Gniezno. Coraz więcej dzieci choruje na RSV. Co to jest i jak unikać zakażenia?

Jak się okazuje, gnieźnieński oddział dziecięcy wypełniony jest dziećmi chorującymi na RSV. Chorych jest dwukrotnie więcej niż w poprzednich latach. Dlaczego? Najmłodsi w ubiegłym roku, przebywając w domu podczas lockdownu nie zarażali się tą infekcją. Efekt? Na jesieni 2021 roku chorują dwa roczniki.

- Zakażeń jest dużo, co roku jest ich dużo na jesień, ale w poprzednim roku dzieci się ze sobą nie kontaktowały, więc mamy jeden rocznik najmłodszych, który się z wirusem nie zetknął i nie przechorował

– relacjonuje dr n. Med, Sylwia Silska, Ordynatorka Oddziału Dziecięcego w Szpitalu Pomnik Chrztu Polski, dodając, że mamy do czynienia z „epidemią wyrównawczą”.

Zakażenie zaczyna się infekcją górnych dróg oddechowych, czyli od kataru i kaszlu. W dzieci najmniejszych dochodzi do bardzo nasilonego kaszlu i u niektórych nasila się niewydolność oddechowa.

- Dzieci, które mają trudności z oddychaniem są hospitalizowane. Wtedy wdrażamy intensywne leczenie. Antybiotyki włączamy w przypadku nadkażenia bakteryjnego, ale chore dzieci najbardziej potrzebują wspomagania oddechu i leków rozszerzających oskrzela. U małych dzieci z kolei, co jest bardzo niebezpieczne, chorują oskrzeliki. Tlen nie dochodzi do tkanki płucnej. Dlatego małe dzieci, mające małe oskrzeliki, bardzo źle sobie z tym zakażeniem radzą

– relacjonuje dr Silska. Chorzy najmłodsi wówczas leczeni są lekami dożylnymi i wspomaganiem oddechu przez „noski” do podawania tlenu dzieci otrzymują tlen pod specjalnym ciśnieniem i w odpowiedniej temperaturze.

Co ciekawe, nosicielem wirusa może być każdy dorosły. Objawia się to lekkim katarem i kaszlem. Dorośli w bardzo łatwy sposób mogą zarazić najmłodsze dzieci RSV. Dlatego, jak podkreśla dr Silska, należy unikać kontaktu dzieci do trzeciego miesiąca życia z obcymi osobami.

- Malutkie dzieci zarażają się od starszego rodzeństwa i od dorosłych. Rozumiem, że rodzina chce zobaczyć noworodka i wiem, że to jest trudne, ale zawsze apeluję, aby powstrzymać te odwiedziny

– podkreśla ordynator oddziału dziecięcego, która wspomina zdarzenie sprzed dwóch lat, gdy zakażona dziewczyna musiała zostać przetransportowana na Oddział Intensywnej Opieki Medycznej. Została zaintubowana.

Oczywiście, nie wszystkie chorujące dzieci potrzebują hospitalizacji, która zazwyczaj trwa 5-14 dni. Lepiej jednak dmuchać na zimne i stosować się do wytycznych lekarki. Dotychczas w Gnieźnie nie zdarzyło się, aby jakieś dziecko jednocześnie przechodziło RSV i koronawirusa, ale jak mówi lekarka, wszystko jest możliwe.

- To dwie osobne infekcje, więc może się zdarzyć

– kończy dr S. Silska.