18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gnieźnianin zginął w Afganistanie

Redakcja
Starszy kapral Jarosław Maćkowiak zginął dziś podczas ataku na patrol Polskich Sił Zadaniowych w prowincji Ghazni. Żołnierz pochodził z Gniezna.

Ministerstrwo Obrony Narodowej ogłosiło komunikat o przebiegu zdarzenia:

Atak miał miejsce w godzinach porannych na północny-zachód od bazy Giro, w południowej części prowincji, w której stacjonują żołnierze zgrupowania bojowego Bravo.
Żołnierze 2. kompanii piechoty zmotoryzowanej wykonywali patrol, w czasie którego zostali zaatakowani z broni strzeleckiej i granatników przeciwpancernych. Polacy odpowiedzieli ogniem. W wyniku ostrzału rannych zostało 3 polskich żołnierzy, w tym jeden ciężko.
Rannych ewakuowano w bezpieczne miejsce i udzielono im pierwszej pomocy. Na miejsce zdarzenia natychmiast wezwano śmigłowiec ewakuacji medycznej MEDEVAC, wsparcie lotnicze CAS (z ang. Close Air Support) - samoloty F-15, oraz powietrzne siły szybkiego reagowania QRF (z ang. Quick Reaction Forces) – śmigłowce Mi-24. Rannych przetransportowano do szpitala polowego w Ghazni.
W wyniku odniesionych ran st. kpr. Jarosław Maćkowiak zmarł w szpitalu polowym w Ghazni. Pozostali ranni zostali zaopatrzeni medycznie, a ich stan lekarze oceniają jako stabliny. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Została już powiadomiona jego rodzina.

Starszy kapral Jarosław Maćkowiak służył w 17. Wielkopolskiej Brygadzie Zmechanizowanej w Międzyrzeczu na stanowisku dowódcy drużyny. Na misji w Afganistanie był już po raz drugi, w wojsku służył od 2006 roku.

- W opinii przełożonych był bardzo dobrym żołnierzem. Był wielokrotnym Mistrzem Wojska Polskiego w tenisie stołowym - podaje mjr Szczepan Głuszczak z Sekcji Informacyjno-Prasowej PKW w Afganistanie.

W Gnieźnie Jarosław Maćkowiak grał w tenisa stołowego KS Stella Gniezno. Szkoły Podstawowej nr 8 i Zespołu Szkół Ekonomiczno-Odzieżowych w Gnieźnie.

Do Afganistanu pojechał miesiąc temu. To była jego druga misja. Na krótko przed wyjazdem spotkał się ze swoimi kolegami ze Stelli.

- Po swoim pierwszym pobycie w Afganistanie, to było trzy lata temu, spotkał się ze wszystkimi, opowiadał, pokazywał zdjęcia - wspomina Tadeusz Nowak, który był jego pierwszym trenerem. - Teraz wszyscy odradzali mu wyjazd po raz drugi.

Według relacji kolegów, podczas pożegnalnego spotkania sprawiał wrażenie, jakby miał złe przeczucia. Choć oczywiście nie mógł przewidywać najgorszego. Inaczej nigdy by się nie zdecydował na udział w kolejnej misji. Jak mówi Tadeusz Nowak, wojsko było dla niego powołaniem.

- Był sportowcem, lubił wyzwania - dodaje trener. - Dlatego tam pojechał. Z tego, co pisał z Afganistanu ten miesiąc, wynikało, że po zabiciu Osamy Bin Ladena jest naprawdę źle.

Towarzyski i lubiany przez kolegów, utrzymujący z nimi kontakt, gdy tylko mógł. Starsi działacze klubu pamiętają go jako ośmiolatka, który mieszkał w pobliżu hali, pierwsze treningi oglądał przechodząc przez dziurę w ogrodzeniu.

- Na początku to było dla nas zaskoczenie, potem ogromny smutek, niezrozumienie. Najbardziej ta tragedia dotknęła rodzinę, która potrzebuje na pewno teraz wsparcia - mówi T. Nowak.

To drugi gnieźnianin, który zginął w misji wojskowej w Afganistanie. W sierpniu 2007 roku zginął podporucznik Łukasz Kurowski.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto