Zmiana zwyżkowa nabrała rozpędu – to konsekwencja cenowego skoku, z jakim zmaga się światowy rynek w następstwie rosyjskiej agresji na Ukrainę. Cena 6 zł/l, którą niedawno żegnaliśmy w konsekwencji wprowadzenia tarczy antyinflacyjnej, szybko powróciła i bynajmniej na tym perspektywa zwyżek się nie skończyła.
- Wybuch wojny w Ukrainie, która spowodowała, że cena ropy Brent, pierwszy raz od 2014 r. osiągnęła poziom poziom ponad 100 dolarów za baryłkę oraz kilkusetzłotowe podwyżki cen paliw, jakie wstrząsnęły rynkiem hurtowym w Polsce, przyczyniły się do tego, że kierowcy znacząco więcej niż przed tygodniem płacą za tankowanie
- komentuje w rozmowie z Motofakty.pl analityk rynku paliw Jakub Bogucki.
Przykładowo, na gnieźnieńskich stacjach paliw za najpopularniejszą benzynę 95 trzeba zapłacić między 6,94 zł a 6,99 zł a litr. Wzrost cen dotyczy także innych paliw.
- Pakiet sankcji, który jest odpowiedzią Zachodu na rosyjską agresję, nie uderza bezpośrednio w sektor naftowy. Obecnie nie ma też doniesień o wstrzymaniu bądź wyraźnym ograniczeniu dostaw surowców energetycznych z Rosji. Jednak poważne ryzyko związane ze stabilnością dostaw cały czas jest obecne i będzie w najbliższym czasie solidnym wsparciem dla drogiej ropy. Należy także uwzględnić rosnący kurs dolara, który również wpływa na rynek paliwowy. W efekcie kierowcy już płacą więcej i nadal będą płacić więcej za paliwa. Jak długo potrwają podwyżki, to w dużej mierze zależy od rozwoju sytuacji geopolitycznej, która jest bardzo dynamiczna
- podsumowuje Jakub Bogucki.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?