Gniezno: Co dalej ze szpitalem? Szczegóły pierwszego etapu rozbudowy

Zamiast dokończyć na razie częściowo budowę, po drodze naprawiając błędy, pracownia Heinle Wischer Und Partner Architekci Sp. z o.o., która wygrała konkurs na koncepcję dokończenia rozbudowy, proponuje rozwiązanie inne. Ma być pewniejsze do zrealizowania w wymaganym czasie.

A czas nagli. W 2016 roku część szpitala, która zastąpi oddziały nie spełniające ministerialnych wymogów, musi być gotowa. Inaczej Zespół Opieki Zdrowotnej w Gnieźnie może nie dostać kolejnego kontraktu. Zupełnie nowe, by spełniały dzisiejsze wymogi - mimo dobrego sprzętu, nie spełniają ich warunki lokalowe - muszą powstać blok operacyjny, oddział intensywnej opieki medycznej i szpitalny oddział ratunkowy.

- W związku z tym podjęliśmy decyzję, że zbudujemy je od nowa. Natomiast nakłady budowlane, jakie są w tej chwili na 3 Maja mogą posłużyć w przyszłości do stworzenia zespolonego szpitala, czyli przeniesienia wszystkich oddziałów z ulicy Św. Jana na ulicę 3 Maja - tłumaczy Jacek Frąckowiak, dyrektor gnieźnieńskiego ZOZ-u.

Architekci z Wrocławskiej spółki początkowo zaproponowali dokończenie oddziałów w rozpoczętym budynku, częściowo rozbierając powierzchnię za dużą na potrzeby szpitala powiatowego w Gnieźnie. Po kilku wizytach na niedokończonej budowie przedstawili rozwiązanie inne. Do końca 2015 roku ma powstać nowy pięciokondygnacyjny budynek, w miejscu obecnego OIOM-u.

- Jest to takie nowoczesne rozwiązanie, które w tej chwili na świecie funkcjonuje, że integrujemy w jednym miejscu wszystkie elementy związane z bezpośrednim ratowaniem życia. U nas to będzie SOR, będzie to OIOM i będzie to blok operacyjny - mówi Mateusz Hen, zastępca dyrektora ZOZ-u do spraw lecznictwa.

Oprócz trzech wymienionych oddziałów mają się tu znaleźć też laboratoria, tomograf i rentgen cyfrowy, a także gabinety lekarskie, które przejmą jedną z funkcji pogotowia ratunkowego - pomoc doraźną po godzinie 18.00. W ten sposób pacjent nie będzie musiał się zastanawiać, gdzie się udać - na pogotowie, oddział ratunkowy, czy izbę przyjęć.

Niedokończony budynek o powierzchni ok. 7,5 tysiące metrów kwadratowych na razie będzie stał pusty. Zdaniem Jacka Frąckowiaka naprawiać go nie warto. Jednak tutaj decyzje podejmować będzie m. in. nadzór budowlany. Według autorów obecnej koncepcji rozbudowy, popełniono wiele bardzo poważnych błędów projektowych i konstrukcyjnych. Naprawa kosztować może około 5 mln zł. Dokończenie i użytkowanie go w takiej formie, jakiej jest teraz, mogłoby grozić awarią, a nawet katastrofą budowlaną.

- Według mnie są to wady poważne, ponieważ budynek jest wybudowany niezgodnie z zasadami sztuki budowlanej, wzniesienie pewnych elementów powoduje ich przeciążenie. Na przykład w ścianach elewacyjnych trzpienie żelbetowe są rozmieszczone nieosiowo, co powoduje dodatkowe siły. W miejsce nadproży monolitycznych zostały zastosowane belki prefabrykowane, które przecinają zbrojenie. Ściany są wykonane z wadami, mają za grube spoiny, są wymurowane z różnorodnych materiałów - mówi Tadeusz Gołębiewski, konstruktor współpracujący z autorami koncepcji.

Według architekt Anny Stryszewskiej-Słońskiej budowa nowego budynku, razem z wyposażeniem i procedurami odbioru potrwa do dwóch lat.

Pierwotnie zaproponowany pierwszy etap dokończenia rozbudowy - który miał być realizowany w części nowego budynku - szacowany był na 17 mln zł netto. Według najnowszego projektu przygotowanie nowego segmentu, razem z remontem dachu i elewacji starego budynku przewidzianymi w I etapie to koszt netto około 14 mln zł.

W budżecie powiatu na tę inwestycję jest w tej chwili 12,7 mln zł. Kolejne 4 mln ZOZ chce uzyskać ze sprzedaży przychodni na Os. Jagiellońskim.