Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gmina Kłecko: Mieszkańcy nie chcą świniarni. Czy doszli do porozumienia z władzami miasta?

Sona Ishkhanyan
W Kłecku od kilku miesięcy trwa walka mieszkańców o to, by nie dopuścić do powstania świniarni. "Mówimy nie chlewni w Kłecku", "Stop chlewni" - z takimi hasłami wystąpili mieszkańcy wczoraj wieczorem, podczas otwartego spotkania z władzami. Burmistrz miasta zapewniał, że priorytetem dla niego jest dobro mieszkańców, ale jest zobligowany zastosować się do procedur. Choć podczas spotkania mieszkańcy nie usłyszeli jednoznacznej deklaracji burmistrza, że chlewnia w Kłecku nie powstanie, padło jednak stwierdzenie, że urzędnicy zrobią wszystko, by zabezpieczyć interesy gminy i jej mieszkańców.

Gmina Kłecko: Mieszkańcy nie chcą świniarni. Czy doszli do porozumienia z władzami miasta?

7 lipca inwestor wystąpił do władz gminy Kłecko o pozwolenie rozpoczęcia budowy na terenie miasta. Inwestycja dotyczy budowy chlewni na blisko 2 tysiące sztuk tucznika, w pobliżu ulicy Czerniejewskiej, blisko centrum miasta. Już kilkanaście dni po ogłoszeniu tej wiadomości - 25 lipca wpłynęła pierwsza petycja przeciwko zaplanowanej budowie. Do chwili obecnej wpłynęło już 150 takich pism. Zaniepokojeni mieszkańcy organizowali również protesty i zbierali podpisy pod petycjami. W akcje zaangażowali się także radni miasta.

Przed podjęciem decyzji środowiskowej Burmistrz musi uzyskać uzgodnienie decyzji z Regionalnym Dyrektorem Ochrony Środowiska (RDOŚ) i Sanepidem. Musi także przeprowadzić procedurę konsultacji społecznych. Wszystkie te uzgodnienia i wyniki konsultacji bierze pod uwagę wydając decyzję. Uzgodnienia z RDOŚ i Sanepidem już do Urzędu wpłynęły. Teraz trwa procedura konsultacji społecznych, które Burmistrz musi uwzględnić w swojej decyzji. - Nie wszystko stracone, więc walczymy, o nasze miasto, mieszkańców, o przyszłość naszych dzieci. Będzie to kolejna taka niekorzystna inwestycja, są tu już kurniki, hodowla lisów. Kolejna taka duża inwestycja na pewno naszemu miastu nie służy. Zaplanowana budowla będzie znajdować się bardzo blisko szkoły - 630 metrów, 500 metrów od najbliższych zabudowań, 800 metrów od centrum miasta,1200 metrów od najbliższych jezior - mówi Marzena Kaczor-Borsuk, mieszkanka Kłecka. - Nasze miasto ma inne możliwości rozwoju. Nie chcemy zatruwać nasze środowisko. To jest nasz krzyk i wołanie o to, abyśmy zostali zauważeni - dodaje Dorota Sarniak.

Poruszenie w mieście zainicjowało spotkanie władz z mieszkańcami. Na wstępie głos zabrał Burmistrz Adam Serwatka. Niestety na tym spotkaniu zabrakło inwestora lub jego przedstawiciela. Swoją nieobecność listownie wytłumaczył tym, że ma zaplanowane inne spotkanie. Burmistrz od pierwszych słów swojego wystąpienia podkreślał, że ochrona środowiska jest dla niego priorytetem. - Po to budujemy oczyszczalnię ścieków, po to walczymy o środki unijne, by kolejne miejscowości podłączyć do kanalizacji sanitarnej. Z tego powodu termomodernizujemy szkoły, by jak najmniej zanieczyszczeń wypuszczać w powietrze i po to budujemy sieć gazową. Środowisko jest dla nas bardzo ważne, a dzisiejsze konsultacje, ilość petycji i protestów złożonych douUrzędu pokazuje, że dla mieszkańców gminy także. Bardzo mnie to cieszy - mówił.

