Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gnieźnieński Tydzień: Okiem "młodej" matki - Karolina Barełkowska [FELIETON]

KB
Waldek Stube, Fotostube
Głupotą byłoby pisanie, o tym jak cudownym przeżyciem jest dla mnie macierzyństwo.

To jasne jak słońce. Moja cudowna, mądra, bystra i śliczna córunia co dzień dostarcza nam mnóstwo wrażeń. Jak się uśmiecha, jak się do nas przytula, jak demonstruje to, czego się przed chwilą nauczyła, czy jak krzyczy nam do ucha, ponieważ zwlekamy z tym, co ona chce teraz, natychmiast. No, ma córunia charakterek!

Macierzyństwo spowodowało jednak, że oprócz tych pozytywnych uczuć towarzyszą mi również takie, za którymi – przyznaję – nie przepadam. Jest to uczucie strachu i poczucia winy. Strachu, by córuni niestała się krzywda, a poczucia winy, że kiedy jest chora nie mogę jej poświęcić sto procent swojego czasu. Myślę, że jest to uczucie, które towarzyszy wielu matkom, które wróciły do pracy. Kiedy ledwo co ogarnęłyśmy temat rozłąki z bąblem, pojawia się nowy, równie trudny. Okazuje się, że nasze dziecię zaczyna chorować, a my musimy lawirować pomiędzy obowiązkami zawodowymi, a tym żeby być, przytulić i cierpieć z naszym dzieckiem. Wiem, wiem, babcie również w tych sytuacjach sobie dobrze radzą, jednak ja nie potrafię tak po prostu przejść w takiej sytuacji do porządku dziennego.

Dlaczego o tym piszę, skąd mogę to wiedzieć, skoro dopiero dwa tygodnie temu wróciłam do pracy? Ponieważ, mam wrażenie, że od tego czasu moja córunia jest chora na okrągło. Grypa żołądkowa, gorączka i znowu grypa. W pewnym momencie człowiek załamuje ręce i myśli: rzucam pracę. Po chwili przychodzi refleksja, że to bez sensu.

I jak tu nie zwariować? A właściwie jak tu towarzyszyć dziecku w chorobie i nie spowodować, żeby nasi kompani z pracy nie zwariowali? Bo przecież doskonale zdaję sobie sprawę, że bycie matką nie daje nam prawa przerzucania naszych obowiązków na innych. Sama bym sobie tego nie życzyła.

Także jak tylko córunia pozwala, siedzę i dumam. Jak to uczynić, by wilk był syty i owca cała?

Chcesz podyskutować z autorką lub podzielić się jakąś informacją? Napisz! [email protected] lub [email protected]

Karolina Barełkowska – w "Głosie Wielkopolskim" od ośmiu lat, wcześniej pracowała w "Przeglądzie Gnieźnieńskim". Od roku mama córki, od zawsze właścicielka kilku psów.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto