Młodzi za wzór stawiają Wolsztyn, który rocznie odwiedza kilkadziesiąt tysięcy turystów, oraz Budapeszt, mający parowozownię podobnej konstrukcji, ale nawet mniejszą od gnieźnieńskiej. Podpisy zbierają codziennie od 9.00 do 12.00 na targowisku przy Placu 21 Stycznia (od strony ul. Warszawskiej). Później chcą je przekazać osobom, które mają wpływ na zagospodarowanie tego terenu i finansowanie zagospodarowania parowozowni - Markowi Woźniakowi, marszałkowi województwa wielkopolskiego, Jackowi Kowalskiemu, prezydentowi Gniezna i Andrzejowi Wachowi, dyrektorowi generalnemu PKP S.A.
Większośc przechodniów życzliwie odbiera pomysł młodych. Niemal każdy, kto decyduje się podpisać pod apelem, ma lub miał w rodzinie kogoś związanego zawodowo z koleją. Zgodnie przyznają też, że nie potrzebują kolejnego hipermarketu.
- Mój mąż 40 lat przepracował jako lekarz zakładowy właśnie w parowozowni - mówi Maria Błaszyńska. - To jest ciekawy obiekt. Hipermarketów mamy w Gnieźnie dosyć.
Parowozownia w Gnieźnie powstała w 1888 roku, później była rozbudowywana. Składa się z dwóch półkolistych wachlarzy po 22 stanowiska naprawy w każdym. Ostatnia lokomotywa została tutaj naprawiona w połowie 2008 roku, zadania tego zakładu przejęło Leszno. Nadal jeszcze w Gnieźnie pracownicy naprawiają wagony. PKP postanowiła sprzedać obiekt, w prospektach dla ewentualnych kupców przedstawia parowozownię jako miejsce na nowoczesne centrum handlowo-usługowe. Według wstępnych deklaracji przetarg miałby się odbyć w drugiej połowie tego roku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?