Podczas spotkania burmistrz zachęcał mieszkańców, by skorzystali ze swoich praw i zgłaszali wnioski i uwagi do dokumentacji prowadzonego postępowania. - Czekamy na Państwa merytoryczne uwagi i deklarujemy, że żadna decyzja nie zostanie podjęta, dopóki wszystkie wątpliwości związane z tą inwestycją nie zostaną wyjaśnione. Już do tej pory złożyli państwo ponad 150 pism. Wszystkie przeanalizujemy, ze wszystkich wyciągniemy wnioski. Planujemy skorzystać z oceny ekspertów i odnieść się do założeń Raportu Oddziaływania na Środowisko, który złożył inwestor, by zweryfikować, jakie rzeczywiście może być oddziaływanie tego przedsięwzięcia na ludzi i środowisko.

Na spotkaniu obecny był także poseł Zbigniew Dolata, który sprawą się zainteresował, ponieważ, jak sam twierdzi, budzi ona ogromne emocje, a głos mieszkańców nie jest mu obojętny. - Inwestycja nie ma nic wspólnego z nowoczesnym rolnictwem, niszczy środowisko, zagraża mieszkańcom i jest konkurencją dla lokalnych rolników. Dodatkowo powoduje spadek wartości nieruchomości pobliskich terenów. Z inwestycji nie będzie także żadnych korzyści dla mieszkańców i gminy. Nie powstaną nowe miejsca pracy, a gmina nie będzie miała żadnych korzyści finansowych - mówił do mieszkańców poseł. - A dlaczego raport inwestora zyskał dwie pozytywne opinie? Znam te raporty, są one przygotowane nierzetelnie, ponieważ ten, kto sporządza ją dostaje mnóstwo pieniędzy, by był on uznany za pozytywny. Apeluję więc do burmistrza, by dał inwestorowi jasny komunikat, bo inaczej zostanie postawiony pod mur, nękany groźbami od prawników konsekwencjami finansowymi. Trzeba więc działać od razu! - zaakcentował poseł. - proponuje bardzo prosty sposób wywołanie planu zagospodarowania przestrzennego. Tak też było w przypadku gminy Trzemeszno - dodał na koniec.

Burmistrz Adam Serwatka jasno informował e podkreślał, że jedynym sposobem na to, by zabezpieczyć gminę przed wszelkimi niepożądanymi inwestycjami i by wyznaczyć drogę jej rozwoju jest przyjęcie Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego. Tego planu jednak nigdy nie opracowano dla gminy Kłecko.Nowe władze już tym problemem się zajmują – Gmina już podjęła działania w tym zakresie. Zleciliśmy ocenę aktualności studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego. To pierwszy krok by za kilkanaście miesięcy uchwalić Miejscowy Plan. Znamy procedurę, wiemy jaką drogą dojść do tego, by zabezpieczyć interesy gminy i jej mieszkańców - informował burmistrz.

Mieszkańcy oczekiwali, że usłyszą jednoznaczną deklarację burmistrza, że chlewnia w Kłecku nie powstanie. Takiej deklaracji na razie nie usłyszeli. Część osób wyraziła swoje rozczarowanie taką postawą burmistrza i urzędników. Usłyszeli jednak, że głos mieszkańców nigdy nie zostanie zignorowany, że każda opinia będzie wzięta pod uwagę. I że burmistrz podejmie wszystkie działania, nawet te, które nie przysporzą mu poklasku, nawet te mało popularne i długotrwałe, ale takie, które w ostateczności pozwolą na osiągnięcie celu, jakim jest zabezpieczenie gminy i mieszkańców przed inwestycjami, które zagrażają zdrowiu mieszkańców, lub rozwojowi gminy.

Mimo emocji i gorącej atmosfery, spotkanie było bardzo merytoryczne, obie strony wypowiadały się merytorycznie, za co burmistrz na koniec bardzo mieszkańcom podziękował.

od 7 lat
Wideo

Kalendarz siewu kwiatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto