Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gnieźnieński Tydzień: Okiem "młodej" matki - Karolina Barełkowska [FELIETON]

KB
Waldek Stube, Fotostube
Jestem złą matką. To oczywiście nie jest moja opinia.

Nie sądzę, że jestem perfekcyjna, ani idealna, ale się staram. Bardzo.

Za złą matkę uważają mnie "matrony" , dające na prawo i lewo "złote rady". A że ja przede wszystkim lubię słuchać samej siebie, to jestem po prostu ble.

Oczywiście ich pierwsze mądrości pojawiły się już jak byłam w ciąży.Przede wszystkim, dlaczego tak długo pracuję? To pytanie słyszałam na okrągło. Przecież już dawno powinnam przebywać na L4 i z nudów oglądać jak leci pasjonujące programy typu "Dlaczego ja", "Wybacz mi" itp. Oczywiście na nic się zdały tłumaczenia, że ja się czuję dobrze. Matrony wiedziały lepiej.

Kolejną "złotą radą", którą notorycznie słyszałam, to - Musisz jeść dużo mięsa, a najlepiej wątróbki.
I kolejny zonk- bo wątróbki w ogóle nie lubię, a i na inne mięso ochota mnie nie nachodziła.

Ponadto usłyszałam jeszcze kilka porad, typu że powinna zmienić lekarza, mniej jeździć samochodem i takie tam. A już szczytem było, kiedy jedna z owych matron rzuciła pod moje nogi chusteczkę. Chciała żebym podniosła, by po sposobie mojego "kucania" mogła mi wywróżyć czy będę miała córunie czy synusia. Serio. Myślałam, że padnę i bezczelnie odmówiła podniesienia chusteczki.

Narodziny mojej córuni to ciąg dalszy złotych rad. I oczywiście ciąg dalszy mojego bezczelnego zachowania.
Przede wszystkim jak śmiałam zostawić "te bestie" ( tak niektórzy nazywają moje pieseczki) w domu, gdzie jest małe dziecko? Przyznaje, z pewną satysfakcją mówiłam " Proszę nie przeganiać psów, my pozwalamy im wąchać córunię!". Ponadto, okazało się, że moje dziecko jest notorycznie za lekko ubrane. A, i często słyszałam, dlaczego nie dworze, do wózka nie daje smoczka, przecież dzięki niemu córunia nie nawdycha się zimnego powietrza. Wymiękałam, ale tłumaczyłam, że maleństwo nie chcę smoczka, a jako wyrodna matka nie będę jej zmuszać do używania owego gadżetu.

Gdy córunia trochę podrosła okazało się, że źle ją karmię. Truskawki są ble, marchewka podawana jest w złej formie, jabłka są za mało zielone, czerwone, okrągłe, itp. i dlaczego ona latem je lody ???? Kiedy myślałam, że już nic mnie nie zaskoczy, okazało się, że za wcześnie uczę ją pić z kubka.

Ponadto, dlaczego nie używam chodzika, jak mogę zostawić śpiące dziecko w wózku bez skarpetek ( napomknę, że to było latem) ! oraz dlaczego bestie jedzą córuni z ręki ( Znowu te pieski. Swoją drogę to niech matrony spróbują teraz podejść do córuni, jak w pobliżu są futrzaki)? A, i dlaczego nie założyłam na szafy zabezpieczeń, przez co córunia notorycznie robi bałagan wyrzucając nasze ubrania? Było jeszcze coś o dawkowaniu zabawek i nauce siusiania na nocnik.

Mogłabym tak wymienić bez końca. A jak siostra po zajściu w ciążę mówiła mi, że teraz przekonam się, że wszyscy znają się na ciążach i dzieciach to nie do końca chciałam wierzyć. Przepraszam, już nigdy w ciebie nie zwątpię.

Tak sobie myślę, że gdybym chciała uniknąć tych wszystkich cudnych, przydatnych rad to musiałabym zamknąć się z córunią na tej mojej wsi, wyłączyć telefon i wypuścić na podwórko bestie. Inaczej, trudno jest unikać sąsiadek,ciotek i innych życzliwych mi osób.

Trudno, jakość to zniosę, tym bardziej, że kiedy patrzę na moją szczęśliwą, uśmiechniętą, radosną i brojącą córunię utwierdzam się, że dobrze jest być złą matką.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto