Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

GNIEŹNIEŃSKI TYDZIEŃ - Pijany sternik promu nad jeziorem Lednica

Iza Budzyńska
W feralnym dniu na szczęście nie było chętnych do skorzystania z promu. Zwykle ich nie brakuje
W feralnym dniu na szczęście nie było chętnych do skorzystania z promu. Zwykle ich nie brakuje Fot. arch. UG w łubowie
O tym, że sterujący promem pływającym na Ostrów Lednicki mężczyzna może być pod wpływem alkoholu, policja otrzymała zgłoszenie telefoniczne. Zaaferowany świadek tej sytuacji zadzwonił do najbliższego komisariatu w Czerniejewie. Funkcjonariusze pojechali do przystani promowej nad Jeziorem Lednica w Dziekanowicach.

– Pół godziny później 37-letni mieszkaniec gminy Łubowo został zatrzymany, po tym jak przeprowadzone badanie wykazało w jego organizmie ponad cztery promile alkoholu – relacjonuje mł. asp. Anna Osińska, rzecznik prasowy gnieźnieńskiej policji.

Całe zdarzenie miało miejsce około godziny 10.00 rano w poniedziałek. Prof. Andrzej Wyrwa, dyrektor Muzeum Pierwszych Piastów na Lednicy, którego pracownikiem był sternik, podkreśla, że był to dzień zamknięty dla zwiedzających, więc prom nie przewoził turystów. Zaznacza jednak, że to go nie usprawiedliwia.
– Oczywiście ten pan został w trybie dyscyplinarnym zwolniony z pracy – mówi prof. Wyrwa.

Dyrektor muzeum dodaje, że promowych zatrudnionych jest kilku i pracowali na zmianę. Zdarzało się więc, że mężczyzna, którego w poniedziałek zatrzymali policjanci, także przewoził na Ostrów Lednicki zwiedzających, choć transportował i robotników czy pracowników muzeum.

Jak podaje rzecznik gnieźnieńskiej Komendy Powiatowej Policji, mężczyzna został zatrzymany za to samo przestępstwo przed pięcioma laty.
– Rzeczywiście, była taka sprawa, pięć czy sześć lat temu – mówi prof. Andrzej Wyrwa. – Wówczas nie byłem tu dyrektorem, więc nie wiem, co się dokładnie wtedy działo.

– Absolutnie nie wolno po spożyciu alkoholu wsiadać na jakąkolwiek łódź czy prom – przestrzega Zbigniew Misior, komendant społecznej powiatowej straży rybackiej. – To jest tak samo, jak kiedy wsiadamy do samochodu, też jest to niebezpieczne i może się skończyć tragicznie.

Inną konsekwencją tego incydentu może być, jak mówi Z. Misior, utrata patentu sternika. Na jaki czas – zdecyduje w tym przypadku sąd.
Anna Osińska dodaje, że za to przestępstwo grozi sternikowi do 2 lat pozbawienia wolności.
Dyrektor lednickiego muzeum zaznacza, że oczywiście będzie teraz bacznie kontrolować pracowników, by taka sytuacja więcej się nie powtórzyła.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto