- Ostatni przypadek miał miejsce wczoraj - informuje asp. Anna Osińska, rzecznik prasowy gnieźnieńskiej komendy. - Do starszej mieszkanki Gniezna zadzwoniła kobieta podając się za wnuczkę. Powiedziała, że jej mąż miał wypadek i by nie trafił do więzienia potrzebuje ośmiu tysięcy złotych.
Tym razem osoby upatrzone przez oszustów jako potencjalne ofiary, nie dały się nabrać. Próbowały potwierdzić wypadek, dzwoniąc do rodziny. Później poinformowały policję.
Często w takich przypadkach policji nie udaje się pochwalić ujęciem sprawców. Po otrzymaniu pieniędzy (zwykle ma je odebrać rzekomy znajomy bądź znajoma krewnego w potrzebie) lub też po nieudanej próbie wyłudzenia znikają bez śladu.
Skatował szczeniaka, zrobił awanturę w domu
- Metoda "na wnuczka" charakteryzuje się tym, że przestępca podaje się za krewnego. Dzwoni do ofiary mówiąc, że jest np. jej wnukiem, synem. Tak prowadzi rozmowę by przekonać, że faktycznie jest tą osobą, za którą się podaje - wyjaśnia mechanizm działania przestępców A. Osińska. Dodaje, że oszuści to nie tylko mężczyźni. - Pod pozorem niepowtarzalnej okazji, czy nagłego nieszczęścia, zwraca się z prośbą o natychmiastową pomoc finansową - kontynuuje. By nie dać się okraść wystarczy oddzwonić lub skontaktować się z innymi członkami rodziny, by potwierdzić stan faktyczny.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
