli? [zdjęcia]

Dorota Witt
Dorota Witt
Dawid i Adrianna z Bydgoszczy zaglądają do opuszczonych budynków w całej Polsce.
Dawid i Adrianna z Bydgoszczy zaglądają do opuszczonych budynków w całej Polsce. Fot. Urbex Masa
Dawid i Adrianna z Bydgoszczy zaglądają do opuszczonych budynków w całej Polsce. Zastrzegają, że kiedy tylko to możliwe, pytają o zgodę właścicieli starych domów, pałaców, zarządców nieczynnych więzień czy ubojni. Niczego nie niszczą, wszystko filmują. By nie kusić złodziei czy wandali, nie zdradzają lokalizacji odwiedzanych budynków. Taki mają sposób na wolny czas.

Zobacz wideo: W Bydgoszczy pojawiła się instalacja „Kadr na miłość”

W willi handlarza bronią Dawid Dziergowski i Adrianna Maćkowiak natknęli się na klimatyczne bary, duży basen i pancerne drzwi o grubości ponad 20 cm.

- W opuszczonej rezydencji prawdopodobnie były właściciel handlował bronią (legalnie). Dwa bary: jeden na zewnątrz, drugi w piwnicy, basen, kort tenisowy, duża pralnia, sala taneczna – wszystko to uruchamiało wyobraźnię, na temat tego, co mogło się tam dziać w czasach świetności willi – mówi Dawid Dziergowski, który wspólnie z narzeczoną, Adrianną, od kilku lat eksploruje opuszczone budynki. Początkowo skupiali się na tych wokół Bydgoszczy, teraz jeżdżą już po całym kraju, a marzą im się i zagraniczne wyjazdy w poszukiwaniu lokali, o których dawno zapomniano. Swoimi odkryciami chwalą się w mediach społecznościowych (można ich znaleźć pod nazwą Urbex Masa).

Bydgoszczanie oglądają zapomniane i opuszczone domy, wille i pałace

- Niczego nie niszczymy, a to, co robimy, od początku do końca nagrywamy – mówi pan Dawid. - Choć mamy świadomość, że niektórzy mogą krytycznie patrzeć na nasze hobby. Pewnego razu kiedy wychodziliśmy już z opuszczonego domu, przed bramą pojawił się jego właściciel, z którym akurat wcześniej nie mieliśmy kontaktu (gdy tylko to możliwe, prosimy właścicieli czy zarządców nieruchomości o zgodę na wejście). W pierwszej chwili chciał wezwać policję, ale zgodził się na rozmowę: pokazaliśmy mu nagranie, opowiedzieliśmy co i po co robimy. Wykazał się zrozumieniem, a policja nie była potrzebna.

Dawid i Adrianna starają się dociec, jaka historia wiąże się z opuszczonymi domami i nieczynnymi zakładami, do których wchodzą. Tak samo było, gdy trafili do aresztu. - Przy współpracy z Urbex Sał obejrzeliśmy opuszczony już areszt śledczy. Można go było zobaczyć w serialu „Rojst”, który był tu kręcony. Zakład został zamknięty w 2018 roku w wyniku reformy więziennictwa – opowiada pan Dawid.

Ubojnia bydła i areszt nie mają już tajemnic przed parą bydgoszczan

W nieczynnej od lat ubojni bydła zobaczyli maszyny i narzędzia działające na wyobraźnię. Nie mniej ekscytujące są opuszczone domy, którym para nadaje nazwy na podstawie tego, co o ich dawnych mieszkańcach usłyszała od sąsiadów, i tego, co sama odkryła, szperając w zostawionych w mieszkaniach pamiątkach. Najwięcej czasu Dawid i Adrianna spędzają na oglądaniu rodzinnych zdjęć, wysypujących się z szuflad starych komód, do których od lat nikt nie zaglądał.

- Byliśmy w Domu Pary Młodej, gdzie znaleźliśmy suknię ślubną i miśki rodem z lat 70. minionego wieku – opowiada pan Dawid. - Obejrzeliśmy Dom Strażaka, w którym roiło się od pamiątek związanych z tym zawodem, wśród których był i inhalator – może to właśnie choroba uniemożliwiła właścicielowi dalszą służbę… Byliśmy też w Domu Trzech Kawalerów. O tym, że tam wspólnie mieszkali, powiedzieli nam sąsiedzi. Trochę sobie dopowiadamy, niektóre fakty, zwłaszcza na temat zaniedbanych pałaców, udaje się ustalić, gdy poszperamy w historycznych dokumentach. Niedawno oglądaliśmy pałac z połowy XIX wieku. Wnętrza są zrujnowane, ale wciąż można podziwiać jego architekturę i wyobrazić sobie, jak było kiedyś. Od paru lat rodzina Chłapowskich walczy o zmianę zapisów w księgach wieczystych. Chodzi o dobra odebrane jej przez władze na podstawie dekretu PKWN w 1944 roku. To majątki, w skład których wchodziły między innymi lasy.

Jest też wyjątkowe nagranie z Domu z Duszą. - Sceptycznie podchodzę to tematu zjawisk paranormalnych, ale będąc w tym domu, czuło się wyjątkową energię. Na filmie zarejestrowaliśmy nawet dziwne głosy: męski i kobiecy, a byliśmy tam sami, w pobliżu nie ma innych domostw – opowiada pan Dawid.

Co wolno, a czego nie w opuszczonych domach?

Dawid i Adrianna zastrzegają, że niczego z odwiedzanych domów nie biorą, niczego nie niszczą, nie zdradzają ich lokalizacji, nie włamują się, nie wyłamują zamków, a kiedy tylko mogą, proszą właścicieli o zgodę na wejście do budynku. Ich hobby budzi jednak kontrowersje. Co wolno, a czego nie?

- Przede wszystkim trzeba pamiętać, że każdy, kto decyduje się na wejście do opuszczonego budynku, robi to na własną odpowiedzialność – zastrzega podkom. Lidia Kowalska z zespołu prasowego KWP w Bydgoszczy. - Pewnie większość z nich to budynki z określonych powodów wyłączone z eksploatacji, wiele nie spełnia już wymogów bezpieczeństwa. Osoby, które mimo to decydują się na wejście do nich, muszą zdawać sobie sprawę z konsekwencji – ich bezpieczeństwo może być zagrożone. Każdy budynek ma właściciela, nie można wchodzić na teren posesji bez jego zgody. Nawiasem mówiąc, to właściciel odpowiada za zabezpieczenie terenu pustostanu, a za zrobienie tego w niewłaściwy sposób może ponieść konsekwencje prawne. Jeśli właściciel stwierdzi uszkodzenie mienia, może zgłosić sprawę na policję.

  • Filmy z wypraw Dawida i Adrianny można zobaczyć tutaj.
  • O ich wyprawach można poczytać na profilu Urbex Masa.
Trwa głosowanie...

Najbardziej urocza uliczka w Bydgoszczy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto